Ekstraklasa – który z zagranicznych piłkarzy może stać się gwiazdą ligi?


Ekstraklasa po raz kolejny wzmacnia się o zagraniczny zaciąg

14 lipca 2019 Ekstraklasa – który z zagranicznych piłkarzy może stać się gwiazdą ligi?

Większość klubów po raz kolejny decyduje się na ściąganie piłkarzy z zagranicy. Kierunki? Różne. Od Słowacji czy Czech po Rumunię i Łotwę. Jedynie Wisła Płock postawiła klarownie na polskich zawodników. Fani po raz kolejny mają powody, by mówić, że polskie zespoły ściągają "zagraniczny szrot". Jednak czy ci piłkarze okażą się niewypałami?


Udostępnij na Udostępnij na

Historia ekstraklasy pokazuje nam, że nie ma reguły. Niektórzy robią w naszej lidze furorę i zostają legendami klubów. Kalu Uche, Miroslav Radović, Daniel Ljuboja… przykłady można mnożyć. Tak samo można mnożyć transferowe niewypały. Czy ktoś pamięta o takich piłkarzach jak Muhamed Keita, który kosztował Lecha spore pieniądze, czy Nacho Novo? No właśnie. Życzymy naszym klubom jak największej liczby zawodników takich jak Radović czy Uche. Czy w tym okienku ktoś taki przyjdzie? Odpowiedź poznamy za jakiś czas.

Transferowy Huk w Piaście

24-letni stoper przyszedł do Gliwic, aby zastąpić Sedlara. Serb po bardzo udanym sezonie mistrzowskim trafił do Mallorki. Tomas Huk po kilku latach spędzonych w swojej ojczyźnie zdecydował się na zagraniczny transfer. Co ciekawe, w 2017 roku zaliczył nawet dwa występy w reprezentacji Słowacji.

Na papierze transfer wygląda bardzo dobrze. Piast nie bierze byle kogo z łapanki, a Słowak powinien dać dużo jakości. Powinien też skutecznie załatać dziurę po odejściu Sedlara. O tym, ile Tomas znaczył dla Dunajskiej Stredy, świadczy to, że pełnił rolę kapitana zespołu. Dla rywala Cracovii w kwalifikacjach jest to spory cios. Nie mamy wątpliwości, że nowy obrońca Piasta z miejsca stanie się czołowym stoperem w lidze.

Następca Guilherme?

Guilherme po kilku latach spędzonych w stolicy Polski zimą 2018 roku odszedł do włoskiego Benevento. Od tego czasu trwają poszukiwania następcy Brazylijczyka i kimś takim ma być Luquinhas. Brazylijczyk zimą tego roku przebił się do pierwszej drużyny Desportivo Aves. W klubie z Portugalii zagrał 17 razy, po czym trafił na Łazienkowską 3.

Optymizmem napawa to, że zawodnik po przebiciu się do pierwszego zespołu zagrał w każdym meczu. Cieszył się zaufaniem trenera Augusto Inacio, którego jedną z pierwszych decyzji było przesunięcie Brazylijczyka do pierwszego składu. Nieco więcej o jego stylu gry na swoim Twitterze udostępnił Tomasz Ćwiąkała:

Na papierze Legia przeprowadziła bardzo ciekawy transfer. Zawodnik może dodać dużo kolorytu stołecznym. Kto wie, czy w najbliższym sezonie „Wojskowym” nie wyrośnie nowy Guilherme.

Powrót Malocy

Do Lechii po dwóch latach przerwy powrócił jeden z ulubieńców kibiców, Mario Maloca. Chorwat przez lata był podporą defensywy Lechii i skałą nie do przejścia. Teraz wraca do Gdańska i spróbuje ponownie podbić ekstraklasowe boiska.

Maloca to przede wszystkim charakterny obrońca, który będzie dyrygował defensywą Lechii. Mario w poprzednich dwóch sezonach regularnie grał w Greuther Fuerth. Znalazł się nawet kilka razy w jedenastce tygodnia zdaniem „Kickera”. Kibice ekipy z Trójmiasta oceniają transfer bardzo pozytywnie i nie mogą się doczekać, aż znów zobaczą Chorwata w akcji.

Zaciąg Jagiellonii

Do drużyny z Podlasia tego lata trafiło aż czterech zagranicznych piłkarzy, którzy do tej pory nie mieli do czynienia z ekstraklasą. Ognjen Mudrinski, Tomas Prikryl, Oleh Horin i Krsevan Santini zasilili szeregi „Dumy Podlasia”.

Najciekawiej wygląda transfer Tomasa Prikryla. Czech w poprzednim sezonie reprezentował barwy Mlady Boleslav i był jednym z ulubieńców fanów. Skrzydłowy z Nikołajem Komliczenką stworzył duet, który stał się postrachem obrońców. Prikryl w poprzednim sezonie zdobył dziewięć goli i zaliczył 14 asyst. Nie jest to piłkarz efektowny, jednak jest efektywny i bardzo dużo pracuje dla zespołu. Przy ul. Słonecznej będą mieli z niego dużo pociechy.

Ognjen Mudrinski wygląda równie ciekawie co jego czeski kolega. Serb w poprzednim sezonie strzelił aż 18 bramek w barwach Cukaricki i został trzecim najlepszym strzelcem ligi serbskiej. Jagiellonia ściągnęła napastnika z prawdziwego zdarzenia, którego potrzebowała jak tlenu. Zawodnik powinien dać dużo więcej jakości niż bardzo przeciętny w ostatniej kampanii Patryk Klimala. Kto wie, czy Tomas Prikryl nie stworzy w ekstraklasie równie zabójczego duetu z Mudrinskim co w Czechach z Rosjaninem?

Zaciąg Cracovii

Cracovia, podobnie jak jej rywal z Białegostoku, ściągnęła w swoje szeregi czterech zagranicznych piłkarzy. „Pasy” wzmocnili Pelle van Amersfoort, Rafa Lopes, Rubio i David Jablonsky. Każdy z zawodników wygląda bardzo ciekawie.

Jednym z graczy, na którego warto zwrócić uwagę, jest David Jablonsky. Czech od kilku lat gra na wysokim poziomie i podobnie jak Huk powinien być gwarantem jakości. Szczególnie imponujące są warunki fizyczne zawodnika. David mierzy 190 cm wzrostu i bardzo dobrze gra głową. Cracovii w końcu udało się dopiąć transfer stopera, w którego mierzyli od dłuższego czasu.

Pelle van Amersfoort już w debiucie zostawił po sobie ślad. W 40. minucie meczu z Dunajską Stredą strzelił bramkę, dzięki której Cracovia wywiozła ze Słowacji cenny remis. Holender do tej pory grał tylko w Holandii, w której zasłynął ze świetnych warunków fizycznych i dobrej techniki. 193 cm wzrostu nie przeszkadzają nowemu graczowi Cracovii w skutecznym operowaniu piłką. Coś, co dla wielu piłkarzy naszej ligi stanowi problem, dla niego jest chlebem powszednim. Zawodnik budową bardziej przypomina Petera Croucha niż Leo Messiego, jednak powinien być ważnym elementem układanki Michała Probierza.

Transferowa ofensywa Lecha Poznań

Czterema nowymi obcokrajowcami może się także pochwalić poznański Lech. „Kolejorz” w tym okienku transferowym ściągnął takich piłkarzy jak Mickey van der Hart, Lubomir Satka, Djordje Crnomarković czy Karlo Muhar.

Szczególnie solidnie na papierze wygląda nowy bramkarz Lecha, Mickey van der Hart. Holender trafił do „Kolejorza” z PEC Zwolle, w którym grał od deski do deski. Mieszanka van der Sara i Joe Harta szybko uczy się naszego języka i komunikuje się z obrońcami w języku polskim. Takie zachowanie pokazuje, że ma szacunek do naszego kraju i chce się jak najszybciej nauczyć naszego języka. Oprócz tego w sparingach wygląda bardzo solidnie i powinien godnie zastąpić Jasmina Buricia.

Karlo Muhar po słowach Nenada Bjelicy, który polecił mu transfer do Lecha, trafił na Bułgarską. Chorwat jest defensywnym pomocnikiem dysponującym dobrymi warunkami fizycznymi. W ostatnim sezonie regularnie grał w Interze Zapresić. Po dobrym sezonie w Chorwacji zdecydował się obrać kierunek na Polskę. Powinien stać się solidnym ligowcem.

Polskie kluby zdecydowały się rozebrać środek obrony Dunajskiej Stredy. Po Huku w Piaście do stolicy Wielkopolski zawitał jego partner, Lubomir Satka. Słowak, podobnie jak Muhar, wygląda bardzo solidnie i powinien rozwiązać problemy na pozycji stopera w Lechu Poznań. W ostatnim sezonie zagrał aż 37 razy we wszystkich rozgrywkach.

Pogoń robi to dobrze?

Z sześciu piłkarzy, którzy trafili do „Portowców”, aż pięciu jest z zagranicy. Do tego grona należą Benedikt Zech, Kostas Triantafyllopoulos, Srdjan Spiridonović, Michalis Manias i Dante Stipica. Transfery ryzykowne, jednak bardzo ciekawe. O Benedikcie Zechu pisaliśmy już nieco więcej na naszych łamach.

Groźnie zarówno na boisku, jak i poza nim wygląda Kostas Triantafyllopoulos. Grecki stoper jest twardym obrońcą, który cieszy się solidną marką w swoim kraju. Gdzie nie szedł, tam regularnie grał i zbierał dobre recenzje. Zawodnik powinien się dobrze uzupełniać z Zechem i stworzyć duet nie do przejścia.

Solidnym ligowcem powinien się stać Dante Stipica. Chorwat w zeszłym sezonie był rezerwowym bramkarzem CSKA Sofia i przychodzi do Szczecina, aby zastąpić Łukasza Załuskę. Jego zmiennikiem będzie młody Jakub Bursztyn, który pod koniec poprzedniego sezonu pokazał się z dobrej strony między słupkami.

 

Dawna perełka Las Palmas

Erik Exposito na początku miesiąca trafił do Śląska z Las Palmas. Hiszpański napastnik swego czasu zdołał nawet strzelić bramkę na poziomie Primera Division. Jak wiadomo, Hiszpanie mają tendencję do brania naszej ligi szturmem. Oby i tak było z Exposito.

23-latek w głównej mierze grał w ostatnim sezonie na czwartym poziomie rozgrywkowym. Exposito strzelił trzy bramki w 15 meczach, więc wynik bez rewelacji. Las Palmas nie przedłużyło kontraktu z zawodnikiem, który za darmo trafił do Polski.

Ekstraklasa jest nieobliczalna i kto wie, czy się nie okaże, że żaden z wymienionych zawodników nie odpali. W tym gronie może się znaleźć nowy Kalu Uche, a może być równie dobrze kolejny Nacho Novo. Nowy sezon da nam odpowiedź na to, kto trafił z transferami, a kto przestrzelił. Oby nowi zawodnicy wnieśli dużo jakości, która od lat jest tak potrzebna tej lidze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze