Eredivisie: Bez zmian na fotelu lidera, Feyenoord znów na kolanach (video)


Zgodnie z oczekiwaniami w 14. kolejce Eredivisie nie doczekaliśmy się zmiany lidera, którym pozostało AZ Alkmaar, nie oznacza to jednak, że w ten weekend w Holandii nie doszło do wielu ciekawych wydarzeń.


Udostępnij na Udostępnij na

Lider z Alkmaar zgodnie z oczekiwaniami kibiców nie miał problemów z pokonaniem Heraclesa Almelo.
Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie, czego skutkiem była w 19. minucie bramka autorstwa Ariego, któremu zagrał Brett Holman. Po zdobyciu gola AZ skupiło się na kontroli sytuacji na boisku i więcej bramek w pierwszej części spotkania nie ujrzeliśmy.
Podobnie sytuacja wyglądała w drugiej połowie, a kibicie na DSB Stadion na następnego gola czekali do 85. minuty, kiedy to najskuteczniejszy w tym sezonie zawodnik Eredivisie, Mounir el Hamdaoui, pokonał Martina Pieckenhagena.
Wygrana 2:0 na pewno cieszy sympatyków AZ, lecz pozostaje pewien niedosyt, bo podopiecznych Louisa van Gaala było na pewno stać na więcej w tym spotkaniu.

Pojedynek pomiędzy PSV Eindhoven a FC Groningen zapowiadany był jako hit 14. kolejki Eredivisie. I na to miano zdecydowanie zasłużył.
Od samego początku do ataku ruszyli goście, którzy ostatnio nie prezentowali się zbyt dobrze.
Po kilku niewykorzystanych sytuacjach Marcus Berg przełamał strzelecką niemoc graczy z Groningen, pokonując w 31. minucie Andreasa Isakssona. W końcówce pierwszej połowy spotkania wynik na 2:0 podwyższył Goran Lovre i wydawało się, że po raz kolejny w tym sezonie PSV będzie musiało przełknąć gorycz porażki.
W przerwie spotkania zdruzgotany Huub Stevens zdecydował się na dwie zmiany w swym zespole. Jak się okazało, Stevens miał dobrego nosa wprowadzając na boisko Nordina Amrabata i Otmana Bakkala, którzy walnie przyczynili się do tego, co działo się w drugiej połowie ku zdumieniu kibiców zasiadających na Philips Stadion.
W 54. minucie kontaktowego gola po trójkowej akcji Amrabat-Lazović-Bakkal zdobył ten ostatni i kibice znów zaczęli wierzyć w dobry wynik. Trzy minuty później było już 2:2, a Briana van Loo drugi raz pokonał Bakkal. Udział w bramce znów miał Amrabat, dla którego był to pierwszy występ po kontuzji.
Piłkarze z Groningen nie mogli uwierzyć własnym oczom, patrząc na grę obecnego mistrza Holandii, a koszmar nadal trwał…
W 61. minucie Amrabat po raz kolejny przeprowadził rajd lewą stroną boiska, zszedł do środka i uderzył ile sił w nogach na bramkę Groningen. Co prawda golkiper gości sparował piłkę na poprzeczkę, jednak wobec dobitki Lazovicia był on bez szans i było 3:2 dla Boeren. Gospodarze dobili przyjezdnych osiem minut później, kiedy to Amrabat znowu robił, co chciał z defensorami Groningen, wykładając piłkę do Lazovicia, który dobrze wiedział, co z nią zrobić i umieścił ją w siatce.
Jak widać ten kwadrans wstrząsnął całym Groningen, odbierając praktycznie pewną wygraną podopiecznym Jansa.

Gracze Twente uniesieni po ostatniej wygranej z Schalke w Pucharze UEFA podejmowali na własnym terenie Spartę Rotterdam, która przed spotkaniem skazywana była na pożarcie przez podopiecznych Steve’a McClarena. I trudno nie było odnieść takiego wrażenia, oglądając grę Twente w pierwszej połowie, kiedy to Tukkers zaaplikowali gościom cztery gole. Koszmar gości z Rotterdamu trwał nadal także w drugiej części, kiedy to Marko Arnautović w 79. minucie podwyższył wynik spotkania na 5:0. Rozluźnieni gracze Twente minutę później stracili bramkę, a strzelcem gola dla Sparty był Rydell Poepon. Wydawało się, że będzie to jedyne trafienie gości w tym meczu, jednak w 85. minucie Arne Slot strzelił drugiego gola dla rotterdamczyków. Gdy wydawało się, że taki wynik zostanie utrzymany do końcowego gwizdka sędziego Ed’a Janssena, Youssouf Hersi strzelił szóstego gola w tym spotkaniu dla graczy z Enschede.

W Rotterdamie wszyscy z napięciem oczekiwali na mecz z De Graafschap. Mimo wielu kontuzji w składzie, w ostatnim czasie Feyenoord spisywał się w lidze coraz lepiej i mimo wpadki w poprzedniej kolejce wszyscy liczyli na dobry rezultat. Niestety nadzieje kibiców zgromadzonych na De Kuip szybko zostały rozwiane przez gości. Najpierw w 11. minucie Jason Oost zdobył pierwszego gola dla De Graafschap i wynik 1:0 utrzymał się do końca pierwszej części spotkania mimo wielu prób odrobienia jednobramkowej straty przez Feyenoord. „Superfarmerzy” na drugą połowę wyszli umotywowani prowadzeniem i poszli za ciosem, aplikując bramki w 51. i 69. minucie. Autorem obu goli był Geert den Ouden. Osłabieni brakiem kilku podstawowych graczy goście robili młóckę z podopiecznych Gertjana Verbeeka, a kibicie z Rotterdamu zaczynali powoli tracić cierpliwość do osoby trenera ich zespołu. Na otarcie łez w 79. minucie Kevin Hofland zanotował honorowe trafienie dla gospodarzy, jednak kibice nie szczędzili swoim pupilom gwizdów po końcowym gwizdku.

Oto skrót tego spotkania:

Piłkarze NAC Breda dobrze rozpoczęli ten sezon, plasując się w czołówce ligowej tabeli z szansami na fotel lidera. Po wczorajszej wygranej Alkmaar wiadome było, że w tej kolejce nie uda im się wskoczyć na pierwszą pozycję, lecz aby myśleć o tym w najbliższej przyszłości, musieli oni wygrać dziś z ADO Den Haag. Goście z Hagi nie prezentowali w ostatnim czasie korzystnej formy, takiej, jaką dysponowali chociażby w pierwszych meczach tego sezonu. Futbol bywa nieprzewidywalny, a ADO w dzisiejszym spotkaniu zagrało futbol, o jakim wszyscy w Hadze marzą, a więc ofensywną i konsekwentną grę. „Bociany” rozpoczęły z wysokiego C, strzelając gola już w 9. minucie. Strzelcem bramki został Rick Hoogendorp. Na kolejne gole kibice zgromadzeni na Rat Verlaegh musieli czekać do drugiej połowy spotkania. Niestety nie były to gole dla ich ulubieńców, a ponownie dla gości z Hagi trenowanych przez Andre Wetzela. Najpierw dwukrotnie do siatki trafił Richard Knopper, a gospodarzy pogrążył Karim Soltani w 85. minucie i co by nie mówić, sensacja stała się faktem.

Do Volendam przyjechał Ajax Amsterdam i zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami gospodarze bardzo szczególnie nastawili się na pojedynek z ekipą Marca van Bastena. W 41. minucie Gerson Sheotahul strzelił gola dla Volendam i na Kras Stadion zapachniało sensacją. Ku niepocieszeniu kibiców trzy minuty później Luis Suarez sprowadził ich na ziemię, wyrównując stan spotkania, a w drugiej połowie złudzeń „Pomarańczowych” pozbawił Jan Verthongen, który zdobył zwycięskiego gola dla Ajaksu. Goście z Amsterdamu bardzo namęczyli się w pojedynku z autsajderem i po raz kolejny potwierdziło się stwierdzenie, że najsłabsze ekipy najlepiej motywują się do pojedynków z najlepszymi.

W pozostałych spotkaniach 14. kolejki Roda Kerkrade pokonała Vitesse Arnhem 3:0, Heerenveen bez udziału Pawła Wojciechowskiego wygrało z Willem II 3:1, a NEC Nijmegen, także bez Arkadiusza Radomskiego w składzie, przegrało z Utrechtem 1:2.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze