Raymond Domenech w poważnej piłce widziany był po raz ostatni wiele lat temu… W 2010 rozstał się z posadą selekcjonera kadry narodowej Francji i od tego czasu nie działał w profesjonalnej piłce. Teraz wraca, jak sam mówi, silniejszy i poprowadzi drużynę Waldemara Kity, FC Nantes.
Raymond Domenech, nowy trener FC Nantes, odbył w ten czwartek, ostatni dzień mijającego roku, swoją pierwszą konferencję prasową w „La Beaujoire” i przez ponad godzinę odpowiadał na pytania zgromadzonych dziennikarzy. Czy zaskoczył? Trochę tak. Bije się w pierś, zakasuje rękawy i nie chce popełniać błędów przeszłości, choć jest to postać kontrowersyjna i ciągnie się za nim kilka nieciekawych historii…
Le FC Nantes annonce ce jour la nomination de Raymond Domenech au poste d’entraîneur de l’équipe première jusqu’à la fin de la saison 2020-2021.
— FC Nantes (@FCNantes) December 26, 2020
66-latek nie powinien trenować, ale ja już mogę…
Domenech obejmuje posadę w Nantes w wieku 68 lat, wkrótce stuknie mu kolejny roczek. I nie byłoby w tym zupełnie nic dziwnego, gdyby nie to, że jeszcze nie tak dawno sam sprzeciwiał się powierzaniu drużyny 66-letniemu wówczas Ranieriemu. Tak, tak… Kiedy Claudio Ranieri zaczynał pracę w 2017 roku (FC Nantes), Domenech był jednym z tych najgłośniej krzyczących, że to absolutnie nie powinno mieć miejsca, bo trener w tym wieku to już nie trener i nie podoła wyzwaniom, jakie niesie ze sobą akurat ta praca. Na wczorajszej konferencji zmienił jednak narrację, twierdząc, że był wtedy źle zrozumiany. Ech… ciekawa to może być przygoda, a FC Nantes może stać się wkrótce jedną z najbardziej medialnych drużyn we Francji. Może właściwie o to chodzi Kicie?!
Jako ciekawostkę możemy przypomnieć informację, że klubu Domenech nie trenował od 27 lat – w 1993 roku kończąc przygodę z Olympique Lyon. Czy się zatem odnajdzie?
Sześciomiesięczny kontrakt
Nikt tak naprawdę nie wie, co Domenech prezentuje obecnie, a jego przyjęcie do FC Nantes można rozpatrywać w formie małej sensacji. W latach 2004–2010 pracował – jak już wspomniano – z reprezentacją Francji, a wcześniej przez aż 13 lat z kadrami młodzieżowymi, i to właśnie za fachowca od wychowywania i kształtowania był uważany. Z seniorami szło mu różnie, a wszystko przypieczętowała afera podczas turnieju w RPA, w trakcie którego kompletnie nie mógł dogadać się ze swoimi podopiecznymi. To go na jakiś czas skończyło, wyciszył się, napisał książkę, działał w federacji, a teraz… postanowił wrócić.
Nantes zajmuje w Ligue 1 dopiero 16. miejsce, mając za sobą katastrofalną połowę sezonu. Naturalne było więc, że Waldemar Kita szukał będzie jakiegoś rozwiązania mogącego wyrwać drużynę z marazmu, ale że padnie akurat na niesfornego Raymonda, to nikt się chyba nie spodziewał. A jednak… Były selekcjoner dostał tylko sześciomiesięczną umowę i zadanie odbudowy drużyny, choć, jak to ma w zwyczaju, nie czuje się „strażakiem”, ale osobą, która z „Kanarkami” chce osiągnąć wiele.
Première séance sous les ordres de @RaymondDomenech au Centre Sportif José Arribas 📺 pic.twitter.com/xXFEfjttMK
— FC Nantes (@FCNantes) December 30, 2020
– Jestem trenerem spokojnym, dobrym w swojej profesji i dobrze czującym się we własnej skórze, takim, który chce coś osiągnąć. We wszystkich klubach są problemy. Wszędzie. Nawet ci, którzy dużych problemów nie miewają, mają obawy. Gdyby wszystko było różowe, dziennikarze nie mieliby nic więcej do napisania – w swoim stylu podkreśla kontrowersyjny szkoleniowiec.
***
Mimo 68 lat na karku Domenech tryska wigorem, co można było zobaczyć podczas prezentacji. – Co powiem graczom, jeśli będą pytać o RPA? To proste. Moja książka jest dostępna w księgarniach w cenie 19,90 euro – zakończył trener. My zakończymy to tak: w Nantes będzie teraz bardzo ciekawie. Waldemar Kita plus Raymond Domenech wydają się duetem idealnym, dla siebie wręcz stworzonym, choć już niekoniecznie musi z tego mariażu wyjść coś dobrego dla drużyny, ale naturalnie możemy się mylić.