Lech Poznań pokonał Piasta Gliwice w pierwszym niedzielnym meczu pierwszej kolejki polskiej Ekstraklasy. Poznaniacy zwyciężyli w ciągu 15 minut.
W poprzednim sezonie, jeszcze pod wodzą Smudy, Kolejorz wygrał w Gliwicach 2:1. Bramkarzem Piasta był wówczas Grzegorz Kasprzik, który latem odszedł do Poznania.
Przed spotkaniem miało miejsce uroczyste pożegnanie byłego piłkarza miejscowego klubu, który postanowił zakończyć karierę, Mirosława Widucha. Zawodnikowi wręczono kwiaty i pamiątkową koszulkę.
Mecz lepiej zaczął Lech. Już w drugiej minucie podopieczni Jacka Zielińskiego mogli prowadzić jedną bramką, jednak Jakub Wilk z narożnika pola karnego nie trafił do pustej bramki gliwiczan. Już kilka minut później groźnie było pod drugą bramką, ale Kowalski nie zdążył do świetnej wrzutki Sedlacka.
W 12. minucie doszło do pierwszej wymuszonej zmiany. W drużynie gospodarzy plac gry musiał opuścić Lumir Sedlacek, który najprawdopodobniej skręcił staw kolanowy. W jego miejsce wszedł Damian Seweryn.

W 28. minucie kolejną szansę na gola mieli poznaniacy. Stilić wyprowadził kontratak i podał do wbiegającego w pole karne Wilka, którego strzał obronił Szmatuła. Po chwili Lewandowski przedłużył piłkę wyrzuconą z autu, a ta trafiła do Rengifo. Peruwiańczyk nie trafił jednak w światło bramki.
W 40. minucie odgryzł się Piast. Smektała próbował pokonać Kasprzika strzałem w długi róg. Golkiper Lecha nie dał się jednak zaskoczyć.
Ciekawie zrobiło się w 43. minucie. Sędzia Marcin Borski uznał, że Kasprzik złapał piłkę po podaniu Bosackiego, choć wydaje się, że było to przypadkowe zagranie. Arbiter podyktował jednak rzut wolny pośredni dla Piasta z narożnika pola bramkowego. Po zagraniu przez piłkarzy Piasta na strzał zdecydował się Smektała, ale futbolówka wylądowała w okolicach linii bocznej.
Kibice na pierwszą bramkę w meczu musieli czekać aż do 51. minuty. Robert Lewandowski wypatrzył ustawionego przed narożnikiem pola karnego Peszko, a ten niezbyt mocnym, ale precyzyjnym strzałem pokonał Szmatułę. Zaledwie trzy minuty później okazję do wyrównania miał Smektała, ale kolejny raz fatalnie przestrzelił.
W 59. minucie było już 2:0. Peszko dośrodkował z prawej strony a Rengifo dostawił tylko głowę i pewnie umieścił piłkę w siatce. Kolejną bramkę Lech zdobył w 66. minucie meczu. Injac dobrze podał z głębi pola do Wilka a ten mocnym strzałem wpakował piłkę w długi róg bramki gliwiczan.
Piast odpowiedział w 70. minucie. Strzelcem gola był Roman Maciejak, debiutant w Ekstraklasie, który wykorzystał dośrodkowanie Szarego i z bliskiej odległości pokonał Kasprzika.