Piekielnie jest patrzeć okiem kibica Southampton na obecną sytuację klubu. Rzeczywistość jest, taka że "Święci" zajmują 18. lokatę w lidze. Niewątpliwie ten fakt przykrywa niemoc i smutek sympatyków "The Saints". Jednakże w ostatnim spotkaniu z Aston Villą kibice cieszyli się ze zwycięstwa. Pytanie brzmi: na jak długo?
Southampton powróciło na zwycięski tor. A przynajmniej na chwilę. Ostatnie sobotnie wyjazdowe zwycięstwo3:1 z „The Villans” umożliwiło zespołowi Ralpha Hasenhüttla podwyższenie przewagi punktowej nad strefą spadkową o trzy oczka. I chociaż dwa gole Danny’ego Ingsa i bramka Jacka Stephensa sprawiły, że pojawił się uśmiech na twarzach kibiców jednokrotnego zdobywcy Pucharu Anglii, to realne jest, że nie zostanie on na długo. Głównie ze względu, że najbliższe spotkania nie będą należeć do najłatwiejszych. Dwa mecze u siebie z Tottenhamem oraz Crystal Palace i delegacja na Stamford Bridge są ostatnimi starciami, w których „Święci” będą uczestniczyć do końca roku.
Southampton this decade in the Premier League.
Played: 283
Won: 93
Drawn: 80
Lost: 111
GD: -26
Points: 359
PPG: 1.258 #saintsfc pic.twitter.com/IuufEeZSsD— Southampton FC Updates (@TheSaintCentre) December 21, 2019
Płacz za wynikami Southampton
Stwierdzenie Southampton może być spokojne o utrzymanie, to jak wejście do kina na inny seans, niż się planowało. Zwłaszcza gdy pozycja klubowa „Świętych” opadła wraz z ich ambicjami na awans do europejskich pucharów. Rzeczywiście trudno jest teraz stwierdzić, że Southampton ma faktyczne szanse na zajęcie miejsca w pierwszej dziesiątce. W szczególności gdy ostatnie dwa sezony w wykonaniu „Świętych” były rzeką rozczarowań. Siedemnasta lokata w rundzie 2017/2018, a w następnej zaledwie o jedno wyższa nie są pozytywnym wynikiem. Nawet nie niezłym. Tylko beznadziejnym. Oczywiście, w porównaniu z tym, że w sezonie 2016/2017 Southampton rywalizowało o wyjście z grupy w Lidze Europy z Interem Mediolan, Hapoelem Beer Sheva oraz Spartą Praga.
Od momentu pojawienia się w Premier League w 2012 roku za sprawą Mauricio Pochettino klub z południa Anglii notował optymalne rezultaty. Czyli takie, które są adekwatne do poziomu piłkarskiego zawodników, potencjału zespołu oraz możliwości na rynku transferowym, wskutek czego w ciągu dwóch sezonów pod menedżerowaniem Argentyńczyka „Święci” zajmowali kolejno 14. oraz 8. miejsce w lidze. Pochettino z ekipy Championship stworzył zespół, który był w stanie utrzymać się w Premier League. A główny prym wiedli Rickie Lambert (15 goli i 7 asyst) oraz Jay Rodriguez (6 goli i 7 asyst).
Później stery w Southampton przejął Ronald Koeman. Były szkoleniowiec Ajaksu poprowadził zespół do zdobycia siódmego i szóstego miejsca odpowiednio w sezonach 2014/2015 i 2015/2016. Jakość i wiedza holenderskiego szkoleniowca zaowocowały tym, że Southampton stało się dobrą i solidną drużyną. Takie transfery, jak: Ryan Bertrand, Sadio Mane, Toby Alderweireld okazały się świetnymi i udanymi ruchami na rynku transferowym. Dzięki temu Holender zdobył największą liczbę punktów (66) w tych rozgrywkach w historii klubu. Ponadto pod sterami Koemana pierwszy raz od kampanii 2003/2004 Southampton uczestniczyło w europejskich rozgrywkach (odpadnięcie w rundzie play-off z FC Midtjylland).
Po odejściu Holendra do Evertonu (dostrzegał na Goodison Park większe aspiracje i ambicje) jego miejsce na ławce zajął Claude Puel. Pomimo że francuski szkoleniowiec zakończył sezon na 8. miejscu oraz doprowadził swój zespół do finału Pucharu Ligi Angielskiej w 2016/2017, to zrezygnowano z usług Puela. Potem zaczęły się rozciągające schody o wyjście ze strefy spadkowej…
10 – Danny Ings is the third Southampton player to score 10 Premier League goals in a season before Christmas, after @1jamesbeattie in 2002-03 and @mattletiss7 in 1994-95. Saint. pic.twitter.com/VInp3kSPZP
— OptaJoe (@OptaJoe) December 21, 2019
Problem zwany kreacją i brakiem lidera Southampton
Warto zwrócić uwagę na pewne aspekty, które cechowały wymienione drużyny w poprzednich latach. Przede wszystkim w szatni Southampton było kilku charyzmatycznych piłkarzy. Takich, którzy byli w stanie oddać serce za drużynę. W rzeczywistości nadal każdy z obecnych piłkarzy jest gotów oddać serce za drużynę. Jednakże to wielkość i siła serca w połączeniu z poziomem umiejętności piłkarskich określają, jaki jest poziom danego zespołu. Aktualnie Southampton nie posiada piłkarza, który poniósłby ten zespół wyżej.
Wówczas drużynę wypełniali również tacy piłkarze jak choćby Dusan Tadić lub Virgil van Dijk. Trudno jest teraz wymienić z obecnego składu Southampton kogoś, kto dawałby podobną jakość na boisku co choćby wspomniana dwójka zawodników. Tadić odpowiadał za kreację ofensywnych akcji i nadawanie tempa grze Southampton. A w dodatku strzelił w jego barwach 24 gole oraz zanotował 34 asysty. Ponadto w minionym sezonie 31-letni Serb doprowadził holenderską ekipę do półfinału Ligi Mistrzów, w którym mierzyła się z Tottenhamem.
– Może być używany na wielu pozycjach, zarówno na środku pola, jak i na froncie. Jego doświadczenie jest również ważne dla wielu młodych graczy, których już mamy. Znaczący zawodnik – stwierdził Marc Overmars, ówczesny dyrektor sportowy Ajaksu, po zakontraktowaniu Serba do 34-krotnego mistrza Holandii.
Z kolei Virgil van Dijk stanowił wielką siłę defensywną Southampton. Albowiem „Święci” tracili znacznie mniej bramek. 16 utraconych bramek w sezonie 2016/2017 na tym samym etapie rozgrywek. Teraz Southampton kapie już krwią od straconych goli. A jest ich o 21 więcej niż wtedy. Odejście van Dijka przyczyniło się do znaczącego osłabienia linii defensywnej Southampton. Holenderski środkowy obrońca rozgrywał udane mecze, w których był jednym z czołowych piłkarzy zespołu. Poza tym van Dijk był ostoją i królem defensywnym zespołu. A teraz „Święci” nie mają lidera obrony, który potrafi utrzymać stanowczy i bezwzględny kontakt z napastnikami.
– Jest bardzo pewny siebie i tego właśnie oczekujesz od swoich lepszych graczy. Nie był arogancki, ale miał opinię i tego właśnie chcesz od przywódcy. Jeśli porozmawiasz z ludźmi w grze, powiedzą ci, że szukają liderów na boisku i poza nim. Ten facet od momentu wejścia na boisko pokazał to w obfitości – powiedział Sammy Lee, ówczesny asystent Ronalda Koemana, byłego szkoleniowca Southampton w kampaniach 2014/2015 i 2015/2016.
Ralph Hasenhuttl powiedział wprost, że klub w styczniu Southampton FC będzie chciał wzmocnić boki obrony. Zapewne chodzi o Maehle (Genk), ale brakuje też zmiennika na lewej stronie. Nie wspomniał natomiast o środku obrony…
— Michał Ż (@mz44uk) December 19, 2019
🔥 Danny Ings – last 6️⃣ away PL appearances:
⚽ v Tottenham
⚽ v Wolves
❌ v Man City
⚽ v Arsenal
⚽ v Newcastle
⚽⚽ v Aston Villa pic.twitter.com/4yXQkn3c4f— Sky Sports Statto (@SkySportsStatto) December 21, 2019
Powrót do teraźniejszości
Porozmawialiśmy z administratorem fanpage’a Southampton FC Polska.
Co było powodem, że od sezonu 2017/2018 „Święci” znajdują się na dole tabeli?
Brak lidera. Brakowało zawodników, którzy wyróżniali się na tle ligi. Również nowy właściciel, który nie daje pieniędzy, tylko je wyciąga z klubu. Klub służy mu tylko do promowania nowej firmy, której jest współwłaścicielem.
Jak porównałbyś Ralpha Hussenhuttla do Pellegrino lub Chrisa Hughtona?
Piękny Ralph. Według prasy wszyscy w klubie go uwielbiają i nikt nie myśli o jego zwolnieniu. Mauricio Pellegrino był najsłabszym trenerem Southampton tej dekady, a Hughes uratował klub przed spadkiem, ale to tyle. Nie wyobrażam sobie, by Walijczyk wprowadził „Świętych” nawet do TOP10.
Jak oceniłbyś czas Ralpha Hussenhuettla w Southampton?
Mimo braku poprawy pozycji widać poprawę w grze.
Co może oznaczać ostatnie zwycięstwo „Świętych” nad Aston Villą?
Wczorajsze trzy punkty są bardzo ważne w kontekście walki o utrzymanie i oby były początkiem zmian na lepsze.
Never give up working towards your goals! 💪
Some #MondayMotivation from @IngsDanny: pic.twitter.com/EloXUOZYmJ
— Southampton FC (@SouthamptonFC) December 23, 2019
Źródło: Sky Sports