Wygrany eliminacyjny mecz reprezentacji Polski w Gruzji, który zapewnił naszym piłkarzom pierwsze miejsce w grupie przynajmniej do marca, został przyćmiony poważną kontuzją Kamila Grosickiego. Piłkarz francuskiego Rennes złamał rękę i musi pauzować przynajmniej trzy miesiące. Popularny "Grosik" jest wielce zmotywowany, aby wrócić na boisko jeszcze mocniejszy.
Gdy oglądając transmisję eliminacyjnego meczu do mistrzostw Europy 2016 pomiędzy Gruzją i Polską, zobaczyliśmy grymas bólu na twarzy Kamila Grosickiego, od razu wiedzieliśmy, że to coś poważnego. Fizjoterapeuci natychmiast przekazali selekcjonerowi, Adamowi Nawałce, że skrzydłowy Rennes musi opuścić boisko i udać się do szpitala. My, zwykli kibice, czekaliśmy na oficjalny komunikat, który okazał się brutalny: złamanie trzonu kości łokciowej z przemieszczeniem i przymusowa trzymiesięczna przerwa w grze.
Wsparcie kolegów i kibiców
„Grosik” zszedł z boiska w 69. minucie zastąpiony przez Macieja Rybusa. Jego partnerzy dokonali dzieła skończenia i rozgromili przeciwników w Tbilisi. Pierwsze, co zrobili po meczu, nie było świętowanie triumfu, lecz pytanie o Kamila. Co z „Grosikiem”? Czy to coś poważnego? Dopytywali koledzy z reprezentacji lekarza i fizjoterapeutów. Sebastian Mila stwierdził nawet, że oddałby bramki strzelone Niemcom i Gruzji za zdrowie Grosickiego, co zostało powszechnie pochwalone i docenione.
Po powrocie ze stolicy Gruzji do Polski Kamil został przetransportowany do kliniki w Poznaniu, gdzie odbyła się operacja kontuzjowanej ręki. Zabieg zakończył się pełnym sukcesem, a drużyna „Biało-czerwonych” po raz kolejny okazała wsparcie piłkarzowi występującemu na co dzień we Francji, wychodząc na towarzyskie spotkanie ze Szwajcarią w dedykowanych dla „Grosika” koszulkach z napisem: „Grosik jesteśmy z Tobą #wracajgrosik”
O swoim zawodniku nie zapomnieli także kibice Stade Rennais, którzy podczas meczu z Guingamp wywiesili transparent z napisem „bądź silny Kamil” i jego numerem. Mimo iż Francuzi nie zobaczą Polaka przez najbliższe miesiące na boisku, to okazali mu wielki szacunek i pełne wsparcie.
Rennes i reprezentacja Polski czekają na powrót Kamila
Kontuzje to rzecz w futbolu na porządku dziennym. Czasami są one mniej groźne, a w niektórych przypadkach poważniejsze. Uraz Kamila należy niestety do tych drugich i przed nim długa i mozolna droga do powrotu na boisko. Rehabilitacja jest często dużo trudniejsza dla zawodników niż codzienne treningi, nawet te w okresie przygotowawczym. Jednak nie raz, ani nie dwa dochodziło do tego, że piłkarz wracał po przymusowej przerwie dużo mocniejszy niż przed nią. Do tego potrzebna jest cierpliwość i mocna głowa, ale patrząc w ostatnim czasie na zaangażowanie „Grosika”, nie mamy wątpliwości, że obie te cechy posiada.
Najbardziej na nieszczęściu reprezentanta Polski straci Rennnes. Francuskiemu zespołowi występującemu w Ligue 1 trzymiesięczna absencja Grosickiego bardzo skomplikowała pole manewru w formacji ofensywnej. Polak może nie najlepiej zaczął sezon w lidze francuskiej, ale ostatnie tygodnie były dla niego bardzo dobre i można było odnieść wrażenie, że piłkarz rozkręca się z meczu na mecz, co było też widoczne w spotkaniach reprezentacji Nawałki. Rennes przed ostatnią przerwą na eliminacje złapało wiatr w żagle, a nasz rodak miał w tym swój duży udział.
W najbliższych tygodniach Rennes rozegra prestiżowe mecze, jak chociażby najbliższy sobotni z AS Monaco czy już przyszłoroczne z PSG i Marsylią. Najprawdopodobniej w żadnym z nich na boisku nie zobaczymy Grosickiego, z czego reprezentant Polski na pewno nie jest zadowolony i rozpiera go złość, że ominą go tzw. grand match. Trener Adam Nawałka i kibice polskiej reprezentacji mogą mieć większe nadzieje na to, że zawodnik Rennes zdąży wykurować się na kolejne eliminacyjne spotkania. Najbliższe z nich dopiero 29 marca w Dublinie przeciwko Irlandii.
Jednakże nie to powinno być teraz głównym celem Grosickiego, ale koncentracja na rzetelnie przebytej rehabilitacji. Najważniejszym aspektem w dojściu do pełni formy będą teraz długie godziny spędzone wraz z klubowym fizjoterapeutą, praca nad każdym, nawet najmniejszym detalem i cierpliwość. Trudy i znużenie nie mogą zniechęcać Polaka, który musi cały czas pracować na silną głową. „Grosik” jest ambitnym i szalenie zawziętym człowiekiem, więc zarówno polscy, jak i francuscy kibice mogą być spokojni o jego powrót na boisko. Czeka go jeszcze długa i żmudna droga, lecz Kamil wróci mocniejszy!
Trzymamy kciuki!