Eredivisie: Niespodzianka w Arnhem, Twente rozbiło Groningen


W spotkaniach kończących rywalizację w 15. kolejce Eredivisie było wiele emocji. Doszło także do niespodzianki, którą niewątpliwie jest utrata punktów przez PSV Eindhoven w pojedynku z Vitesse Arnhem. Na uwagę zasługuje także wysoka wygrana Twente Enschede nad FC Groningen. Podopieczni Steve'a McClarena rozbili Groningen na Euroborgu, zwyciężając 4:1.


Udostępnij na Udostępnij na

Vitesse Arnhem – PSV Eindhoven

Mistrz Holandii, w którego składzie wbrew przedmeczowym zapowiedziom pojawił się Nordin Amrabat, nie potrafił wywieźć kompletu punktów z Arnhem. Vitesse w tym sezonie spisuje się fatalnie i przed tą kolejką zajmowało przedostatnią pozycję w ligowej tabeli. Z kolei podopieczni Huuba Stevensa po zwycięstwie nad FC Groningen przyjeżdżali w dobrych nastrojach na Gelredome i w takich też pozostawali po pierwszej połowie. Wynikało to z faktu, iż w 43. minucie wspomniany Amrabat zdobył bramkę dającą prowadzenie ekipie z Eindhoven, i nikt nie wyobrażał sobie, aby to spotkanie miało skończyć się inaczej niż wygraną PSV.

Po stracie gola na drugą połowę Vitesse wyszło bardzo zmotywowane i od samego początku drugiej części gry ruszyło do ataku. Przez dłuższy czas ataki nie przynosiły efektu i gdy wydawało się już, że działania gospodarzy nie będą miały za sobą żadnego rezultatu, to wprowadzony na boisko Niklas Tarvajarvi pokonał bramkarza PSV, Andreasa Isakssona, i było 1:1. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i gospodarze mogli zacząć świętować. Natomiast dla gości ten wynik to porażka, a dzisiejsza strata dwóch punktów może w przyszłości mieć bardzo duże konsekwencje.

Vitesse Arnhem – PSV Eindhoven 1:1 (0:1)
0:1 Nordin Amrabat 43′
1:1 Niklas Tarvajarvi 65′

FC Groningen – Twente Enschede

Goście, którzy pod wodzą Steve’a McClarena w ostatnim czasie spisują się znakomicie, nie ukrywali, że do Groningen przyjeżdżali po komplet punktów. W innej sytuacji są gospodarze, którzy po bardzo dobrym starcie sezonu i stracie pozycji lidera popadli w ligową szarość.

Wraz z upływem czasu coraz większą przewagę uzyskiwali gracze Twente, a w 17. minucie jedna z wielu akcji na bramkę Groningen zakończyła się bramką autorstwa Marko Arnautovicia. „Tukkers” poszli za ciosem i niecałe pięć minut później było już 0:2, a gola zdobył Eljero Elia. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie, pomimo tego, że Groningen rzuciło się do odrabiania strat.

To, co nie udało się podopiecznym Rona Jansa w pierwszej części, udało się na początku drugiej, kiedy to Goran Lovre strzelił kontaktową bramkę. Nawet po stracie tego gola Twente nadal kontrolowało sytuację na boisku, grając spokojnie i co jakiś czas konstruując akcje ofensywne. To właśnie po jednej z nich podopieczni McClarena zdobyli bramkę na 3:1, a jej autorem był Ronnie Stam. Trafienie to skutecznie podcięło skrzydła gospodarzom, którzy przestali wierzyć w korzystny rezultat. Groningen w doliczonym czasie gry dobił Blaise N’Kufo i Twente po raz kolejny udowodniło, że w tym sezonie będzie liczyć się w walce o najwyższe cele.

FC Groningen – FC Twente Enschede 1:4 (0:2)
0:1 Marko Arnautovic 17′
0:2 Eljero Elia 21′
1:2 Goran Lovre 46′
1:3 Ronnie Stam 68′
1:4 Blaise N’Kufo 94′

Na pozostałych stadionach

W innych spotkaniach rozegranych w dniu dzisiejszym Heracles Almelo podejmował Spartę Rotterdam, a FC Utrecht mierzył się z FC Volendam.

Zwłaszcza pojedynek tych drugich stał na bardzo niskim poziomie, o czym świadczy bezbramkowy remis. Gra toczyła się w środkowej strefie boiska i ani Utrecht, ani Volendam nie potrafiło stworzyć dogodnej sytuacji na zdobycie chociażby jednego gola.

Mecz Heraclesa i Sparty nie wzbudzał wielkich emocji, bo obydwa zespoły w ostatnim czasie nie prezentowały się najlepiej. Mimo tego obie ekipy sprężyły się i pokazały, że także zespoły z dolnych rejonów tabeli mogą stworzyć emocjonujące spotkanie.

Pierwsi na prowadzenie wyszli goście z Rotterdamu, a strzelcem gola w 28. minucie został Erik Falkenburg. Na początku drugiej połowy to gospodarze ruszyli do odrabiania strat i przejęli inicjatywę na boisku. Najpierw w 46. minucie wyrównującego gola strzelił Jan Wuytens, a parę chwil później Ricky van der Bergh zdobył, jak się okazało, zwycięskie trafienie dla podopiecznych Geerta Heerkensa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze