Piłkarze pucharowiczów nie zdążyli jeszcze odsapnąć po niedawno zakończonym sezonie, a już trzeba było wznawiać treningi. W czwartek swoje pierwsze mecze kwalifikacyjne do Ligi Europy rozegrają Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław. Przyjrzyjmy się, w jakiej sytuacji znajduje się białostocki klub przed starciem z litewską Kruoją Pokroje.
Jagiellonia do kwalifikacji Ligi Europy przystępuje po raz trzeci. Dwa pierwsze podejścia skończyły się niepowodzeniem, choć o ile odpadnięcie z kazachskim Irtyszem Pawłodar było totalną klęską, o tyle debiut w europejskich pucharach był bardzo udany. „Jaga” w dwumeczu z wyżej notowanym Arisem zaprezentowała się ponadprzeciętnie i drużyna z Sandomierskim, Makuszewskim, Kupiszem, Grosickim i Frankowskim w składzie była o jedną bramkę od awansu do kolejnej rundy. Niestety ze spotkania rewanżowego zapamiętamy także zamieszki kibiców, którzy dali w Salonikach „niezły” popis.
Zespół z Podlasia na rynku transferowym działał jak do tej pory bardzo mądrze. Szeregi „Pszczółek” na obecną chwilę zasiliło czterech piłkarzy. Pod skrzydłami sztabu szkoleniowego Michała Probierza od nadchodzącego sezonu rozwijać się będą Łukasz Sekulski, Piotrowie Grzelczak i Tomasik oraz Konstantin Vassiljev. Dodatkowo praktycznie dogadany z „Jotką” jest już zawodnik Wisły Płock, Jacek Góralski, który prawdopodobnie zostanie zgłoszony na następną rundę kwalifikacyjną. Osłabiona została natomiast formacja defensywna, bo z klubem pożegnali się Jakub Słowik, George Popchadze i przede wszystkim Michał Pazdan. Wcześniej wiadome już było odejście niesfornego Pawła Sawickiego oraz drugiego najlepszego strzelca ekipy z ulicy Słonecznej, Mateusza Piątkowskiego.
SZKOLENIOWIEC
Hasło „Jaga w Europie” niemal łączy się w parze z postacią Michała Probierza. To właśnie on był szkoleniowcem jagiellończyków, gdy ci w sezonach 2010/2011 i 2011/2012 walczyli o Ligę Europy. Probierz ma więc już niejakie doświadczenie na arenie europejskiej. Po ponownym objęciu „Żółto-czerwonych” 42-latek wniósł do zespołu dużo młodości i świeżości. Całkowicie odnowił drużynę po krótkich stażach Piotra Stokowca i Czesława Michniewicza oraz nie oszukujmy się, nieudanym eksperymencie z Tomaszem Hajtą. Charyzmatyczny szkoleniowiec z Bytomia jest jak najbardziej właściwą osobą na właściwym miejscu. W innych klubach nie wychodziło mu najlepiej, ale Jagiellonię prowadzi jak nikt inny i znakomicie potrafi wykorzystać jej potencjał. Być może dlatego, że Cezary Kulesza jako jeden z niewielu był co do niego bardzo cierpliwy i dał byłemu trenerowi Arisu, Wisły i Lechii czas na osiągnięcie sukcesów.
BRAMKARZE
Ta pozycja jest największą siłą Jagiellonii. Bartłomiej Drągowski jest aktualnie numerem jeden i z pewnością swojego miejsca nie odda. 17-latek ma za sobą świetny debiutancki sezon, w którym został okrzyknięty odkryciem i najlepszym młodziakiem rozgrywek. „Drążek” co prawda ma niewiele doświadczenia, ale za to ma charakter, co udowadniał już w kilku bardzo trudnych meczach w ekstraklasie: gdy drużynie nie wychodziło, on ją ratował. Niestety, chociażby w ostatnim meczu z Legią młodemu chłopakowi ze stolicy Podlasia puszczały też nerwy, co pokazuje, że wiele się jeszcze musi nauczyć. Pod względem sportowym jednak nie ma mu czego zarzucić. Talent jakich mało!
Jego zmiennikiem jest Krzysztof Baran, który pomimo że w Jagiellonii jest numerem 2., to przez niektórych jest uważany za najlepszego rezerwowego golkipera naszej ligi. Nie ma co się dziwić: 25-latek w minionych rozgrywkach nie miał za dużo pracy, ale gdy już musiał stanąć między słupkami, to robił to najlepiej, jak tylko potrafił. Gdyby (odpukać!) jakaś kontuzja lub choroba dopadła Drągowskiego, to Krzysiek Baran z pewnością godnie go zastąpi.
OBROŃCY
Nie ma co ukrywać, że obrona Jagiellonii mocno ucierpiała po odejściu Michała Pazdana. „Pazdek” był prawdziwą ostoją i liderem białostockiej defensywy i trudno będzie go zastąpić. Głównym (i chyba w tym momencie jedynym) kandydatem do objęcia jego miejsca na funkcji stopera będzie Igor Tarasovs. Ostatnio Łotysz na zmianę grywał jako defensywny pomocnik i właśnie środkowy obrońca i ta rola bardziej mu przysługiwała. U jego boku najprawdopodobniej biegał będzie Sebastian Madera. 30-latek jest solidnym obrońcą, który w minionym roku wystąpił w żółto-czerwonych barwach 31 razy. Jest zatem duża szansa, że to właśnie ci dwaj panowie rozpoczną sezon w podstawowym składzie. Niemniej jednak czekamy na wzmocnienie tej formacji.
W kadrze na Kruoję Pokroje nie znalazło się więcej nominalnych środkowych obrońców. Na pozycji tej może jeszcze wystąpić Michał Pawlik. 20-latek zagrał tam chociażby w ostatnim meczu z Lechią Gdańsk. Na Litwę nie pojadą natomiast Martin Baran, który dopiero w sparingu z Zagłębiem Lubin wrócił po długiej kontuzji, i Marek Wasiluk, który nadal leczy uraz kolana. Ostatnim potencjalnym zastępcą kogoś z dwójki Tarasovs – Madera może być Rafał Augustyniak. Młody jagiellończyk nie znalazł się jednak w „19” na Kruoję.
Boki defensywy są w tej chwili zarezerwowane dla dwóch piłkarzy, są nimi Filip Modelski i Jonatan Straus. Ten pierwszy gra w Jagiellonii już od 4 lat i po udanym debiutanckim sezonie w barwach „Żubrów” były zawodnik młodzieżówki West Hamu dopiero teraz odzyskał miejsce w podstawowym składzie. Modelski spisywał się całkiem nieźle, w ostatnim meczu ligowym strzelił nawet bramkę. Trzeba jednak przyznać, że 22-latek nie ma większej konkurencji na swoją pozycję. Na początku sezonu Michał Probierz stosował wariant z Martinem Baranem na prawej obronie, ale gdy ten doznał kontuzji, Modelski na dobre wskoczył do pierwszej jedenastki.
Lewa strona należy do Jonatana Strausa. Gra „Jonka” na tej pozycji na łopatki nie powala, ale trzeba przyznać, że jak na polskie warunki piłkarz z rocznika 1994 jest jednym z lepszych w ekstraklasie. Podobnie jak w przypadku Modelskiego wychowanek Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie miejsce w składzie po części zawdzięcza kontuzjowanemu Markowi Wasilukowi, który sezon zaczynał na tej pozycji. Z klubu odszedł także George Popchadze. Straus nie ma jednak zagwarantowanego występu w najbliższych spotkaniach, wygryźć go może bowiem nowy nabytek, Piotr Tomasik. To właśnie on rozpoczął zeszłotygodniowy sparing z Zagłębiem Lubin. Nie będzie zatem wielkiego zdziwienia, jeśli Probierz postawi na byłego gracza Podbeskidzia.
ŚRODEK POLA
Bój o podstawową jedenastkę stoczy się między czterema piłkarzami, chociaż tak naprawdę dwóch z nich ma zagwarantowany występ. Mowa tu o Rafale Grzybie i Maćku Gajosie. Kapitan Jagiellonii to najbardziej doświadczony zawodnik w tym zespole, który jako jedyny zagrał w ostatnich potyczkach „Pszczółek” w europejskich pucharach. 32-latek odwala kawał dobrej roboty i często mówi się, że jest najbardziej niedocenianym piłkarzem ekipy Michała Probierza. Wystarczy jednak spojrzeć na statystyki, by zobaczyć, że „Jadze” bez swojego lidera gra się o wiele trudniej.
Pozycja, na której zagra Maciej Gajos, zależy od tego, na kogo z dwójki Vassiljev – Romańczuk postawi Michał Probierz. Każdy z nich mógłby zagrać u boku Rafała Grzyba, ale jedynie Konstantin Vassiljev i Maciej Gajos mogą uplasować się za napastnikiem. Estończyk trafił niedawno na Słoneczną z Piasta Gliwice, gdzie błysnął szczególnie w rundzie finałowej, chociażby trafiając dwukrotnie z rzutów wolnych. 30-latek zwiększy nie tylko średnią wieku, ale przede wszystkim siłę ofensywną drużyny. Gdyby to on zyskał uznanie w oczach trenera, wówczas jako defensywny pomocnik wystąpiłby Maciej Gajos. 24-latek z Częstochowy potrafi znakomicie dograć do partnera i co więcej, ma prawdziwie atomowe uderzenie. Szkoda byłoby kazać mu skupiać się przede wszystkim na zadaniach defensywnych. Dlatego najprawdopodobniejszym wariantem będzie ten, w którym środkiem pola zarządzać będą: Grzyb, Gajos i Taras Romańczuk. Sam szkoleniowiec białostockiego zespołu zapowiadał niedawno, że „nie zaatakują na hurra z szablami”, więc możliwe jest, że środek pola nie zmieni się w porównaniu z poprzednim sezonem.
Nie do końca wiadomo, w jakiej formie obecnie znajduje się Przemysław Mystkowski. Okrzyknięty jednym z największych talentów swojego rocznika w Europie „Mystek” w dorosłej Jagiellonii zagrał tylko osiem razy. Końcówkę sezonu spędził w zespole rezerw, gdzie wracał do sił po kontuzji stawu skokowego. Swoimi występami z rundy jesiennej pokazał jednak, że drzemie w nim wielki potencjał. Najmłodszy debiutant w ekstraklasie może pochwalić się wysoką kreatywnością i będzie bardzo dobrym zmiennikiem na osłabionego rywala.
SKRZYDŁOWI I NAPASTNICY
Ofensywa to najbogatsza pod względem piłkarzy strefa w „Jadze”. Z klubu co prawda odszedł Mateusz Piątkowski, a więzadła w kolanie zerwał Janek Pawłowski, ale szeregi uzupełnili Piotr Grzelczak i Łukasz Sekulski. W dodatku bardzo ładnie rozwija się Karol Świderski.
Obiektywnie patrząc, w ofensywie nic nie powinno się zmienić: boki z Niką Dzalamidze i Karolem Mackiewiczem funkcjonowały bardzo dobrze. Mackiewicz jest bardzo aktywnym, często wdającym się w dryblingi i przede wszystkim bardzo szybkim graczem. Czasami ma on jednak problemy z panowaniem nad futbolówką. Złośliwi mawiają, że za 23-latkiem piłka po prostu nie nadąża. Dobrym zmiennikiem wychowanka Hetmana Białystok może być Piotr Grzelczak. Sprowadzony z Lechii Gdańsk napastnik jest poliwalentny: może zagrać nie tylko na szpicy, ale także na obu flankach. Od biedy i naprawdę z braku laku wcisnąć na tę pozycję można by jeszcze Tomasika.
Nika Dzalamidze co prawda nie odzyskał jeszcze formy, jaką prezentował przed kontuzją kolana, ale jego występy wyglądają coraz lepiej. Gruzin zaliczył w T-ME 11 asyst i pod tym względem lepszy od niego był tylko Semir Stilić. 23-latek podobnie jak swój rówieśnik z drugiej strony boiska lubi wdawać się w dryblingi, choć często się w nich gubi. Najważniejsze jednak, że potrafi w odpowiednim momencie dograć piłkę tak, aby jego partnerzy mogli strzelać bramki. W minionym sezonie „Dżala” o miejsce w składzie rywalizował z Przemysławem Frankowskim. Ten jednak leczy drobny uraz i nie został zgłoszony do I rundy kwalifikacji.
„9” jest zarezerwowana dla Patryka Tuszyńskiego, który niespodziewanie wyrósł na najlepszego strzelca zespołu i niemalże całej ligi. Dobre występy zaowocowały powołaniem na zgrupowanie reprezentacji i pomimo że „Tuszek” oba mecze przesiedział na ławce, to na pewno zyskał cenne doświadczenie. Po odejściu Mateusza Piątkowskiego „Duma Podlasia” szybko załatała dziurę, sprowadzając Łukasza Sekulskiego. Najlepszy strzelec 2. ligi trafił w ubiegłym sezonie do siatki rywala aż 30-krotnie i zapowiada się naprawdę bardzo dobrze. Już w swoich dwóch pierwszych meczach w pasiastej koszulce bramkarze przeciwników musieli dwukrotnie kapitulować po jego strzałach. Można więc się spodziewać, że Sekulski będzie co najmniej dobrym dżokerem. Pozostaje nam jeszcze Karol Świderski, który jak na swój wiek spisuje się bardzo przyzwoicie. Michał Probierz powoli wprowadza go do składu, ale szanse na występ w pucharach 18-latek ma raczej niewielkie. Młodzieżowy reprezentant Polski dopiero niedawno zdobył swojego debiutanckiego gola w ekstraklasie.
PODSUMOWANIE
Spośród czterech polskich klubów, mających szanse na awans do tegorocznej edycji Ligi Europy bądź Ligi Mistrzów, „Jaga” w I rundzie trafiła najlepiej. Nie dość, że Szawle (bo właśnie tam zostanie rozegrany pierwszy mecz) znajdują się niecałe 400 kilometrów od Białegostoku, to na dodatek Kruoja Pokroje jest zespołem jak najbardziej do przejścia. Wicemistrz Litwy, na której sezon rozgrywany jest systemem wiosna – jesień, zajmuje aktualnie 8. miejsce w lidze (na 10 drużyn) i ma za sobą aż dwanaście meczów z rzędu bez zwycięstwa! Pewniakami zdecydowanie są więc Polacy.
W II rundzie eliminacji Podlasiacy także mieli sporo szczęścia, w przypadku awansu zmierzą się bowiem ze zwycięzcą dwumeczu Dinamo Batumi – Omonia Nikozja. Tu największym faworytem są Cypryjczycy i pomimo dobrej marki tego klubu Jagiellonia zachowuje duże szanse na przejście tego rywala. Dalej niestety będzie już tylko trudniej, bo III drużyna w Polsce może trafić na takie marki, jak: Borussia Dortmund, Athletic Bilbao czy Southampton. Na ostatnim etapie dochodzą jeszcze zespoły, które straciły szanse na promocję do Ligi Mistrzów. Wygląda więc na to, że III runda kwalifikacji jest szczytem możliwości ekipy z Podlasia, ale jak to w futbolu bywa, przy odrobinie szczęścia wszystko jest możliwe!