Euro 2020 – z czym będzie się nam kojarzył ten turniej?


Z czego zapamiętamy Euro 2020?

12 lipca 2021 Euro 2020 – z czym będzie się nam kojarzył ten turniej?
Rafał Rusek / PressFocus

Piękny czas dobiegł końca. Przez miesiąc byliśmy przyzwyczajeni do codziennych meczów, oglądaliśmy studia w telewizji czy internecie. Euro 2020 przechodzi do historii i będziemy mogli tylko je wspominać. A jest co! Przełożone o rok, rozgrzało apetyty spragnionych piłki i meczów kibiców. Wydaje się, że na tej imprezie mieliśmy wszystkiego aż nadto. Tak, jakby miało to być wynagrodzeniem czekania 12 miesięcy dłużej. Cofnijmy się w czasie o 30 dni i przypomnijmy sobie, co wydarzyło się na Euro 2020 i z czego je zapamiętamy!


Udostępnij na Udostępnij na

Bramki, asysty, faule, kartki… Wymieniać można w nieskończoność. Euro 2020 było szczególne i towarzyszyły mu równie wyjątkowe i niecodzienne zdarzenia.

Piłka nożna przestała mieć znaczenie

Zdarzyło się to w chwili, gdy Christian Eriksen upadł bezwładnie na murawę stadionu w Kopenhadze. Wszyscy zamarli, a piłka zeszła na dalszy plan. To bez wątpienia wydarzenie, z którym będziemy kojarzyć turniej z 2021 roku. Wszystko skończyło się szczęśliwie, ale mieliśmy w głowie najczarniejsze scenariusze. To niespotykane wydarzenie, choć jak najbardziej ludzkie. Ale nie oszukujmy się – nawet na ulicy, w trakcie codziennego życia nie każdy był świadkiem wypadku czy zasłabnięcia. A tutaj taka sytuacja miała miejsce na oczach tysięcy ludzi. Kolejne doświadczenie, które przypomina, jak kruche jest życie. Nawet na pozór zdrowego, młodego, bogatego i zdolnego mężczyznę może dotknąć takie schorzenie. Byłby ostatnią osobą, o której można pomyśleć w kontekście zawału serca. Finalnie milionom ludzi z serc spadł kamień, gdy okazało się, że ze zdrowiem Eriksena jest wszystko w porządku.

Gorąco było też w Niemczech, na stadionie w Monachium. Dla urozmaicenia widowiska przed jego rozpoczęciem piłkę przywiózł paralotniarz. Pomyślicie – no i co z tego? Fajny motyw, coś nowego. Owszem, ale spotkanie Francji z Niemcami mogło kojarzyć się tragicznie, zanim tak właściwie się rozpoczęło. Owa latająca gwiazda na centymetry minęła kibiców na trybunach i różne elementy stadionu. Było blisko, aby zrobiła krzywdę innym i sobie samemu.

https://twitter.com/UEFA_Euro_2021/status/1404881529335996418

Na Euro 2020 dużo rozczarowań?

Kto jak kto, ale polski kibic wie najlepiej, jak boli odpadnięcie ukochanej reprezentacji z turnieju. Jeszcze szczególnie takie. Odpaść można w półfinale, jak Dania, i do kraju wracać jako bohater. Ale nie tak. Choć nie rozdrapujmy jeszcze niezaleczonych ran. Nie tylko nam nie poszło. Pocieszmy się tym, że tych, którzy zawiedli, było więcej, choć marne to pokrzepienie…

Turcję przed turniejem typowano na czarnego konia. Jak szybko rozpoczęła tę przygodę, tak szybko się z niej wypisała – z wielkim hukiem. Faza grupowa, honorowy zdobyty gol w trzech meczach i pakujemy walizki do domu. O Francji mówiono, że może wystawić kilka równorzędnych składów. Może sztucznie dmuchano balonik, że to główni kandydaci do złota. Sami Francuzi trochę to podsycali, ale potencjał mieli zdecydowanie większy, niż mówi o tym rezultat.

Pechowe rzuty karne na Euro 2020

„Jedenastki” na tym turnieju były niesamowite. Zarówno te w konkursie wyłaniającym zwycięzcę, jak i w trakcie meczu. Trochę zmarnowanych przez wykonawców, kilka dobrze obronionych przez bramkarza. Wynik zmarnowanych rzutów karnych w tym roku przekracza normę. Przez kilka ładnych edycji mistrzostw Europy nie było tyle pudeł, co w tej serii. W ogóle wiele razy sędzia wskazywał na wapno. To kolejna historyczna ciekawostka, których nie brakuje po tym szalonym Euro.

Oczywiście na czele klasyfikacji strzelców bryluje gol samobójczy, który przegonił Cristiano Ronaldo czy Patrika Schicka. Turniej z 2021 roku kolejny raz zapisuje się w annałach historii. Od 1960 roku do 2016 roku padło w sumie dziewięć swojaków.  Teraz mamy ich 11.

Namiastka normalności

Rok wcześniej nie było szans na przeprowadzenie rozgrywek, a co dopiero na obecność kibiców na trybunach. Tym większa była radość wszystkich fanów sportu, kiedy dowiedzieli się o tym komunikacie:

– UEFA z przyjemnością informuje, że nastąpi powrót kibiców na Euro 2020 i pragnie wyrazić uznanie dla swoich związków członkowskich oraz władz krajowych i lokalnych, które ściśle współpracują przy zapewnieniu bezpiecznego powrotu kibiców na stadiony – ogłosiły władze UEFA.

Nikt się nie spodziewał, że tak bardzo zatęskni za widokiem kibiców na trybunach, za przeżywaniem tych emocji na stadionie, a nie przed telewizorem. Choćby 25% pojemności jest lepsze niż nic. A widok z Puskas Areny w Budapeszcie zachwyca i daje nadzieję na powrót tego, co było przed pandemią.

Możecie mówić, co chcecie, ale piękny był to turniej. Na następny przyjdzie trochę poczekać, ale dla takich widowisk warto choćby rok dłużej! Choć dla świata byłoby lepiej, żeby żadnych przesunięć czasowych już nie było…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze