El CLASICO – ciekawe statystyki przed największym meczem na świecie


Co mówią liczby przed hitowym starciem na Santiago Bernabeu?

1 marca 2020 El CLASICO – ciekawe statystyki przed największym meczem na świecie

Już dziś, już za kilka godzin zmierzą się w bezpośrednim starciu dwaj hiszpańscy giganci. Ups… wróć. To znaczy dwaj światowi giganci. Real Madryt i FC Barcelona, FC Barcelona i Real Madryt. Na świecie nie ma kibica, który nie znałby tych dwóch zespołów. Wielkie i zasłużone dla tej dyscypliny marki piłkarskie, które rok w rok rywalizują ze sobą o najwyższe cele. W jednym sezonie mamy zapewnione co najmniej dwa spotkania pomiędzy tymi drużynami. Dziś wieczorem odbędzie się ten drugi mecz. Mecz numer 180 w La Liga. Mecz o mistrzostwo. Zatem zapraszamy na przygotowaną przez nas garść ciekawych statystyk.


Udostępnij na Udostępnij na

Zacznijmy od tego, że spotkania „Królewskich” z „Dumą Katalonii” to El CLASICO, a nie żadne Gran Derbi. W Polsce wciąż bardzo wielu futbolowych sympatyków popełnia ten prosty błąd. Najprawdopodobniej wzięło się to ze złego przekazu w jednym z największych mediów sportowych. Ludzie przez lata słuchania takiego, a nie innego określenia przywykli do tej nazwy. A jak wiemy, przyzwyczajenia trudno jest zmienić. Warto jednak zapamiętać, że Gran Derbi to derby Sewilli.

Rywalizacja w bezpośrednim starciu tych klubów to coś wyjątkowego (no może poza ostatnim ligowym pojedynkiem). Dla wielu kibiców, w tym także i dla mnie, to najlepsze spotkania na świecie. Tak. Sympatycy Premier League mogą się teraz obrazić i przestać czytać ten artykuł. Jednak w Anglii tylko Manchester United może równać się pod względem wyników finansowych, liczby kibiców (popularności), marki – hegemoni niestety osiąganymi ostatnimi czasy wynikami tylko rozczarowują – z tymi hiszpańskimi zespołami. Inne drużyny ustępują Realowi i Barcelonie.

Nie ma bowiem meczów, które cieszyłyby się takim zainteresowaniem, które przyciągałyby przed telewizory tylu ludzi i które generowałyby takie przychody. To naprawdę coś wspaniałego, że tak wielkie zespoły grają w jednej lidze i mogą ze sobą regularnie rywalizować.  To coś więcej niż mecz. I zauważalne było to przy okazji ostatniego El Clasico. Przy okazji tych pojedynków napięcie jest niezmiennie wysokie, a piłkarze chcą się pokazać z jak najlepszej strony, niezależnie od etapu rozgrywanego sezonu.

Real Madryt i FC Barcelona to wrogowie, którzy nie mogą bez siebie żyć. Oba zespoły wzajemnie się napędzają i motywują, aby za każdym razem być krok przed swoim największym rywalem, aby osiągać coraz lepsze rezultaty i aby bić rekordy. Gdyby któregoś z tych dwóch zespołów nagle zabrakło – np. po odłączeniu Katalonii od reszty Hiszpanii – jestem przekonany, że straciłyby na tym oba kluby.

Po tym dość długim wstępie przejdźmy do obiecanych statystyk. Oto najciekawsze z nich.

El Clasico okiem statystyka

Jak już zostało wspomniane w leadzie, zbliżający się mecz będzie 180. spotkaniem ligowym. W sumie licząc wszystkie rozgrywki, „Los Blancos” zmierzą się z „Blaugraną” po raz 235. My jednak skupimy się na tym, co miało miejsce w Primera Division.

1. Wygrana, remis i porażka

To chyba najważniejsza statystyka i w tym przypadku jedna z najbardziej wyrównanych w tej rywalizacji. Jak do tej pory w 179 klasykach mamy remis, czyli każda z drużyn wygrała po 72 spotkania, a w 35 przypadkach zespoły dzieliły się punktami. Dziś może się to zmienić, któryś z tych klubów może wyjść na prowadzenie.

2. Bramki

W całej historii mieliśmy do czynienia zarówno z nudnymi El Clasico, gdzie zupełnie nic się nie działo – jak ten mecz sprzed kilku miesięcy – jak i tymi, gdzie gole padały jeden po drugim. Tutaj od razu przypomina się słynna „manita” na Camp Nou czy też nie tak dawne porażki madrytczyków przed własną publicznością 2:3 (2017 rok), 3:4 (2014 rok) czy 2:6 (2009 rok). Ostatnimi czasy „Duma Katalonii” niezwykle często odnajdywała drogę do bramki swojego odwiecznego przeciwnika. Dzięki czemu Katalończycy wysunęli się na prowadzenie w statystyce dotyczącej zdobytych bramek w ligowych klasykach. Aktualnie mają ich 288 i wyprzedzają zespół Zidane’a o dwa trafienia.

3. Pojedynki w Madrycie

Gospodarzem meczu, który odbędzie się w ramach 26. kolejki La Liga, jest Real Madryt. O ile w ogólnych statystykach wygranych, remisów i przegranych wszystko jest na równi, tak w przypadku El Clasico rozgrywanych w stolicy Hiszpanii już tak nie jest. W Madrycie częściej wygrywają gospodarze – 52 razy, Barcelonie sztuka ta udała się 22-krotnie, a w piętnastu przypadkach był remis.

4. Przełamać złą passę

Już do końca pozostaniemy w obrębie tego, co w przeszłości działo się w stolicy. W trzecim punkcie zostało wspomniane, że to „Królewscy”” częściej triumfowali przed własną publicznością. Owszem, jednak kibice Realu z ostatniego ligowego zwycięstwa u siebie mogli się cieszyć w październiku 2014 roku. Kawał czasu, prawda? Od tamtej pory na Santiago Bernabeu odbyły się cztery spotkania. We wszystkich górą był Leo Messi i spółka. Co więcej, trzy mecze madrytczycy zakończyli na zero z przodu. Obecnie z nikim piłkarze Zinedine’a Zidane’a nie radzą sobie tak słabo.

Dziś nadarzyła się okazja, by tę czarną serię przerwać. Do Madrytu przyjechała bowiem najsłabsza „Duma Katalonii” od lat. Jednak sami „Los Blancos” obniżyli ostatnio loty i upragnione dla wszystkich sympatyków, ale też i zawodników przełamanie może nie nadejść.

5. XXI wiek na Santiago Bernabeu

Do tej pory rozegrano 19 klasyków w XXI wieku, w których to gospodarzami byli „Królewscy”. Niestety dla kibiców Realu również i w tej statystyce ich ulubieńcy przegrywają z Katalończykami. Sześciokrotnie triumfowali piłkarze na co dzień grający w białych koszulkach, trzy razy padał wynik remisowy, a aż dziesięciokrotnie górą byli zawodnicy „Blaugrany”. W bramkach też nie wygląda to za dobrze – patrząc oczywiście z perspektywy sympatyków „Los Blancos”. W samym XXI wieku FC Barcelona zdobyła aż 40 goli, Real strzelił ich o osiem mniej. Co ciekawe, w siedmiu na dziewiętnaście przypadków ekipa z Katalonii zakończyła spotkanie z trzema lub więcej trafieniami.

6. TOP 3 najczęstszych wyników, które padały w Madrycie

W całej historii klasyków rozgrywanych w stolicy Hiszpanii padało aż 28 różnych wyników. Rezultat, którym najczęściej kończyło się spotkanie, to 2:1 dla Realu Madryt. Było tak aż dziesięciokrotnie. Po raz ostatni w 2013 roku (Ciekawostka: gole w tamtym meczu strzelali zawodnicy, którzy do dziś są w swoich klubach, a byli to: Sergio Ramos, Karim Benzema i Leo Messi. Ciekawostka numer 2: 2:1 zarówno dla jednej, jak i drugiej strony to w ogóle najczęstszy wynik, jaki pada w rywalizacji tych dwóch zespołów. W całej historii były 32 takie przypadki).

Jeden raz mniej od wyniku 2:1 padał remis 1:1. Biorąc pod uwagę, że w Madrycie w ligowych El Clasico padło łącznie tylko 15 remisów, to rezultat ten jest bardzo częsty. Ostatni raz drużyny zremisowały 1:1 w 2011 roku. Był to jednocześnie ostatni podział punktów przed madrycką publicznością.

Ostatnie miejsce na podium top wyników na Santiago Bernabeu zajmuje 2:0 dla gospodarzy – siedem takich przypadków. Jednak w ostatnich latach rezultat ten pada niezwykle rzadko. W XXI zdarzyło się to zaledwie dwa razy. W 2006 roku po raz ostatni. Co ciekawe, w meczu tym grali dwaj dzisiejsi kapitanowie Realu Madryt i FC Barcelona, czyli Sergio Ramos i Leo Messi.

7. 26. Kolejka La Liga

Nie jest to pierwsze i na pewno nie ostatnie El Clasico, które odbędzie się w ramach 26. serii gier Primera Division. Do tej pory rozegrano dziewięć takich meczów. W czterech górą był klub z Katalonii, w trzech ten ze stolicy Hiszpanii, a w dwóch był remis. Łącznie padło 28 goli, a to daje średnią 3,1 bramki na mecz. Zatem możemy spodziewać się dziś kilku trafień, szczególnie że obie drużyny mają swoje problemy w defensywie.

8. Sędzia na rekord

Arbitrzy w La Liga są jacy są. Jest mnóstwo zastrzeżeń do wykonywanej przez nich pracy i prawda jest taka, że w tym momencie w Hiszpanii nie ma ani jednego sędziego, który byłby odpowiedni, aby poprowadzić tak prestiżowy mecz jak El Clasico. Najczęściej te prestiżowe zawody w rozgrywkach ligowych prowadził pan Undiano Mallenco – osiem razy. Jedno spotkanie mniej ma na swoim koncie Ortiz de Mendilibil, który był rozjemcą spotkań Realu z Barceloną w latach 50-70. Warto również wspomnieć, że arbiter ten nie pokazał ani jednej żółtej, ale też czerwonej kartki. To wręcz niemożliwe, a jednak. Podium uzupełniają Urizar Azpitarte i Garcia Carrion. Obaj byli głównymi sędziami w sześciu klasykach (lata 70-80).

Dzisiejsze hitowe starcie poprowadzi znany wszystkim i niekoniecznie lubiany oraz szanowany Mateu Lahoz. Showman co się zowie. Lubi być w centrum uwagi, lubi być najważniejszy. Raczej nie wyznaje przekonania, że arbiter powinien być jak powietrze, powinien być niewidoczny, stać w cieniu i nie przeszkadzać.

Dla Lahoza będzie to piąty klasyk, ale dopiero drugi w Primera Division. Pierwszy sędziował w sezonie 2014/2015. „Duma Katalonii” pokonała wówczas „Królewskich” 2:1, a arbiter pokazał sześć żółtych kartek. Ciekawe, czy tym razem pokaże zawodnikom więcej kartoników?

Jedno jest pewne, kontrowersji po dzisiejszym El Clasico będzie kilka. Oby nie rzutowały one na wynik końcowy, bo może być on istotny w kwestii rozstrzygnięcia losów mistrzostwa kraju.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze