Deulofeu i jego niespełnione marzenie o Barcelonie


7 listopada 2014 Deulofeu i jego niespełnione marzenie o Barcelonie

Nazywany wielkim talentem, po powrocie z ligi angielskiej wreszcie miał grać w pierwszej drużynie Barcelony. Gerard Deulofeu, podobnie jak u „Taty” Martino, w ekipie Luisa Enrique miejsca jednak nie znalazł. Jest tak bardzo niedoceniany w Katalonii czy może wcale nie jest z niego taki „diament”?


Udostępnij na Udostępnij na

O Deulofeu mówiło się, że może być jednym z największych talentów La Masii od pojawienia się w Barcelonie Leo Messiego. Już jako nastolatek napastnik był uważany za największe objawienie wśród hiszpańskiej młodzieży. W Barcelonie B strzelał bramki jak na zawołanie (na 68 meczów zdobył ich 27). Później zaliczył kilka występów z ławki w pierwszej drużynie i na tym jak na razie jego kariera w Barcelonie się skończyła, chociaż w tym sezonie miało się to zmienić.

Deulofeu, zamiast grać w pierwszej ekipie „Dumy Katalonii”, wciąż błąka się jednak po wypożyczeniach. Najpierw był Everton, gdzie piłkarz zebrał dobre oceny. W Premier League jednak nie został, bo znowu wezwano go do Katalonii.

– Ciężko pracuję każdego dnia, aby móc wrócić do Barcelony. Moim marzeniem jest znaleźć stałe miejsce w ofensywie „Barcy”. Może ludzie z Barcelony nie wierzą w moje umiejętności, ale to normalne. Jestem młodym zawodnikiem, a trenerzy zazwyczaj nie wierzą w młodych piłkarzy – zaznaczał Deulofeu, kiedy został wypożyczony do Evertonu.

W „The Toffees” z 20-latka byli zadowoleni, a sam trener Martinez zaufał mu i pomimo młodego wieku stawiał na niego w ważnych meczach. Co prawda w większości przypadków była to gra z ławki, ale Deulofeu pomimo tego miał spotkania, w których naprawdę dobrze rokował. Mowa na przykład o ligowym starciu z Arsenalem, w którym strzelił gola na wagę cennego remisu.

„Barca” wciąż nieprzekonana

Po sezonie spędzonym w Evertonie wielu widział Deulofeu po powrocie do Katalonii w pierwszej drużynie „Blaugrany”. Podkreślano, że 20-latek dojrzał, nabrał doświadczenia, zna filozofię gry Barcelony itd. Ku zaskoczeniu samego piłkarza „Barca” jednak nie zechciała nawiązać z nim współpracy. Luis Enrique wolał postawić na jeszcze młodszego zawodnika – Munira i wysłał Deulofeu na wypożyczenie do Sevilli.

Luis Enrique
Luisa Enrique Deulofeu nie przekonał (fot. marca.com)

Luis Enrique powiedział mi, że nie będę miał wystarczającej liczby minut do gry. Jednym z moich celów w Sevilli jest udowodnienie mu, że się mylił. Moje odejście z Barcelony trochę mnie zaskoczyło. Sprowadzili mnie z Evertonu, a później powiedzieli, że nie będę miał zbyt wielu minut – przyznał otwarcie trochę już zapewne poirytowany całą sytuacją napastnik.

Wybór Sevilli, aby Deulofeu mógł więcej grać, dla mnie jest trochę niezrozumiały. W ekipie Unaia Emery’ego 20-latek rywalizuje z Aleixem Vidalem, który jest jednym z najskuteczniejszych zawodników drużyny. Biorąc pod uwagę, że jest tam tylko na wypożyczeniu, wątpię, aby Emery chciał opierać grę swojego zespołu na tym zawodniku, mając do dyspozycji skutecznego Vidala. Zresztą widać to od początku sezonu, bo Deulofeu nie gra od pierwszych minut i przesiaduje na ławce.

Co jest nie tak?

Gwiazda, diament La Masii i tym podobne. Skoro Deulofeu jest taki dobry, to dlaczego w Barcelonie nie mogą się do niego przekonać i wciąż go testują na wypożyczeniach? Czemu, skoro się nie nadaje, po prostu go nie sprzedadzą? Tu sytuacja jest bardzo złożona. Patrząc na same statystyki Deulofeu, można stwierdzić, że wcale nie wychyla się strasznie przed szereg. W Evertonie grał dobrze, ale od pierwszych minut w lidze wystąpił zaledwie dziewięć razy. Na 25 spotkań ligowych zdobył tylko trzy bramki. Grał jednak w wielu spotkaniach wysokiej rangi i nie spisywał się źle.

Gerard Deulofeu
Gerard Deulofeu największe sukcesy osiągał w reprezentacji U- 21(fot. footballrealm.com)

Są jednak jeszcze inne kwestie, w których krytykuje się tego piłkarza. Zarówno na Wyspach, jak i w Hiszpanii często wytykano mu zbyt duże „gwiazdorzenie” na murawie. Jeden z byłych kolegów Deulofeu z boiska Phil Jagielka otwarcie przyznał po jednym z meczów: − Gerry wszedł i grał trochę zbyt samolubnie, ale ma niesamowicie wielkie umiejętności.

Co do tego, że Deulofeu jest utalentowany, nie mam wątpliwości. Wystarczy obejrzeć kilka jego dobrych meczów. Może jednak 20-latek nie dorósł jeszcze do tego, aby grać w takiej drużynie, jaką jest Barcelona? Młodzi zawodnicy lubią grać samolubnie, co zresztą widać nawet po Munirze, który można powiedzieć, że wygryzł go z „Barcy”. Różnica jest jednak taka, że Munir jest zdecydowanie bardziej skuteczny niż Deulofeu. Myślę, że wypożyczenie to nie był głupi pomysł. Nie trafiono chyba jednak z wyborem drużyny, do której przeszedł Deulofeu. W Sevilli będzie mu naprawdę trudno udowodnić swoją wartość, ponieważ przypuszczam, że zbyt wiele tych potrzebnych mu minut na boisku nie dostanie.

Największe sukcesy Deulofeu tak naprawdę odnosił z reprezentacją Hiszpanii U-21. Tam nikt nie miał wątpliwości, że to znakomity napastnik. Myślę, że z tego piłkarza można dużo wyciągnąć, tym bardziej że grał on już w wielkich spotkaniach zarówno na Wyspach, jak i w reprezentacji. Potrzeba jednak trenera, który zaufa mu w stu procentach, pozwoli regularnie grać i rozwinąć skrzydła. Na razie po wypożyczeniach z Evertonu, a teraz Sevilli, gdzie Deulofeu gra głównie z ławki, o Barcelonie 20-latek może tylko pomarzyć.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze