W ostatnich tygodniach kibice Liverpoolu nie mieli za wiele powodów do radości. Brak Alissona w kilku spotkaniach, kontuzja van Dijka i Fabinho. Czarne chmury zaczynały zbierać się nad głowami graczy z Anfield. Gra zespołu przestała zachwycać tak jak w poprzednim sezonie. Jednak w tym wszystkim urósł bohater ostatnich dni, czyli Diogo Jota. Portugalczyk do Liverpoolu przychodził, by walczyć o miejsce w składzie z najlepszymi skrzydłowymi ligi. Jak dotąd nadal nie wygrał miejsca w pierwszej jedenastce, ale mimo to udało mu się pomóc drużynie w zdobyciu dziewięciu punktów w trzech ostatnich spotkaniach.
Diogo Jota już w Wolverhampton pokazał kibicom, jak dobrym jest piłkarzem. Zdecydowanie kluczowy zawodnik w układance Nuno Espírito Santo latem nie przyciągał oczu wielu klubów. Jego transfer do Liverpoolu nie był poprzedzony żadnymi spekulacjami czy plotkami. Odbył się szybko i precyzyjnie, a dziwić mogło to, że kluby pokroju Manchesteru United nie starały się o utalentowanego Portugalczyka. Jego przygoda z klubem z Anfield dopiero się rozpoczyna, a on zdołał już pomóc drużynie zwyciężyć w dwóch ostatnich spotkaniach ligowych.
Skrojony pod Liverpool
Jürgen Klopp Diogo Jotę najczęściej wystawiał na pozycji lewego skrzydłowego, ale też zastępował nim słabo grającego na początku sezonu Roberto Firmino. Po Portugalczyku widać jednak, że wpasowuje się do drużyny z Anfield idealnie. Jest bardzo dynamiczny, nie boi się podejmować prób dryblingów, a do tego stara się być wszędzie, na ile to tylko możliwe. Kluczowe jest to, że nie widać po nim, by latem zmienił klub. Tak naprawdę nie miał on jeszcze w barwach Liverpoolu słabego spotkania. Zawsze gdy pojawiał się na boisku, udawało mu się dać coś ekstra, dołożyć kluczowe podanie, poderwać zespół do walki czy samemu rozwiązać sprawę, zdobywając gola.
Najważniejszymi atutami przemawiającymi za Diogo Jotą są waleczność i dynamika. Patrząc na Portugalczyka, osobiście widzę nową, potrzebująca jeszcze czasu na rozwój, wersję Sadio Mane. Piłkarza, który jest pod swoją bramką, by za chwilę być pod tą należącą do przeciwnika. Idealnie zrównoważonego piłkarza, który jest tak samo skuteczny w defensywie, jak i ofensywie. Ostatecznie Diogo Jota to piłkarz na tyle wszechstronny, że żadna z ofensywnych pozycji nie jest dla niego zła. Może być skrzydłowym, zarówno lewym, jak i prawym. Potrafi zagrać jako napastnik w sposób taki, jak dotychczas robił to Roberto Firmino w układance Jürgena Kloppa.
3 – Diogo Jota is just the second player to score in all of his first three @premierleague appearances for @LFC at Anfield, after Luis Garcia in October 2004. Magic. pic.twitter.com/0IbGXGl3IX
— OptaJoe (@OptaJoe) October 31, 2020
W statystykach poszczególnych rozgrywek w barwach Liverpoolu Portugalczyk wypada dobrze. Wystąpił on w pięciu spotkaniach Premier League, z czego dwa rozpoczął od pierwszej minuty. Łącznie rozegrał 245 minut i strzelił trzy gole, co daje mu bramkę średnio na mniej więcej 80 minut. W Lidze Mistrzów rozegrał dwa spotkania, raz wchodząc z ławki rezerwowych, zdobył jednego gola. Jeżeli chodzi o skuteczność podań, to we wszystkich rozgrywkach utrzymuje się na poziomie powyżej 80 procent. Jednak pomijając już te suche statystyki, fantastycznie wypada on w samych ocenach pomeczowych. Na tle zespołu Liverpoolu zajmuje on czwarte miejsce, przegrywając tylko z Mo Salahem, Roberto Firmino i Sadio Mané.
Diogo Jota piłkarz superofensywny
W Wolverhampton Diogo Jota był jednym z trzech ofensywnych piłkarzy w formacji z taką samą liczbą defensorów. Tam wymagano od niego poruszania się na swojej połowie boiska i wyprowadzania kontrataków, gdy tylko nadarzy się ku temu okazja. Styl gry „Wilków” był mniej wymagający niż ten, który prezentuje drużyna Liverpoolu. Tam Diogo Jota wyglądał dobrze, a momentami wyśmienicie, ale aby osiągnąć taki sam poziom na Anfield, będzie potrzebował czasu. Przecież klub solidny Portugalczyk zamieniał na zespół, który w poprzednim sezonie okazał się najlepszy na Wyspach. Do tego Liverpool to drużyna grająca zdecydowanie bardziej skomplikowaną piłkę niż ta Wolverhampton.
Diogo Jota vs Midtjylland:
• 85% passing
• 23/27 passes
• 2 shots
• 1 goal
• 3/4 dribbles (most in game)
• 3/5 aerial duels
• 2/2 tackles
• 1 interception3 goals in 4 starts for the Reds 🔥 pic.twitter.com/yZU5FMN2U4
— LFC Stats (@LFCData) October 27, 2020
Jednak po występach Portugalczyka, które zdążyliśmy już zobaczyć, nie wydaje się, by problemy sprawiały mu gra kombinacyjna oraz dłuższy czas przy piłce. Widzieliśmy też, że granie w nowym ustawieniu z czterema obrońcami niewiele zmieniło. Zasadniczo zmianie uległo ustawienie, ale tak jak w Wolverhampton Diogo Jota nadal może liczyć na wsparcie podłączających się do ofensywy bocznych obrońców. Do tego wcale nie widać po nim, by problemy sprawiałya mu konieczność wymiany pozycji z innymi zawodnikami czy gra na innych pozycjach niż ta lewoskrzydłowego. Diogo Jota to po prostu wyśmienity piłkarz dla drużyny, która musi atakować. Zawodnik, który może zagrać na każdej z ofensywnych pozycji w trakcie meczu.
Co czai się za rogiem?
Dzisiaj zdecydowanie pierwszym wyborem są trzy najważniejsze nazwiska ofensywy Liverpoolu. Tercet, który zagwarantował drużynie Kloppa upragnione mistrzostwo Anglii, nadal jest jednym z najlepszych na świecie. Nie sprawia to jednak problemu Diogo Jocie, który dopiero co rozpoczął swoją przygodę na Anfield. Obecnie jest zmiennikiem, piłkarzem, który jest pierwszy do tego, by wejść z ławki. Zyskał taki status zaledwie po 44 dniach. Jeśli w tak krótkim czasie osiągasz tak wiele w nowym zespole, to może to tylko oznaczać, że dobrze wykonujesz swoją pracę. Dla porównania można spojrzeć na Donny’ego van de Beeka z Manchesteru United, jego przejście było głośnym transferem i tyle. Od tamtej pory zdobył gola i jedną asystę, rozegrał mniej minut od Diogo Joty. Jakby tego było mało, zdecydowanie dalej mu do pierwszego składu niż Portugalczykowi, do tego jeszcze w drużynie słabszej od Liverpoolu.
Czy Diogo Jota może zostać kluczowym zawodnikiem drużyny z Anfield? Zdecydowanie tak, a może nawet już nim jest, tylko na razie jako rezerwowy. Patrząc po liczbie kontuzji piłkarzy i tym, jak obciążony jest sezon, można mieć jednak prawie pewność, że przed Portugalczykiem dużo minut w koszulce Liverpoolu. Mecze co trzy dni przez bardzo długi czas zmuszą Jürgena Kloppa do rotowania składem, a na pewno będzie mu łatwiej, posiadając piłkarza takiego jak Diogo Jota.