Miał rozpocząć odbudowę potęgi Nottingham Forest i spróbować w obecnym sezonie powalczyć z drużyną „Leśników” o awans do Premier League. Tymczasem wokół osoby Stuarta Pearce'a narasta coraz więcej spekulacji dotyczących jego przyszłości na City Ground. — Nie mam wątpliwości, że Stuart posiada odpowiedni charakter, aby przetrwać tę medialną burzę. On najlepiej wie, w jaki sposób szybko przywrócić drużynę na właściwe tory — mówi były kapitan Forest, John McGovern, bagatelizując nieco fatalną serię ośmiu kolejnych meczów bez zwycięstwa we wszystkich rozgrywkach.
Po kapitalnym początku sezonu w wykonaniu Nottingham Forest (7 zwycięstw w pierwszych 10 meczach i ani jednej porażki!) nikt nie śmiał podważać decyzji władz klubu o zatrudnieniu w roli rekonstruktora zapomnianej już europejskiej potęgi faceta, który przez większość swojej kariery trenerskiej pracował z młodzieżowcami (Pearce prowadził przez 6 lat reprezentację Anglii U-21). Zaufania, jakie Pearce dostał od włodarzy Forest, mogą mu tylko pozazdrościć inni koledzy po fachu pracujący na zapleczu angielskiej ekstraklasy, w któym częste zwolnienia menedżerów stały się już chlebem powszednim. Właściciel klubu z East Midlands, Fawaz Mubarak Al-Hasawi, obiecał bowiem nowemu szkoleniowcowi, że nie będzie ingerował w politykę transferową, ale — jak słusznie zauważył popularny „Psycho” — żaden punkt w kontrakcie nie gwarantuje mu w pełni nieograniczonej swobody działania. Poza wsparciem finansowym głównego przełożonego Pearce może jednak liczyć na przychylność dużej części fanów, którzy pamiętają jeszcze jego wspaniałe występy w czerwonej koszulce (ponad 500 meczów we wszystkich rozgrywkach i 63 gole dla Forest), oraz osób ze środowiska związanego z klubem z Nottinghamshire.
Pearce jest jedną z legend Nottingham Forest — w drużynie „Leśników” grał przez prawie 12 lat, a w większości spotkań pełnił funkcję kapitana.
Jeden z dziesięciu
Biznesmen z Kuwejtu rzeczywiście zostawił Pearce’owi dość dużą swobodę w doborze współpracowników i dokonywaniu transferów, mimo wyraźnych powątpiewań ze strony Neila Warnocka, który również był przymierzany do roli następcy Gary’ego Brazila. Obecny menedżer Crystal Palace zrezygnował z możliwości prowadzenia zespołu z City Ground po bezpośrednich rozmowach z Al-Hasawim. Jego zdaniem chęć ingerencji dobrodzieja Forest w kompetencje menedżera zespołu jest zbyt duża, dlatego nie było szans na pozytywne zakończenie negocjacji.
Przed obecnym sezonem aktualnemu szkoleniowcowi Nottingham udało się zakontraktować kilku ciekawych zawodników, którzy mieli stanowić trzon nowo budowanego zespołu. Właściciel Forest nie skąpił gotówki, dlatego drużynę wzmocnili zarówno piłkarze młodzi i perspektywiczni (Todd Kane, 21 lat i Tom Ince, 22 — obaj wypożyczeni), jak również doświadczeni (David Vaughan, Gary Gardner, Robert Tesche), mający za sobą wiele lat gry w najwyższych klasach rozgrywkowych — Premier League czy Bundeslidze. Poza niemieckim pomocnikiem (22 mecze, 2 gole we wszystkich rozgrywkach) żaden z pozyskanych latem futbolistów nie potrafił jednak wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie „Leśników”.
Zupełnie nieoczekiwanie na gwiazdę zespołu z Nottingham wyrósł nieznany szerszej publiczności napastnik, Britt Assombalonga, za którego Forest wyłożył przed sezonem prawie 7 mln €. Piłkarz, który urodził się w Zairze (obecnie Demokratyczna Republika Konga), ale posiada również angielskie obywatelstwo, przez większość swojej kariery był wypożyczany z Watfordu, którego jest wychowankiem, głównie do zespołów półamatorskich. Uwagę menedżerów na Wyspach przykuł dopiero w ubiegłym sezonie, kiedy już jako podstawowy zawodnik trzecioligowego Peterborough zdobył we wszystkich rozgrywkach aż 24 gole, doprowadzając drużynę „The Posh” do finału rozgrywek Johnstone’s Paint Trophy (pucharowe rozgrywki dla drużyn z League One i League Two).
Grając jeszcze w Peterborough, Britt Assombalonga zapracował sobie na wiele mówiący pseudonim — „Predator”.
Znakomita postawa czarnoskórego napastnika na boiskach League One zaowocowała transferem do drugoligowego Nottingham, mimo iż do Peterborough napływały oferty z klubów Premier League (jednak były one gorsze finansowo). Dla Assomabalongi wybór nowego pracodawcy okazał się trafny — jest obecnie najlepszym strzelcem Forest w Championship (13 goli). Według fachowego portalu Transfermarkt.de supersnajper Nottingham jest obecnie najdroższym piłkarzem swojego zespołu (szacowana wartość rynkowa – ok. 5 mln £), a jednocześnie najbardziej pożądanym towarem na rynku transferowym.
Niestety dla fanów „Leśników”, najlepszy napastnik drużyny jest jednym z nielicznych piłkarzy, którzy w tym sezonie utrzymują regularną, wysoką dyspozycję…
Właściwy człowiek na właściwym miejscu?
W połowie grudnia The Football League (spółka zajmująca się organizacją rozgrywek ligowych od drugiego do czwartego poziomu rozgrywkowego) nałożyła na klub z regionu East Midlands embargo na wzmocnienia w tegorocznym zimowym okienku transferowym. Powodem tej radykalnej decyzji FL było złamanie zasad Finansowego Fair Play przez Forest (podobne kary nałożono na Blackburn Rovers i Leeds United). Zakaz dokonywania transferów ma potrwać przynajmniej do końca sezonu — w tym czasie władze Nottingham muszą spełnić szereg postulatów organu zarządzającego ligą i uporządkować sytuację organizacyjno-finansową panującą w klubie.
Brak możliwości wzmacniania zespołu nie załamał jednak Pearce’a: —Myślę, że ten zakaz pobudzi tylko nasz klub do działania, a jedynym sposobem na wyjście z obecnej sytuacji jest wywalczenie awansu do Premier League. To [embargo na transfery – przyp. red.] wytycza nam fantastyczny cel na przyszłość. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że „Psycho” robi tylko dobrą minę do złej, a momentami nawet fatalnej, gry. Forest zajmuje aktualnie bezpieczne miejsce w środku tabeli Championship (13. miejsce), ale stosunkowo niezła lokata jest jeszcze pokłosiem znakomitego początku rozgrywek, kiedy to przez trzynaście kolejnych spotkań „Leśnicy” pozostawali niepokonani. Od tego momentu podopieczni Pearce’a zdołali wygrać zaledwie 2 z 20 ostatnich meczów.
Były opiekun angielskiej młodzieżówki cały czas szuka właściwego zestawienia personalno-taktycznego swojego zespołu. W trwającej obecnie kampanii Championship Pearce skorzystał już z usług 28 (!) piłkarzy i wypróbował kilku różnych wariantów taktycznych (m. in. 1-4-2-3-1, 1-4-4-1-1, 1-4-3-3, a nawet 1-3-4-1-2).
Bardzo wiele szans gry od pierwszej minuty dostają od menedżera Forest młodzi Anglicy, których doświadczenie, nawet na poziomie zaplecza ekstraklasy, jest znikome (Ben Osborn, Jack Hunt, Michail Antonio czy Jamie Paterson). Aktualnie prezentowany przez nich poziom odbiega jednak od umiejętności reprezentantów U-21, z którymi pracował „Psycho”.
Jedynym piłkarzem w obecnej kadrze Forest, który pamięta czasy gry w młodzieżówce Pearce’a, jest niespełniony talent Arsenalu (przez 8 lat wychowywany w akademii „Kanonierów”), Henri Lansbury. Liczne kontuzje zahamowały jednak tę obiecująco zapowiadającą się karierę pomocnika pochodzącego z Anfield. Swoimi umiejętnościami i zaangażowaniem szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców na City Ground i jak sam twierdzi, jest bardzo zadowolony z możliwości regularnych występów w drużynie z hrabstwa Nottinghamshire. W tym sezonie Lansbury strzelił 3 gole w 19 występach we wszystkich rozgrywkach, a ponadto był aż dziesięciokrotnie (!) karany żółtymi kartkami, co czyni go liderem wewnątrzklubowej klasyfikacji boiskowych brutali. Jednak menedżer Forest oczekiwał od niego przede wszystkim umiejętności konstruowania akcji, przetrzymania piłki w środku pola i asyst, a tych Anglik uzbierał w lidze zaledwie 4.
Zażegnać kryzys wspólnymi siłami
Przez długi czas kontrkandydatem Lansbury’ego do gry w podstawowym składzie „Leśników” był reprezentant Polski, Radosław Majewski. Cały czas pozostaje on własnością Nottingham Forest, ale aktualnie przebywa na wypożyczeniu w Huddersfield, gdzie jednak zupełnie mu się nie wiedzie — w obecnym sezonie spędził na boiskach Championship niecałe 250 minut, nie zanotował asysty, nie strzelił również gola. W obliczu zakazu transferowego teoretycznie każdy zdrowy piłkarz na kontrakcie w Nottingham mógłby pomóc zespołowi wyjść z kryzysu. Pearce słowem nie wspomniał jednak o Polaku w kontekście awaryjnego powrotu z wypożyczenia — wymienił jedynie nazwiska obrońców Dana Hardinga (aktualnie Millwall) oraz Grega Halforda (Brighton & Hove Albion).
Pearce, jeszcze przed karą nałożoną na klub przez The Football League, doszedł do wniosku, że obecna sytuacja kryzysowa będzie dla jego podopiecznych znakomitym testem charakteru: — Udało nam się zebrać naprawdę bardzo konkurencyjny i wyrównany skład. Teraz będziemy musieli wspólnymi siłami przezwyciężyć tę niekorzystną dla nas passę i udowodnić swoją wartość. Także dla samego menedżera „Leśników” będzie to z pewnością najpoważniejsze wyzwanie w dotychczasowej trenerskiej karierze. Dzięki wsparciu byłych piłkarzy oraz osób związanych z klubem Pearce nie odczuwa tak bardzo ciążącej na nim presji poprawy gry i wyników zespołu. — Pearce jest odpowiednim menedżerem dla Forest. Na pewno sobie poradzi — podobne zdanie w ostatnim czasie wypowiedziało wielu byłych piłkarzy i trenerów Forest, a nawet… menedżer najbliższego rywala, Derby County — Steve McClaren.
Legendarny kapitan Nottingham (z lat 1975-1982, kiedy Forest świętował największe sukcesy zarówno na arenie krajowej, jak i europejskiej), John McGovern, dostrzega nawet pewne podobieństwa między obecnym menedżerem „Leśników” a słynnym szkoleniowcem najwybitniejszej jedenastki Forest: — Brian Clough też wielokrotnie znajdował się pod ogromną presją. Ale nigdy nie okazywał publicznie oznak zdenerwowania czy poirytowania. Poza tym był zawsze lojalny wobec współpracowników i otwarty na wszelkie dyskusje, mając przy tym świadomość, że podjęta przez niego decyzja będzie tą właściwą.
Zdaniem Garry’ego Birtlesa, byłego zawodnika Forest, a obecnie felietonisty lokalnej gazety „Nottingham Post”, obecna sytuacja panująca w klubie wcale nie motywuje dodatkowo zawodników „The Reds” do natychmiastowej poprawy gry. Piłkarze mają bowiem świadomość, że kolejne niepowodzenia weźmie na siebie Pearce, mający ogromne poparcie lokalnego środowiska, a wówczas słaby występ drużyny ponownie przejdzie bez echa. — Zawodnicy muszą zdać sobie w końcu sprawę, że to oni są głównymi winowajcami obecnej sytuacji. Aby się przełamać, trzeba walczyć dwa razy bardziej niż dotychczas, a nie wychodzić na boisko wyłącznie z zamiarem rozegrania kolejnych 90 minut. Cierpliwość kibiców w końcu kiedyś się wyczerpie… — pisze Birtles na łamach „NP”.
Sądne Derby
Patrząc na aktualną formę Forest (zaledwie 2 zwycięstwa w 20 ostatnich meczach), a także poziom prezentowany przez zespoły z górnej połówki tabeli, mało prawdopodobne jest, aby już w tym roku drużyna „Leśników” włączyła się do walki o awans do Premier League. Plan odbudowy potęgi Nottingham, który na pierwszych konferencjach prasowych z rozmachem nakreślał Pearce, nie zakładał raczej poważnego spadku formy drużyny w środku ligowego sezonu. Teraz „Psycho” walczy już nie tylko o poprawę lokaty „Leśników” w tabeli, ale również o swoją posadę.
Dodatkowego wymiaru nabiera zatem najbliższa konfrontacja ligowa z Derby County. To starcie określane jest w Anglii mianem East Midlands derby albo Nottingham derby i stanowi najważniejsze wydarzenie sezonu dla tamtejszej społeczności kibicowskiej. W obecnej sytuacji murowanym faworytem sobotniego starcia na Pride Park Stadium będą gospodarze, którzy są wiceliderami rozgrywek Championship, chociaż legitymują się identycznym dorobkiem punktowym (48) jak lider z Bournemouth.
Porażka z odwiecznym rywalem może być zatem gwoździem do trumny szykowanej przez angielskie media dla byłego selekcjonera angielskiej młodzieżówki. Jego notowania nisko stoją także u brytyjskich bukmacherów, którzy umieścili już popularnego „Psycho” na liście „Sack Race” (w wolnym tłumaczeniu „Wyścig Zwolnień”). Jako głównego kandydata do zastąpienia Pearce’a w roli szkoleniowca Nottingham Forest wymienia się byłego menedżera Reading, Briana McDermotta, chociaż na ostatnim spotkaniu ligowym z Sheffield Wednesday (przegranym 0:2) fotoreporterzy dostrzegli na trybunach City Ground także dwóch innych, aktualnie bezrobotnych, szkoleniowców — Tima Sherwooda i Roya Keane’a.
Psycho a goner? Sherwood & Keane spotted at Nottingham Forest's latest loss v Sheff Weds http://t.co/MT9Ig4INNB pic.twitter.com/T02QecOQUB
— 101 Great Goals (@101greatgoals) January 10, 2015
Na koniec warto zaznaczyć, że starcia derbowe pomiędzy Nottingham i Derby County zbierały w przeszłości (i to tej nieodległej) obfite żniwo trenerskie. Po porażkach w tej prestiżowej konfrontacji zwalniani byli m.in. poprzednik Pearce’a w Nottingham, Billy Davies (0:5, 22.03.2014 r.), oraz były menedżer „Baranów” — Nigel Clough — syn… legendarnego trenera Forest (0:1, 28.09.2013 r.). Niewykluczone, że za kilka dni ich los podzieli także Pearce…