Dylematy Simeone. Co czeka Atletico Madryt?


Szykuje się przebudowa wicemistrza Hiszpanii

12 czerwca 2019 Dylematy Simeone. Co czeka Atletico Madryt?

Cholo i spółka nie mogą być zadowoleni z ubiegłego sezonu, szczególnie jeśli wezmą pod uwagę fakt, że gablota nie została wzbogacona o żadne trofeum. Wicemistrzostwo Hiszpanii, ćwierćfinał Ligi Mistrzów i zaledwie 1/8 finału Copa Del Rey nie zadowolą kibiców ani samych zawodników, o zarządzie klubu nie wspominając. Wiadomo już, że w następnym sezonie nie zobaczymy na Estadio Wanda Metropolitano Antoine’a Griezmanna, Juanfrana ani Diego Godina. Czy możemy spodziewać się rewolucji?


Udostępnij na Udostępnij na

Simeone nie raz zaskakiwał kibiców swoimi ruchami na rynku transferowym, jednak w nadchodzącym sezonie sytuacja będzie wyjątkowa. Z klubu odchodzą najważniejsze ogniwa, których zastąpienie będzie nie lada wyzwaniem dla Cholo. Karuzela transferowa dopiero zaczyna się rozkręcać, jednak władze Atletico nie próżnują i już wykonali pierwsze kroki w celu wypełnienia luk po odchodzących zawodnikach.

Kto odchodzi i jaki to może mieć skutek?

Antoine Griezmann, Diego Godin, Juanfran, Lucas Hernandez – czterej podstawowi piłkarze, których nie będzie nam dane oglądać w barwach Atletico w przyszłym sezonie. Pod znakiem zapytania stoi również przyszłość takich zawodników jak Diego Costa, Filipe Luis czy Rodrigo. Wiadomo, że szeregi klubu zasilą Felipe z FC Porto czy Nicolas Ibanez z San Luis, jednak nasuwa się pytanie, czy są to piłkarze, którzy zdołają zastąpić zawodników odchodzących z Estadio Wanda Metropolitano? Niewątpliwie będzie to niełatwe zadanie, nie tylko na boisku, ale i poza nim.

Budowa zaufania kibiców to proces długi i trudny. Diego Godin to żywa legenda Los Colchoneros, dołączył do klubu w 2010 roku i od tamtej pory był filarem defensywy Atletico. Niejednokrotnie udowadniał kibicom, że z nim w składzie mogą mieć spokojne głowy, czym wzbudził sobie sympatię oraz zbudował zaufanie. Mało tego, mając takiego piłkarza w zespole, młodzi piłkarze mogli czerpać wzór oraz uczyć się zachowania na boisku, najwięcej na tym skorzystał rodak Godina, Jose Maria Gimenez, który u boku weterana występował nie tylko w klubie, ale też w reprezentacji.

Jak już jesteśmy przy weteranach to przejdźmy do tematu Juanfrana. Wychowanek Realu Madryt trafił na ówczesne Estadio Vicente Calderon w 2011 roku z Osasuny. Od tamtej pory zanotował 243 występy w koszulce „Los Colchoneros” i biorąc pod uwagę obecną kadrę zespołu, jest to drugi wynik po Diego Godinie (277). Drugi kapitan Atletico i jeden z najlepszych bocznych obrońców reprezentacji Hiszpanii uznał, że najlepszym wyjściem będzie opuszczenie klubu po zakończeniu sezonu. Nie wiadomo, jaki kierunek obierze, jednak możemy być pewni, że jeszcze nie raz o nim usłyszymy.

Jedną z największych sensacji ubiegłego sezonu było zakontraktowanie przez Bayern Monachium Lucasa Hernandeza. Mistrz świata jest zawodnikiem, który może występować zarówno na środku, jak i lewej stronie obrony. Jest to o tyle zaskakujące, ponieważ większość kibiców upatrywało w 23-latku zastępcę Diego Godina w przypadku jego odejścia. Stało się inaczej i francuz wylądował na Allianz Arenie, bijąc rekord transferowy klubu z Monachium. Dla kibiców Atleti jest to o tyle zła wiadomość, że mimo młodego wieku jest piłkarzem bardzo doświadczonym i utytułowanym, a co za tym idzie, mógł jeszcze niejednokrotnie przynieść uśmiech na twarzach sympatyków drużyny. W przypadku Lucasa Hernandeza błędem mogło być wpisanie niskiej klauzuli przy przedłużaniu kontraktu z piłkarzem przez włodarzy Atletico, która wynosiła 80 milionów euro, a biorąc pod uwagę obecne ceny na rynku transferowym, stał się łakomym kąskiem dla największych marek piłkarskich na całym świecie.

Ostatnim z wymienionych piłkarzy jest Antoine Griezmann. Najlepszy strzelec Atletico ubiegłego sezonu postanowił zmienić barwy klubowe i spróbować czegoś nowego w swojej karierze. Wstępnie media łączyły reprezentanta Francji z FC Barcelona, jednak teraz spekuluje się również o Manchesterze United czy PSG. Kilka dni temu Griezmann wydał oświadczenie, że już wie, gdzie zagra w przyszłym sezonie, zostawiając media w dalszej niepewności. Pocieszeniem dla kibiców Los Colchoneros jest fakt, że w szeregach klubu dalej pozostają klasowi napastnicy, jednak strata Griezmanna może mieć konsekwencje nie tylko na boisku. Wiadomo, że jest najlepiej opłacanym piłkarzem Atletico i jego nazwisko jest jednym z najpopularniejszych w świecie piłkarskim, co przynosi klubowi z Madrytu bardzo duże dochody.

Jeżeli Griezmanna zabraknie w przyszłym sezonie, to nasuwa się pytanie, czy może być podobnie jak w przypadku odejścia Cristiano Ronaldo z Realu Madryt? Po przenosinach Portugalczyka do Juventusu frekwencja na Estadio Santiago Bernabeu wyraźnie spadła, a wraz z nią dochody z biletów oraz zainteresowanie na portalach społecznościowych, a jak wiadomo Griezmann podobnie jak CR7 był najbardziej rozpoznawalnym i rozchwytywanym piłkarzem swojej drużyny. Jakie poniesie to za sobą konsekwencje, przekonamy się w przyszłym sezonie.

Wejdź w moje buty

Kadra „Los Colchoneros” jest obfita w wielkie nazwiska. Praktycznie każda pozycja obsadzona jest przez piłkarza, który w europejskim futbolu zdążył wyrobić sobie dobre imię. Jednak jak wiadomo, to nie nazwiska grają, a piłkarze je noszący i nie każdy z nich jest w stanie zastąpić piłkarza, którego ma później zabraknąć.

W zeszłym sezonie Atleti sprowadzili Santiago Ariasa z PSV Eindhoven. 27-letni Kolumbijczyk miał za sobą fenomenalny sezon w Eredivise czym przyciągnął uwagę włodarzy Atletico, którzy poszukiwali następcy Juanfrana. Zawodnik zawiódł, spędził na boisku zaledwie 52% czasu, notując przy tym jedno trafienie i jedną asystę. Po zakończeniu sezonu spekulowano, że może opuścić ekipę Simeone, jednak sam zawodnik twierdzi, że nie ma zamiaru opuszczać Madrytu. Warto dodać, że sprowadzenie obrońcy przyczyniło się do wypożyczenia Sime Vrsaljko do Interu Mediolan, a jeżeli zawodnik pozostanie na swoim miejscu szykuje nam się fantastyczna rywalizacja o obsadę prawej strony defensywy Atleti.

Ciekawym posunięciem włodarzy Los Colchoneros było sprowadzenie środkowego obrońcy Felipe z FC Porto, który ma wypełnić lukę po Diego Godinie. Kim jest ów zawodnik? 30-letni Brazylijczyk, który przeniósł się z Corinthians do drużyny Smoków w 2016 roku, gdzie wystąpił 142 razy, strzelając jedenaście goli i asystując 6 razy we wszystkich rozgrywkach. W reprezentacji Canarinhos zadebiutował 12 września 2018 roku, jednak zaliczył tylko jeden występ w sparingowym meczu z Salwadorem, wygranym przez Brazylijczyków 5:0. Dlaczego zakontraktowanie byłego już obrońcy FC Porto jest przedmiotem sporu?

Kibice Los Colchoneros spodziewali się transferu obrońcy młodszego, który mógłby wnieść świeżość i skupiać na sobie uwagę mediów. Felipe nie jest piłkarzem, którego nazwisko wymieniano w kontekście najlepszych obrońców Europy. Jednak jeżeli spojrzeć na to z innej perspektywy, to doświadczenie jakie niesie za sobą Brazylijczyk, może przynieść więcej pozytywów niż negatywów. Pytanie tylko czy jest on zawodnikiem, który będzie w stanie wziąć na siebie ciężar defensywy? Nie można nic przesądzać, ani twierdzić, że się nie sprawdzi, ponieważ posiada niemałe doświadczenie w europejskich pucharach, gdzie miał przyjemność grać trzy sezony z rzędu, w Lidze NOS rozegrał 93 spotkania, strzelając sześć goli i notując cztery asysty, co jak na obrońcę jest wynikiem przyzwoitym.

Linia ofensywna Atletico Madryt jest obsadzona po brzegi, ale to Antoine Griezmann był piłkarzem, który zapewniał co najmniej kilkanaście bramek w sezonie i ciągnął zespół do przodu. W drużynie zostają tacy piłkarze jak wypożyczony z Chelsea Alvaro Morata, który otwarcie mówi, że nie ma zamiaru opuszczać ekipy z Madrytu, Diego Costa, którego przyszłość jest dalej niepewna, pozostający w cieniu pozostałych napastników Nikola Kalinić, który jest przymierzany do powrotu na włoskie boiska, Angel Correa mogący występować zarówno na pozycji napastnika, jak i skrzydłowego oraz nowy nabytek Nicolas Ibanez, który musi udowodnić swoją wartość.

Ból głowy dotyka w kwestii napastnika

Od oficjalnej informacji o odejściu Griezmanna z Atletico minęły prawie dwa tygodnie i pomimo bogatej formacji ofensywnej, Cholo ma nie lada problem z wypełnieniem luki po mistrzu świata. Trudno mu się dziwić, ponieważ Francuz mógł się pochwalić największą skutecznością w zespole przez pięć sezonów z rzędu. Dodatkowy ból głowy przysparza Simeone fakt, że niepewna jest przyszłość Diego Costy, który rzekomo otrzymał lukratywną ofertę z Chin i przetrzymuje wszystkich w niepewności. Jak już mówimy o Coscie, na ten moment nie możemy być optymistami. Poprzedni sezon zakończył z pięcioma bramkami na koncie, co jest liczbą mniejszą od zawieszeń, jakie uzyskał, bo było ich aż osiem.

W kwestii Alvaro Moraty możemy być bardziej zadowoleni, ponieważ odkąd dołączył do zespołu Simeone, a miało to miejsce pod koniec stycznia bieżącego roku, trafiał do bramki sześciokrotnie. W zespole mamy jeszcze Nikolę Kalinicia, który przychodził jako alternatywa dla Diego Costy, jednak okazał się totalnym niewypałem. W samej lidze wystąpił siedemnaście razy, strzelając przy tym zaledwie dwa gole. Nie zdołał przebić się do pierwszego składu i większość czasu spędzał na ławce rezerwowych. Nicolas Ibanez zanotował fantastyczny sezon na drugim szczeblu rozgrywek meksykańskich, gdzie wystąpił trzynaście razy, trafiając do bramki dziesięciokrotnie, czym zapracował sobie na transfer do ekipy z Madrytu.

Jak wiadomo Diego Simeone preferuje grę dwoma napastnikami i jeżeli ostatecznie Diego Costa zdecyduje się pozostać w zespole na następny sezon to możemy spodziewać się duetu Costa – Morata z przodu. W ostatnim czasie pojawiły się plotki, że na Wanda Metropolitano może wylądować napastnik Valencii, Rodrigo Moreno, dużo się mówi o Edinsonie Cavanim czy też o Paulo Dybali, jednak dyrektor sportowy Andrea Berta rozważa opcję zatrudnienia napastnika tańszego o większym doświadczeniu, zbliżającego się do schyłku swojej kariery i chociaż zastąpienie Antoine’a Griezmanna jest operacją bardzo ciężką to na pewno możliwą do wykonania.

***

Niewątpliwie w szeregach Atletico nastąpią zmiany. W klubie dalej pozostają zawodnicy, którzy są w stanie wziąć na swoje barki ciężar całego zespołu i siać postrach w szeregach przeciwnika. Karuzela transferowa dopiero zaczyna się rozkręcać, dlatego możemy spodziewać się jeszcze wielu ruchów ze strony włodarzy „Los Colchoneros”. Kiedyś Diego Simeone powiedział: „Lepiej czuję się w środowisku z problemami niż w takim, w którym panuje spokój” – wychodził z opresji niejednokrotnie i pomimo nacisków ze strony wielu ludzi, zdołał zachować twarz, dlatego wierzymy, że obecna sytuacja zakończy się jak najlepiej i wicemistrzowie Hiszpanii będą się liczyć w grze o najwyższe trofea.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze