Dudek: Chcemy budować dobrą atmosferę


25 sierpnia 2012 Dudek: Chcemy budować dobrą atmosferę

Widzew Łódź – mimo niezbyt łatwego terminarza – znakomicie zainaugurował sezon 2012/2013, zgarniając trzy punkty w konfrontacjach z mistrzem i wicemistrzem Polski. O obu pojedynkach rozgrywanych przy al. Piłsudskiego oraz celach łodzian opowiada pozyskany ze Śląska Wrocław Sebastian Dudek.


Udostępnij na Udostępnij na

Wygraliście z mistrzem i wicemistrzem Polski, co dalej? Na co tak naprawdę stać Widzew w tym sezonie?

Koncentrujemy się na kolejnym meczu, teraz przyjeżdża GKS Bełchatów. Nieważne, czy jest mistrz czy wicemistrz, te spotkania to już historia. Śląsk był mistrzem, a Ruch wicemistrzem, ale w zeszłym sezonie, teraz się układają nowe karty historii. Staramy się w tych trzech pierwszych meczach, które mamy u siebie, zdobyć jak największą liczbę punktów, żeby patrzeć pozytywnie w przyszłość. Mamy młody zespół, chcemy budować dobrą atmosferę i prezentować dobrą grę, coraz lepszą grę. Wiele mamy do poprawienia, ale jest też wiele elementów, z których możemy się cieszyć. Czeka nas długa praca, ale na pewno cieszą nas dzisiejsze trzy punkty.

Który z pierwszych meczów był dla Pana trudniejszy: ten pierwszy z mistrzem Polski czy może dzisiejszy z wicemistrzem?

Sebastian Dudek (tu w brawach Śląska) strzela teraz bramki dla Widzewa
Sebastian Dudek (tu w brawach Śląska) strzela teraz bramki dla Widzewa (fot. Mikołaj Olszewski / iGol.pl)

Każdy z tych meczów był inny. Ten pierwszy, z tego względu, że grałem w Śląsku Wrocław trochę czasu, był specyficzny, ale cieszyło mnie to zwycięstwo. Dzisiaj cieszę się bardziej z wygranej, ponieważ mierzyliśmy się z bardzo trudnym przeciwnikiem. Mamy młody zespół, dopiero się zgrywamy. Punkty są dla nas bardzo ważne. Aby się zgrać, potrzeba czasu i punktów, żeby nie było wielkiej presji. Zdobywamy kolejne oczka i to nas cieszy.

W końcówce meczu było trochę nerwówki, podobnie jak w spotkaniu ze Śląskiem. Z czego to wynikało?

W słońcu naprawdę trudno się gra, trochę zdrowia i sił zostawiliśmy na boisku. Tak naprawdę Ruch w każdej chwili mógł nam zagrozić, więc staraliśmy się grać mądrze z tyłu, żeby nie stracić bramki, a jak coś się uda, to strzelić. Wiedzieliśmy, że mamy 1:0, i tak jest najczęściej, że zespół się troszeczkę cofa i myśli już o tym, żeby ten wynik dowieźć do końca. A jeśli coś się strzeli, to jest oczywiście na plus. Tak naprawdę 1:0 też by nam dawało trzy punkty – a myślimy o punktach, to jest teraz dla nas najważniejsze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze