Węgierski pomocnik PSV nie szczędzi komplementów pod adresem swojego trenera. – Jestem mu wdzięczny za naukę i zaufanie – mówi Dzsudzsák w rozmowie z iGolem.
Kariera Balázsa Dzsudzsáka to pasmo sukcesów. W wieku niespełna 23 lat ma już na koncie trzy mistrzostwa Węgier i jedno Holandii, gdzie ma również pewne miejsce w składzie czołowego zespołu, a świetne występy często okrasza doskonałymi rajdami i dośrodkowaniami.
W piątek jego gol zadecydował o zwycięstwie PSV nad Spartą Rotterdam.
Robert Błaszczak: Czegoś może brakować?
Balázs Dzsudzsák: Mógłbym strzelać więcej goli! (śmiech). Z drugiej strony, mamy w PSV bardzo groźnych napastników. Przyjemnością jest dogrywać im piłkę i patrzeć, jak wykańczają akcje.
Uważasz się już za kompletnego piłkarza?
W tym i poprzednim sezonie wyraźnie się poprawiłem i udało mi się udoskonalić kilka aspektów mojej gry. Ale etap mojej ewolucji jeszcze się nie skończył. Niezwykle ważną rolę w zespole odgrywa tutaj trener Fred Rutten. Ma on z nami świetny kontakt i wie, jak możemy grać lepiej. Daje nam to dużo pewności siebie oraz swobody na boisku.
Na czym opierają się te świetne relacje?
Dużo rozmawiamy. Wiem, że jeżeli mam problem, mogę się z tym zwrócić do trenera. Po ostatnim sezonie pogratulował mi on wywalczenia miejsca w składzie. Ale to ja jestem mu wdzięczny za naukę i zaufanie. To jest dla mnie ważne, kto prowadzi zespół.
Przeczytaj również komentarz autora do rozmowy
Dominika Wronka, szef działu Eredivisie, o Dzsudzsáku i Ruttenie
Balázs Dzsudzsák dopiero wkracza na największe piłkarskie salony. Jego charakterystyczną cechą jest technika, którą opanował niemal do perfekcji. Choć najczęściej widzimy Węgra na lewa pomocy, 23-latek często zapędza się do ataku, co sprawiło, że w tym sezonie już siedmiokrotnie wpisał się na listę strzelców. Osobiście Balázs imponuje mi swoją dokładnością, bowiem potrafi dograć piłkę z niebywałą precyzją.
Jak widać w powyższej wypowiedzi Balázsa Dzsudzsáka jego obecny trener, Fred Rutten, uważany jest za kompletnego fachowca, jednak moje zdanie jest nieco odmienne… Przeglądając historię holenderskiego szkoleniowca napotkać możemy dosyć ubogą piłkarską przeszłość. Nikogo nie zdziwi fakt, iż przez pierwsze lata współpracował z Twente, bowiem jest on wychowankiem tego klubu. Głównie swoją karierę spędził jako asystent, bądź trener drużyny juniorskiej, co jest nie do pomyślenia, przecież Rutten jest twórcą bardzo dobrej paki w PSV, ale nie… Śmiem twierdzić, że jest to w pewnym sensie przypadek, aby tak niedoświadczony szkoleniowiec był w stanie zbudować taki skład. Jeśli uda mu się zwyciężyć w lidze będę jeszcze zacieklej obserwował jego poczynania. Na razie utrzymuje zdanie, że jest to kwestia szczęścia.
Hmmm, "Przeglądając historię holenderskiego
szkoleniowca napotkać możemy dosyć ubogą piłkarską
przeszłość." - 13 lat gry w FC Twente i jeden występ
w reprezentacji to chyba nie aż tak uboga przeszłość,
co?