Dziewięciu liderów, w tym Polska. Podsumowanie el. ME 2016 po czterech kolejkach


17 listopada 2014 Dziewięciu liderów, w tym Polska. Podsumowanie el. ME 2016 po czterech kolejkach

Ostatnie tygodnie przyniosły nam różne rewolucje, nie tylko polityczne, ale również i piłkarskie. Coraz głośniej do grona najlepszych w europejskiej „kopanej” dobijają się Islandia, Izrael czy Słowacja. Co cieszy, punkty regularnie zdobywają również Polacy. Jakie niespodzianki czekały nas w ostatniej przed zimową przerwą kolejce?


Udostępnij na Udostępnij na

Grupa A: Islandia i Czechy na fali, Holandia i Turcja dołują

Zdecydowanie wszyscy stawiali w tej grupie na brązowych medalistów z Brazylii – reprezentację Holandii. Już po pierwszej serii meczów wiadomym stało się, że rywalizacja będzie bardziej zacięta, niż się wszystkim wydawało. „Pomarańczowi” ulegli reprezentacji Czech 1:2 na stadionie w Pradze, a dokonanie naszych południowych sąsiadów miesiąc później powtórzyli Islandczycy, którzy zbili faworyzowanych Holendrów 2:0. W 4. kolejce eliminacji, w meczu na szczycie, górą byli Czesi, którzy znacznie przybliżyli się do Euro 2016. Kompletnym niewypałem możemy nazwać drużynę Turcji, która zawsze biła się o czołowe lokaty w eliminacjach, a często nawet w turniejach finałowych. Tym razem piłkarze znad Bosforu są dostarczycielem punktów dla wyżej wymienionych rywali i nie potrafią pokonać Łotwy, która wraz z Kazachstanem jest uznawana za outsidera grupy.

Czechy i Islandia robią furorę – to pewne. Gylfi Siguardsson, który od dawna występuje w zespołach z Anglii, a obecnie jest partnerem Łukasza Fabiańskiego w Swansea City, stał się liderem swojej drużyny. To w głównej mierze dzięki jego czterem bramkom Islandczycy znajdują się na drugiej pozycji w tabeli swojej grupy i mocno wierzą w pierwszy historyczny awans na wielką piłkarską imprezę. Na bohatera eliminacji w zespole czeskim wyrasta z kolei Borek Docekal. Zawodnik Sparty Praga nie ma większego doświadczenia w kadrze, ale jest bardzo skuteczny i na cztery spotkania trzy razy wpisał się na listę strzelców. Jeśli Czesi utrzymają poziom na jakim zagrali w meczach z Holandią, Turcją i Islandią, to droga do Francji będzie dla nich łatwa i przyjemna. Ale co na to Holandia? Wysokie zwycięstwa z Kazachstanem i Łotwą pokazują, że porażki z wyżej wymienionymi drużynami bolą ich bardzo i białej flagi „Pomarańczowi” na pewno nie wywiesili.

Tabela grupy A:

  1. Czechy – 12 pkt
  2. Islandia – 9 pkt
  3. Holandia – 6 pkt
  4. Turcja – 4 pkt
  5. Łotwa – 2 pkt
  6. Kazachstan – 1 pkt

Grupa B: Kocioł kompletny, a w nim „Czerwone Diabły”

Istny kocioł panuje w tej grupie. Kibice, spoglądając na tabelę, powiedzą… że nic nie wiedzą. Na pierwszy rzut oka to Belgia wydaje się być faworytem. Reprezentacja „Czerwonych Diabłów” nie poniosła jeszcze porażki, raz wygrała, ale już dwa razy zanotowała nieoczekiwane remisy: z Walią i Bośnią i Hercegowiną. Drużyna, która miała być „czarnym koniem” mundialu w Brazylii, nie będzie miała tak łatwej drogi do francuskiego turnieju, jak to miało miejsce w walce o przepustkę do Rio. Faktem jest, że Belgowie mają jeden mecz mniej, bo spotkanie w Izraelu zostało przełożone na marzec z powodu napiętej sytuacji politycznej w Strefie Gazy.

Właśnie piłkarze z Bliskiego Wschodu mają na swoim koncie komplet punktów i zajmują pierwszą lokatę w tabeli. Walia, której nie dawano większych szans, zaskakuje wszystkich dobrymi wynikami i w czterech meczach uzbierała już osiem punktów. Cypr potwierdza stwierdzenie, że jest zespołem nieobliczalnym i potrafi przegrać i wygrać z każdym, co odzwierciedla się w dwóch zwycięstwach i dwóch porażkach. Oczywistym chłopcem do bicia jest Andora, która będzie się cieszyła z każdego pojedynczego punktu w rywalizacji z mocniejszymi rywalami.

Tabela grupy B:

  1. Izrael – 9 pkt (jeden mecz mniej)
  2. Walia – 8 pkt
  3. Cypr – 6 pkt
  4. Belgia – 5 pkt ( jeden mecz mniej)
  5. Bośnia i Hercegowina – 2 pkt
  6. Andora – 0 pkt

Grupa C: Podział na mocnych i słabeuszy

Fatalny występ Hiszpanii na mundialu został określony końcem wielkiej drużyny. Tylko że jeszcze niedawni mistrzowie świata i cały czas obecni mistrzowie Europy nie są reprezentacją, gdzie utalentowanych piłkarzy brakuje. Byli i panowali Xavi, Torres, Villa, a teraz są i panują Costa, Alcacer i Isco. Lecz transformacja drużyny musi chwilę potrwać, z czego skrzętnie skorzystali Słowacy. Reprezentacja naszych południowych sąsiadów potrafiła wygrać z faworyzowanymi południowcami 2:1. Mało tego, Słowacy pokonali także innych rywali, Ukrainę, Macedonię i Białoruś, a z Luksemburgiem też nie powinni mieć w przyszłości problemów.

Hiszpania słabeuszy zbiła bez problemu, podobnie jak Ukraina i obie reprezentacje znajdują się bezpośrednio za plecami Słowacji. Jednak mecz pomiędzy tymi zespołami jeszcze przed nami, z czego najbardziej skorzystać może właśnie lider. Ogólnie rzecz biorąc, na resztę stawki nikt się nie patrzy, bo walka o awans rozegra się na pewno tylko między tymi ekipami. Czas do marca działa na korzyść Hiszpanów, którzy to po nieudanym występie w Brazylii wylizują rany, jednak ambitna Słowacja, z Hamsikiem na czele, zdziałać może wiele. O Ukrainie nie zapominając…

Tabela grupy C:

  1. Słowacja – 12 pkt
  2. Hiszpania – 9 pkt
  3. Ukraina – 9 pkt
  4. Macedonia – 3 pkt
  5. Białoruś – 1 pkt
  6. Luksemburg – 1 pkt

Grupa E: Historia rodzi się na naszych oczach!

Gdyby ktoś kilka dni temu postawił na remis San Marino w meczu z Estonią, to zarobiłby grube pieniądze. Śmiałków prawdopodobnie nie było wielu, tak więc i mało kto spijał piankę z piwa. No może poza samymi zawodnikami amatorskiej reprezentacji. Radość po spotkaniu była wielka – to pierwszy mecz w eliminacjach mistrzostw Europy, w którym obywatelom tego kraju udało się urwać komuś punkty. Nie wiemy, ile alkoholu polało się w nocy z soboty na niedzielę, ale prawdopodobnie dużo. I nikt nie ma zamiaru nikogo za to karać!

Zobaczmy jeszcze raz tę radość.

https://www.youtube.com/watch?v=AFnmk9uYG98

Po swoje pewnie zmierza drużyna Anglii, która skompletowała wszystkie oczka. Dużo ciekawiej jest pod nimi. Słowenię, Szwajcarię i Litwę dzieli tylko bilans bramkowy. Estonia po wpadce nieco odstaje od reszty stawki, ale nie przekreślajmy jeszcze niczyich szans. Tak jak nie przekreślajmy szans San Marino na kolejną sensację.

Tabela grupy E:

  1. Anglia – 12 pkt
  2. Słowenia – 6 pkt
  3. Szwajcaria – 6 pkt
  4. Litwa – 6 pkt
  5. Estonia – 4 pkt
  6. San Marino – 1 pkt

Grupa F: Nie udawajmy Greków

Grupa F nie odstaje poziomem emocji od tej oznaczonej literką „E”. Również tutaj nie brakuje wielkich sensacji. Jak inaczej nazwać szóste miejsce reprezentacji Grecji oraz… zwycięstwo Wysp Owczych właśnie nad Hellenami? Dla każdego z tych państw, które sprawiły niespodziankę, to niesamowita okazja do świętowania. Co działo się w szatni po greckiej tragedii?

https://www.youtube.com/watch?v=d9t7swF5afQ

Również tu w czubie tabeli jest bardzo wąsko. Rumunów i Węgrów dzielą trzy oczka. Dwie kadry rozdziela jeszcze Irlandia Północna. Wyspiarze w ostatniej kolejce przegrali z „Tricolorii” 0:2. Znakomite spotkanie zaliczył Paul Papp, który w pięć minut w pojedynkę rozstrzygnął losy spotkania. Wpadki nie zaliczyli również Węgrzy, którzy do 84. minuty męczyli się z Finlandią.

Tabela grupy F:

  1. Rumunia – 10 pkt
  2. Irlandia Północna – 9 pkt
  3. Węgry – 7 pkt
  4. Finlandia – 4 pkt
  5. Wyspy Owcze – 3 pkt
  6. Grecja – 1 pkt

Grupa G: Austriacy niespodziewanie na czele

Dla fanów bukmacherki to był naprawdę dobry wieczór. Ten, kto postawił na zwycięstwo Liechtensteinu, Wysp Owczych i remis San Marino, pławić się może teraz w luksusach. Podopieczni Rene Pauritscha grali prawdopodobnie z najmniej wymagającym rywalem – Mołdawią, jednak na bardzo gorącym terenie w Kiszyniowie. Czym to się skończyło? Nerwówką, bardzo trudnym meczem, golem na kwadrans przed końcem spotkania. Bohaterem został Franz Burgmeier.

Niespodziewanie lokomotywą napędową są Austriacy, którzy wyprzedzają faworyzowane trio Szwecja-Rosja-Czarnogóra. „Das Team” na stadionie im. Ernsta-Happela w Wiedniu pokonał Rosję. 2,5 godziny później na boisko w Podgoricy wybiegli Czarnogórcy i Szwedzi. Strzelanie zaczął, wracający po kontuzji, Zlatan Ibrahimović. Na odpowiedź gospodarzy czekaliśmy 71 minut. Wtedy też jedenastkę na gola zamienił Stefan Jovetić.

Tabela grupy G:

  1. Austria – 10 pkt
  2. Szwecja – 6 pkt
  3. Rosja – 5 pkt
  4. Czarnogóra – 5 pkt
  5. Liechtenstein – 4 pkt
  6. Mołdawia – 1 pkt

Grupa H: Trzy zespoły w grze

Przedostatnią grupą, którą dziś się zajmiemy jest „H”. Na jej czele stoją Chorwaci i Włosi, którzy w niedzielę zmierzyli się w bezpośrednim pojedynku w Mediolanie. Spotkanie nie powaliło, jednak drobne emocje z pewnością przyniosło. Ciśnienie skoczyło, w szczególności fanom Liverpoolu, jeszcze przed meczem. Drobnego urazu doznał Mario Balotelli i przedwcześnie wrócił do Anglii.

Za plecami dwóch najlepszych drużyn stoją Skandynawowie z Norwegii. To oni mają stanowić trzecią siłę w tej grupie. Bułgarzy w tej kolejce zaliczyli wpadkę z Maltą, z którą zremisowali 1:1. Norwedzy po bardzo wyrównanej bitwie w Baku ostatecznie odskoczyli o kolejne dwa punkty i wypracowali pięć oczek przewagi nad „Zielono-Biało-Czerwonymi”. Jedyną drużyną bez punktów zostają Azerowie, którzy w marcu zagrają z bezpośrednim rywalem o piątą lokatę – Maltą.

Tabela grupy H:

  1. Chorwacja – 10 pkt
  2. Włochy – 10 pkt
  3. Norwegia – 9 pkt
  4. Bułgaria – 4 pkt
  5. Malta – 1 pkt
  6. Azerbejdżan – 0 pkt

Grupa I: Grupa śmierci?

W Grupie I największą niespodzianką jest katastrofalna postawa Serbii, która zdobyła dopiero jeden punkt. Choć teoretycznie dostali trzy punkty po niedokończonym meczu z Albanią, od razu im je odjęto. 
Dobrze spisuje się z kolei Albania, która ma na swoim koncie cztery oczka w trzech spotkaniach, w tym trzy za sensacyjne zwycięstwo w Portugalii, które może się mierzyć ze zwycięstwem Wysp Owczych nad Grecją w kategorii największych sensacji. Albania ma za sobą jedną porażkę i to walkowerem, choć grała trzy spotkania z najcięższymi rywalami w grupie.
Grupa I jest o tyle ciekawa, że występuje w niej ekipa Francji, czyli gospodarze mistrzostw, do których wszyscy starają się awansować. „Trójkolorowi” grają normalne spotkania z rywalami, jednak są to mecze sparingowe, za które ekipa Didiera Deschampsa nie dostaje punktów

Tabela grupy I:

  1. Dania – 7 pkt
  2. Portugalia – 6 pkt
  3. Albania – 4 pkt
  4. Serbia – 1 pkt
  5. Armenia – 1 pkt

Arkadiusz Ryś/Mateusz Sobiecki/Mateusz Kasowski

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze