EuroKomentarz: Dziura w ziemi


Na froncie walki z opóźnieniami nic nowego. Stadiony są, lotniska są, dworców nie ma, ale – módlmy się o to – będą. W Gdańsku są nagrody dla wyjątkowo pięknego stadionu, w Poznaniu są kłopoty z terminami, a we Wrocławiu jest dziura w ziemi.


Udostępnij na Udostępnij na

Warszawa

Stadion już działa. Potwierdził to Cristiano Ronaldo ze swoimi portugalskimi kolegami. Przyjechali do Warszawy, rozegrali mecz, w którym nie było goli, emocji i dopingu, a potem wrócili w cieplejsze rejony kontynentu. Jako pamiątkę zabrali miłe ponoć wspomnienia i całkiem ciężko kontuzjowanego Fabio Coentrao. Dzięki temu meczowi dowiedzieliśmy się kilku rzeczy. Po pierwsze – stadion jest naprawdę ładny. I to ładny nie w sposób polski. Ładny europejsko. Po drugie – to Euro to może jednak być nasz sukces. Jeśli w świat pójdą obrazki z takiego obiektu jak Narodowy, to na pewno będziemy mieli więcej powodów do dumy niż wstydu. Po trzecie wreszcie – coś trzeba zrobić z organizacją ruchu. Jedna reprezentacja nie może blokować całego miasta. Miejmy nadzieję, że ludzie za to odpowiedzialni pracują teraz w pocie czoła.

Niedawno dowiedzieliśmy się też, że nie wszyscy rozumieją, jak ważną sprawą jest dla nas Euro, jak wielki prestiż się z tym wiąże i jak różnorakie korzyści możemy z tego odnieść. Feministki dziarsko maszerujące ulicami Warszawy niosły na sztandarach hasła nawołujące do porzucenia organizacji turnieju i skupieniu się na sprawach żłobków i przedszkoli. Nie mam zamiaru negować konieczności rozwoju sieci tych placówek, ale niepojęte jest to, że komuś nie podoba się to, iż pozwolono nam organizować trzecią największą imprezę masową na świecie. Przez miesiąc miliardy ludzi będą na nas patrzyły. Będą oglądać miasta, podziwiać cuda architektury i czujnie przyglądać się możliwościom organizacyjnym. Korzyści z tego płynące są tak ogromne, tak różnorakie, że nie sposób je opisać. Dzięki Euro możemy w świadomości przeciętnego mieszkańca Ziemi przeskoczyć z pozycji „Polska? Chyba coś kiedyś słyszałem” na „Polska? Ależ piękny kraj! Och, ach!”. Takiego skoku nie zapewni nam nawet milion żłobków.

Wrocław

Oj, to miasto nas troszkę mami. Zamiast sumiennych wiadomości o stanie prac nad połączeniami kolejowymi i drogowymi dostajemy informacje o wizycie dziennikarzy Al Jazeery. Zamiast raportu na temat tego, czy tramwaje nadal będą jeździły tak, jakby chciały mordować pasażerów, dowiedzieliśmy się, że stadion zajął drugie miejsce w doskonale nieprestiżowym konkursie. We Wrocławiu najważniejsze są inne rzeczy, przede wszystkim dworzec. To pociągami będą dojeżdżali tam kibice z Czech czy Niemiec. To musi być zrobione na błysk, tak, żeby wysiadający pasażer przecierał oczy z zachwytu, a nie strachu przemieszanego z niedowierzaniem. Dworzec jest prawie tak samo ważny jak stadion.

Jeśli już mowa o stadionie, to nie wiem, czy słyszeliście, ale jest przy nim dziura. Taka wielka, głęboka dziura. Miało z niej wyrosnąć centrum handlowe, ale panu Solorzowi się odmieniło i teraz trzeba teren wyrównać. Właśnie trwa przetarg. Będzie to kosztowało co najmniej kilka milionów, a prace potrwają do końca maja. Fajnie.

Poznań

Nasz wielkopolski korespondent zadaje pytanie, czy miasto zdąży z remontem dworca. My odpowiadamy – lepiej, żeby zdążyło. Sytuacja jest taka sama jak we Wrocławiu. Połączenia kolejowe są ważne jak cholera, bez nich całe to Euro jest trochę bez sensu. Problemów nie będzie z lotniskiem, rzecznik portu zapewniła, że wszystko będzie piękne, sprawne i na czas. Najważniejsze rzeczy są już gotowe, teraz pozostało już tylko wykończyć dodatki. I to jest dobre tempo. Nie takie jak na dworcu kolejowym, na którym najtrudniejsze zadania dopiero przed robotnikami.

Poznaniacy martwią się też o stadion – są spore problemy z wypełnieniem go widownią. Nawet reprezentacja nie jest w stanie zmusić ludzi do przybycia na Bułgarską. Na Euro z pewnością wszystko będzie dobrze. Ale co potem?

Gdańsk

Tu jak zwykle nie ma problemów, strasznie nudne życie mają mieszkańcy Trójmiasta. Aha, PGE Arena została wybrana najładniejszym stadionem świata. Oczywiście fakt, że wyboru dokonywali Polacy, nawet w najmniejszym stopniu nie wpłynął na sprawiedliwość ich osądów.

Ukraina

Ciekawostka. Stadion Olimpijski w Kijowie nie dość, że jest większy, ładniejszy i został wybudowany szybciej niż nasz Narodowy, to jeszcze na jego otwarciu kibice mieli okazję oglądać gole. No dobra, gola. Zawsze coś.

Komentarze
~Hiena Bez Porciąt (gość) - 13 lat temu

"I to ładny nie w sposób polski? ładny
europejsko?" Mikromania?

~ (gość) - 13 lat temu

W końcu zachód zobaczy, że Polska to nie środek
Syberii - i niech agolom czy żabojadom mocno
słońce w łeb przygrzeje i niech im cieknie ślinka
na widok naszych pięknych d@peczek... niech im żal
d@pe ściśnie, a kibol między oczy trzaśnie.

Najnowsze