Ekstraklasa: Pora rewanży i liczne problemy trenerów


W nadchodzący, ostatni weekend listopada czeka nas pierwsza kolejka rundy wiosennej. Tym razem drużyny z czołówki odpoczną sobie od wzajemnych konfrontacji i spotkają się z niżej notowanymi drużynami.


Udostępnij na Udostępnij na

Niektóre ekipy już myślami są na przerwie zimowej. Szefostwo GKS-u Bełchatów podało w tym tygodniu plan przygotowań do meczów rozgrywanych na wiosnę. Zawodników czeka duża liczba spotkań przygotowawczych, łącznie z wyjazdem do Turcji. Kibice z Bełchatowa mogą czuć lekkie obawy o swoich ulubieńców. Trener Paweł Janas powinien zwrócić uwagę, aby nie przeforsować swoich graczy. Kibice pamiętają sytuację, jaka miała miejsce przed MŚ w 2006 r. w Niemczech, kiedy to nagle biało-czerwoni utracili swoją kondycję.

Franciszek Smuda
Franciszek Smuda (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

GKS już w piątek spotka się z Górnikiem Zabrze. Bełchatowianie są w lidze 5. ekipą, a ambicje podpowiadają im, że mogą w tym sezonie walczyć nawet o ligowy triumf. Zanim jednak do tego dojdzie, drużyna GKS-u musi poszukać wzmocnień w zimowym okienku transferowym, a przede wszystkim wygrać najbliższe spotkanie.

Zabrzanie to outsiderzy rozgrywek. Sami już chyba nie pamiętają, kiedy odnieśli ostatnie zwycięstwo. Górnik w ostatnich 5 meczach na 15 możliwych punktów zdobył zaledwie 1. To świadczy o klasie tej drużyny. Sponsor klubu, firma Allianz, naciska na zarząd klubu i na pewno dojdzie wkrótce do kilku transferów. Przypuszcza się, że nawet posada Henryka Kasperczaka może być już zagrożona.

Drugiego listopada GKS ograł Górnika w stosunku 3:2. Po tamtym meczu często mówiło się, że zabrzanie przegrali wygrany mecz.

Drugie piątkowe spotkanie to pojedynek Lechii GdańskLegią Warszawa. Gdańszczanie to ekipa głównie własnego boiska. Większość meczów, które grali u siebie, rozstrzygnęli na swoją korzyść (z Górnikiem, Cracovią, ŁKS-em czy Odrą), lecz nie wtedy, gdy grali z drużynami z górnej części tabeli (remis z Polonią, przegrana z Lechem).

Legioniści znajdują się w ścisłej czołówce Ekstraklasy. W 15 meczach stracili zaledwie 8 bramek. Obecnie jest to najlepsza obrona w lidze. Reprezentują ją najczęściej Inaki Astiz, Jakub Rzeźniczak i Jakub Wawrzyniak. Bolączką trenera Jana Urbana przez meczem w Gdańsku będzie formacja ofensywna. Bartłomiej Grzelak nie wróci już na pewno do końca sezonu, a Takesure Chinyama nabawił się ostatnio kontuzji, przez którą musiał nawet przedwcześnie zejść z boiska w meczu Ruchem.

W pierwszym spotkaniu obu drużyn padł wynik 3:0 dla drużyny z Warszawy. Dwie bramki w tamtym meczu strzelił Chinyama i jedną dołożył Edson.

Sobota

Sobotnie zmagania 16. kolejki Ekstraklasy rozpocznie mecz Cracovia KrakówJagiellonia Białystok. Jeśli „Pasy” wygrają ten mecz, zrobią kolejny krok (po zwycięstwie nad Górnikiem), by wydostać się z ligowej mielizny. Piłkarze są pełni optymizmu, bo wiedzą, że ich gra wygląda już znacznie lepiej, niż wyniki osiągane na boisku. Paweł Nowak stwierdził nawet, że jego ekipie brakuje zaledwie „inwencji”.

Za to u „żółto-czerwonych” z tym pozytywnym nastawieniem może być kłopot. Najpierw przyszła porażka w lidze z GKS-em, a wraz z nią przerwane zostało pasmo kilku meczów bez porażki. Następnie przegrana z Legią w Pucharze Ekstraklasy i w konsekwencji odpadnięcie z rozgrywek. Na domiar tego złego w ekipie „Jagi” pojawiła się plaga kontuzji. Już wiadomo, że w meczu w Krakowie trener Michał Probierz będzie musiał sobie poradzić bez Mariusza Dzienisa, Roberta Szczota i Krzysztofa Króla. 

Przed spotkaniem w lepszej sytuacji wydaje się być Cracovia, lecz w rundzie jesiennej górą byli piłkarze z Białegostoku, którzy wygrali w stosunku 2:0.

O 16:45 na stadionie im. Edwarda Szymkowiaka Polonia Bytom podejmować będzie Piasta Gliwice. Bytomianie grają nierówno, raz potrafią pokonać Legię, by potem stracić punkty z ŁKS-em. Znakiem rozpoznawczym Polonii w ostatnich tygodniach jest „szarańcza” Marka Motyki, a piłkarze wciąż nie umieją poradzić sobie z charakterystycznie wykonywanymi rzutami rożnymi. Piast zajmuje dopiero 13. pozycję w tabeli, lecz nie zawsze gra tak słabo. Potwierdzają to wyniki meczów w Pucharze Ekstraklasy. W ramach tych rozgrywek pokonał Śląsk Wrocław 2:1, dzięki czemu zajął pierwsze miejsce w grupie i pozbawił awansu Wisłę Kraków. Inna sprawa, że mecze derbowe rządzą się swoimi prawami i trudno przypuszczać, by Polonia dała sobie wydrzeć zwycięstwo w meczu u siebie.

Kibice oprócz emocji mogą być pewni jeszcze jednego. Nie będzie znowu afery z koszulkami. Działacze Piasta już zapowiedzieli, że znaleźli na tę okoliczność rozwiązanie. Przypomnijmy, że poprzednie derby Śląska odbywały się na boisku w Wodzisławiu, gdzie stadion wynajmuje Piast. Przyjezdni z Bytomia mieli tak podobne stroje do gospodarzy, że sędzia nie pozwolił na rozpoczęcie spotkania. W wyniku tego zdarzenia Polonia przywdziała koszulki Odry. Teraz ta sytuacja ma się nie powtórzyć, ponieważ Piast zabierze ze sobą specjalną wersję strojów, przypominającą skądinąd barwy reprezentacji Peru.

W pierwszym meczu górą byli zawodnicy z Gliwic, którzy wygrali 1:0. Zwycięską bramkę zdobył wtedy Maciej Michniewicz. 

Wciąż niezadowolona Wisła Kraków tym razem po punkty pojedzie do Chorzowa. Piłkarze z Krakowa są niepocieszeni, ponieważ rundę jesienną zakończyli dopiero na 4. miejscu. Nieważne dla nich jest to, że strata do lidera wynosi zaledwie 1 punkt. Jedyne, co zapamiętali, to odległa lokata. Teraz zrobią wszystko, by ją odzyskać. Rywal nie będzie taki łatwy. Ostatni mecz z Legią pokazał, że z Ruchem każdy musi się liczyć. Tylko niewykorzystany rzut karny Wojciecha Grzyba i wielka nieporadność Marcina Zająca pozwoliły stołecznym na wywiezie kompletu punktów.

Natomiast w pierwszym meczu pomiędzy Wisłą a Ruchem padł wynik 2:0. Jedną z bramek strzelił wtedy Paweł Brożek, który tradycyjnie już będzie największym zagrożeniem ze strony „Wiślaków”. Mimo tamtego wyniku trener Ruchu, Bogusław Pietrzak, zapowiada, że w nadchodzącym spotkaniu zobaczymy zupełnie inny zespół. Bynajmniej nie ma to być spowodowane nagłymi roszadami w składzie. Sekret ma tkwić w odpowiednim przygotowaniu piłkarzy, zarówno kondycyjnym jak i motywacyjnym. 

W sobotni wieczór na boisku obserwować będziemy ekipy Śląska WrocławŁKS-u Łódź. To właśnie za sprawą piłkarzy z Wrocławia, którzy wygrali z Wisłą 2:1 w Krakowie, wszyscy mają nie najlepsze nastroje. Śląsk, jeśli wygra najbliższy mecz, umocni się na swojej bardzo wysokiej 6. pozycji. Do – bądź co bądź – najlepszych piłkarzy, choć dalej beniaminka, należą Janusz Gancarczyk i Sebastian Mila. Obaj prezentują wyśmienitą formę i będą ostoją Śląska w nadchodzącym meczu.

Dla piłkarzy z Łodzi przyszłość nie rysuje się w różowych barwach. To była dla nich bardzo trudna jesień. W lidze zajmują trzecie miejsce od końca, w dodatku słabo prezentowali się w meczach pucharowych. Jak tak dalej pójdzie, ŁKS zobaczymy w przyszłym sezonie w drugiej lidze. Na pocieszenie piłkarzy z Łodzi warto dodać, że w pierwszym meczu ze Śląskiem zremisowali 0:0.

Niedziela

Lider Ekstraklasy, Polonia Warszawa, spotka się w pierwszym meczu rundy rewanżowej z Arką Gdynia. Stołeczni mecze z drużynami z dolnej części tabeli dotychczas zawsze rozstrzygali na swoją korzyść, a zwłaszcza gdy spotkania odbywały się właśnie na stadionie przy ul. Konwiktorskiej. Poloniści swą grą nie zachwycają, lecz są bardzo efektywni w tym, co robią. Postrachem Arki będzie Filip Ivanovski. Macedończyk zajmuje 3. miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców ligi, z dorobkiem 8 bramek.

Gdynianie, z trenerem Czesławem Michniewiczem na czele, przed najbliższym meczem mają kłopoty kadrowe. Kontuzjowany jest Marek Sokołowski. Zastąpić go postara się wracający do składu Bartosz Karwan. Była gwiazda reprezentacji Polski trenuje już na pełnych obrotach i prawdopodobnie wystąpi w meczu przeciwko Polonii od pierwszych minut. Z racji tego, że grał kiedyś w Legii, będzie miał podwójną motywację. Do gry w zespole Arki cały czas nie są gotowi dwaj obrońcy: Paweł Weinar i Krzysztof Sobieraj.

Jesienią Polonia wygrała w Gdyni 1:0, a jedyną bramkę w tamtym meczu strzelił właśnie kontuzjowany teraz Sokołowski. 

Meczem Odry WodzisławLechem Poznań piłkarze zakończą 16. kolejkę Ekstraklasy. Dla „Kolejorza” będzie to niezwykle ciężki mecz. Zawodnicy przystąpią do niego zmęczeni, po podróży z Moskwy, w której po heroicznej walce i błędach sędziego ostatecznie przegrali 1:2. Nie wiadomo także, czy do dyspozycji Franciszka Smudy będzie, wracający do gry po urazie mięśnia dwugłowego uda, Rafał Murawski.

Odra to bardzo niewygodny przeciwnik, kiedy gra na własnym obiekcie. Blisko porażki w Wodzisławiu niedawno byli „Wiślacy”, którzy dopiero w doliczonym czasie gry strzelili decydujące bramki. Trener Ryszard Wieczorek w meczu z Lechem nie będzie mógł dalej skorzystać z kontuzjowanych graczy, m.in. z Jana Wosia i Bartłomieja Sochy. Wiadomością z ostatniej chwili jest prawdopodobna absencja Dariusza Dudka, co byłoby dodatkowym osłabieniem dla Odry.

W pierwszym spotkaniu obu drużyn padł wynik 3:1, a górą byli poznaniacy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze