Enrico Buscema: Stawiam na dobre 1:1 [WYWIAD]


Włoski dziennikarz m.in. o meczu Włochy – Polska

7 września 2018 Enrico Buscema: Stawiam na dobre 1:1 [WYWIAD]

Enrico Buscema – włoski dziennikarz i komentator polityczny, na co dzień mieszkający  w Polsce. O piłce mógłby opowiadać bez końca. Zgodził się porozmawiać na temat dzisiejszego meczu, sytuacji w Serie A oraz, jak sam przyznaje, chciał też zamienić słówko odnośnie do Polaków we włoskiej lidze.


Udostępnij na Udostępnij na

Ja jestem spokojny o dzisiejszy mecz. Od dawna na meczach we Włoszech jest nadzwyczaj spokojnie. Brak tutaj chuligaństwa, na mecze chodzą rodziny z dziećmi. Jestem również przekonany, że dzisiejsze zawody na boisku będą wyrównane, raczej bez większych fajerwerków. Być może będzie to mecz podobny do wczorajszego pomiędzy obecnymi mistrzami świata a tymi sprzed czterech lat, którym w tym roku nie wyszło – powiedział dziennikarz.

Jak przyjął Pan do wiadomości, że Włosi na mundial nie pojadą?

Co tu dużo mówić. Piłka nożna dla Włochów, wszystkich Włochów bez wyjątku, jest sprawą narodową. Niestety musieliśmy się pogodzić z takim biegiem wydarzeń, choć przyznam całkowicie szczerze, trudno mi to było zaakceptować. Przede wszystkim dlatego, że wcale tak nie musiało się zdarzyć.

To był wypadek przy pracy?

Prawda jest taka, że od jakiegoś czasu musimy się konfrontować ze zjawiskiem sprowadzania „asów” z zagranicy. Ostatnio czytałem w jakimś portalu sportowym, że o ponad 40% wzrósł ów trend (sprowadzanie zawodników z zagranicy), co powoduje, że nasza kadra narodowa ma dziurę w składzie, bo mniej inwestuje w drużynę narodową i nade wszystko w młodzież. A do młodzieży świat należy. Moje ukochane Torino miało wielu młodych piłkarzy, którzy odkąd skończyli 14 lat, byli brani pod uwagę drużyny. Natomiast na tę chwilę są redukowane inwestycje, jeśli chodzi o szkolenie młodzieży. A to z kolei przekłada się na wyniki naszej kadry.

Juventus jest zachwycony tym, że ma Ronaldo, ale co to nam daje? Dodatkowo nasz poprzedni selekcjoner Giampiero Ventura miał mały zatarg z Balotellim, który jak doskonale zdajesz sobie z tego sprawę, tak samo jak chociażby Maradona, Cantona czy też Cassano nie słuchał się, łamał zasady. Powinno to być akceptowane, powinna tu być jakaś mała elastyczność. Nie ukrywajmy, Mario jest bardzo charakternym nie tylko zawodnikiem, ale też człowiekiem. Fakt, że Ventura nie dawał w ogóle szans Balotellemu, był przez Włochów odbierany jako błąd. Jestem przekonany, że gdyby zagrał ze Szwecją, w trakcie tego meczu 0:0, kiedy to jeden z graczy dziwił się „o co mu chodzi, on chce wygrać czy zremisować?”, to gralibyśmy na mundialu, a przynajmniej szansa awansu byłaby o wiele większa.

Co Pan sądzi o nowym selekcjonerze?

Mancini to znakomita opcja. Fakt, że wolałbym i myślę, że inni Włosi również woleliby mieć Ancelottiego w kadrze. Jednak myślę, że jest to znacznie bardziej odpowiednia osoba na tym stanowisku od poprzednika. Jestem w pełni przekonany, że Mancini da radę. Pociągnie tę kadrę na Euro. Myślę, że preferuje on bardziej stonowany styl gry. Wczoraj widzieliśmy mecz obecnych mistrzów świata z tymi sprzed czterech lat, którym nie wyszło. Myślę, że to będzie taki sam mecz, a przynajmniej podobny. Może nie będzie to taki „friendly match”, ale taki typowy po wielkim turnieju, po dłuższej przerwie.

Czy fakt, że nie pojechaliście na mundial, podziała na was mobilizująco? Będziecie chcieli coś udowodnić?

Myślę, że nie będzie to miało dla nas większego znaczenia. Z pewnością będzie to otwarty mecz. Jednak mundial już był. Nie mieliśmy możliwości zagrać w Rosji, nad czym ubolewamy. Ale nie sądzę, żeby to była główna motywacja dla podopiecznych, przypomnę nowego selekcjonera, który jeszcze musi udoskonalić swój warsztat od strony reprezentacji. Być może ten turniej UEFA pomoże przygotować drużyny, nie tylko nas, w końcu Polska też ma nowego trenera, do bardziej poważnych wyzwań. Niedługo mamy eliminacje do mistrzostw Europy.

Natomiast nie sądzę, że nasi piłkarze będą grać na sto procent. Też prawda jest taka, że zrobiliśmy się troszkę, jak by to powiedzieć, chłodni w stosunku do naszej kadry. Musi ona nam jeszcze zaimponować, dać trochę radości. Mam nadzieję, że już nie będę miał okazji doznać takiej porażki jak w eliminacjach do turnieju w Rosji. Nie przewiduję tutaj fajerwerków.

Ale będzie Pan oglądać Ligę Narodów?

Oczywiście! Powiem szczerze, ta rewolucja, jeśli można to tak nazwać, jest bardzo ciekawa, bo do tej pory mecze drużyny narodowej transmitowała albo telewizja „Sky”, albo nasza państwowa „Rai”. Pierwszy raz mistrzostwa świata były emitowane przez grupę „Media Set” Berlusconiego i mają oni bardzo ciekawych dziennikarzy, więc wczoraj oglądałem mecz Francuzów, będąc w miarę rozbawionym, przede wszystkim innym, zabawnym komentarzem, który nie jest już tak archaiczny jak ten publiczny od Rai. Dlatego to będzie też taki dodatkowy smaczek tych rozgrywek. Oczywiście będę oglądał mecz Włochy – Polska w towarzystwie Polaków w restauracji. Oczywiście pizza też będzie!

Kojarzy Pan Krzysztofa Piątka?

No jasne, bardzo dobrze kojarzę! Znakomity piłkarz, zaczął ten sezon kapitalnie. Naprawdę dobry piłkarz, to nie jest przypadek. A propos Piątka znałeś pewną anegdotkę?

Chętnie usłyszę.

No więc u nas we Włoszech komentatorzy, ale także dziennikarze, jak strzelał gole, czy to w radiu czy też w telewizji, ilekroć wymawiali jego nazwisko, to coś w rodzaju „Piatek”. Ktoś mi kiedyś mówił, ej, słyszałeś o takim nowym polskim piłkarzu, „Piatek” się nazywa, a ja na to „Co?!” A potem się okazało, że to o Krzysia Piątka chodzi. Tak, bardzo znany we Włoszech. To dopiero początek długiego sezonu, ale wejście miał na tyle duże, że znany jest praktycznie wszystkim dziennikarzom sportowym we Włoszech. Ale komentatorzy u nas wymawiają wszystko po swojemu. Hitem był kiedyś „Widzew Lodz”. A ja jestem ciekaw, kto u Was dzisiaj zagra na bramce?

Prawdopodobnie Szczęsny, ale jakby nie patrzeć, Fabiański też trzyma formę.

No właśnie, tutaj zawsze mieliście dylematy. My dzisiaj żadnego. Mamy Donnarummę i to świetny zastępca Buffona. Jest młody, dobrze zbudowany, warunki fizyczne ma znakomite. U Was taki dylemat miał Nawałka na mundialu, kogo tutaj wystawić i z tego, co wiem, dzisiejszy selekcjoner również ma ten problem. Ale nie ukrywajmy, takie problemy to nie problemy. Tak Szczęsny, przyznam, że lepiej mi znany z racji tego, że gra w Juventusie, tak i Fabiański są znakomitymi bramkarzami. Ciekaw jestem, kto tu dzisiaj wyjdzie w pierwszym składzie…

Jak to się dzieje, że Polacy tak chętnie wybierają grę w Serie A?

Tak jak już mówiłem, że Serie A od jakiegoś czasu stosuje ten trend sprowadzania nowych piłkarzy z zagranicy. Ci piłkarze, żeby mnie źle nie zrozumieć, są być może lepsi od młodych. A Polska rozwija się cały czas pod względem piłkarskim. Jestem zadowolony, że w naszej lidze grają tacy piłkarze jak Zieliński czy Milik, bo są bardzo utalentowani i ambitni. Jednak chciałbym przypomnieć też o tym, że spójrz na to od strony tych drużyn z niższych półek. Juventus cierpi na kompleks tego zwycięstwa w Lidze Mistrzów. O najwyższe cele może powalczyć jeszcze raptem kilka drużyn, a co innego takie Forsinone czy SPAL Ferrera, klub dobrze znanego wam Thiago Cionka.

Ale będę też szczery, Serie A i tak jest lepsze od iluś sezonów. Juventus pokazał, że można jak równy z równym rywalizować z Barceloną. Milan po Berlusconim nie jest już tą samą drużyną co kilkanaście lat temu. Teraz wzięli do siebie Higuaina, który, no nie oszukujmy się, jest już dość w zaawansowanym wieku. Ale podsumowując, Serie A to dobra trampolina do tego, by się wybić. Niech Polacy na tym korzystają.

Skąd taka mała frekwencja na meczach Serie A? Zbigniew Boniek ostatnio na Twitterze wspomniał, że jest to spowodowane „przez stare, niewygodne stadiony, w większości bez dachu”.

Absolutnie się tu zgodzę. Infrastruktura, stadiony we Włoszech są troszkę przestarzałe. Może to mieć jak najbardziej wpływ na niską frekwencję. W pełni się zgadzam z Bońkiem. Ponadto terminarz, gra wcześnie w południe w sobotę, niedzielę, poniedziałek nie pomagają w tym, by być na meczu. Trzeba mieć dużo czasu i pieniędzy, by uczęszczać dość regularnie na mecze. No i na samych obiektach nie jest zbyt wygodnie. Ale przynajmniej brak tu chuliganów dzięki nowej technologii, np. monitoringowi.

Przemysław Langier, dziennikarz sportowy Onet.pl, napisał na Twitterze o stadionie w Bolonii – „Jest z innej epoki, ale jest niesamowicie klimatyczny”.

Absolutnie tak! Ja byłem tam, pamiętam nostalgicznie, chyba Kolumbia tam grała, akurat wtedy studiowałem w Bolonii. Stadion piękny, taki inny. Wpisuje się w tradycję klubu z Bolonii, który, nie ukrywajmy, nigdy nie będzie wzmocniony takim piłkarzem jak Ronaldo, ale mimo to jest bardzo ciekawy. Super, że Polska będzie tam u nas grać.

Jakie typy na dziś?

Ja stawiam na dobre 1:1.

A kto strzeli?

Szczerze mówiąc, zdaję sobie sprawę z tego, że u nas Balotelli będzie bardzo dobrze kryty między innymi przez Glika. Uważam, że może Chiellini coś strzeli po jakimś rogu czy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. A dla Was? Nie będę oryginalny, Lewandowski.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze