Derby nad Mersey


W najbliższy weekend oczy piłkarskiej Anglii zwrócone będą na Goodison Park, gdzie w derbowym pojedynku Everton podejmie Liverpool. Faworytem tego meczu niewątpliwie jest drużyna Rafy Beniteza. Nowy gracz „The Toffees”, Louis Saha, w imieniu swoim i kolegów zapowiada jednak, że ich celem są trzy punkty.


Udostępnij na Udostępnij na


Spotkanie to będzie dla Francuza debiutem w nowych barwach. Sprowadzony z Manchesteru United piłkarz nie może się doczekać sobotniej potyczki. – Każdy mecz na Goodison jest niezmiernie ważny, ale derby to coś wspaniałego – zaznacza 30-latek. Jego drużyna w sezonie 2008/09 nie zdobyła jeszcze trzech punktów na swoim stadionie i po pięciu grach zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli.

„The Reds” okupują natomiast trzecią lokatę z dorobkiem jedenastu punktów. Steven Gerrard i spółka nie rozpamiętują już zremisowanego w zeszłym tygodniu pojedynku ze Stoke City. – Ten wynik może frustrować, ale teraz patrzymy jedynie w przyszłość. W poprzednich rozgrywkach osiągnęliśmy dwa dobre rezultaty przeciwko Evertonowi. Mamy nadzieję powtórzyć to jutro – zapowiada Dirk Kuyt.

Niemniej ciekawy mecz odbędzie się w niedzielę na JJB Stadium, gdzie Wigan zmierzy się z Manchesterem City. Podopieczni Marka Hughesa we wtorek pożegnali się z marzeniami o zdobyciu Pucharu Ligi Angielskiej po przegranych rzutach karnych z Brighton & Hove Albion. Należy dodać, że klub ten występuje na co dzień w Football League One, czyli odpowiedniku naszej nowej drugiej ligi.

Typuję wynik remisowy, ale to City będzie miało z nami ciężko – mówi młody piłkarz „The Latics”, Tomasz Kupisz. Biorąc pod uwagę formę jednego z jego kolegów, Manchester stoi przed naprawdę trudnym zadaniem. Mowa oczywiście o Amrze Zakim, który już czterokrotnie wpisał się na listę strzelców. Nie udało mu się to w wyjazdowym meczu z Tottenhamem. Na White Hart Lane w ostatniej kolejce padł wynik remisowy, co zadowoliło managera Steve’a Bruce’a. Jeden punkt w meczu z Manchesterem zapewne także nie będzie traktowany w kategorii porażki.

Jeśli już mowa o „The Spurs”, polskich kibiców zainteresować powinno ich niedzielne starcie z Portsmouth. Warto zobaczyć, w jakiej formie przed meczem z Wisłą Kraków znajdują się piłkarze Juande Ramosa. Na papierze prezentują się na pewno dużo lepiej od rywali. Tottenham jednak jak nikt inny traci łatwe punkty, czego owocem jest ostatnie miejsce w tabeli. Tak katastrofalnego początku sezonu nie spodziewali się nawet najbardziej pesymistyczni miłośnicy londyńczyków. Aby ich pocieszyć i uspokoić, „Koguty” pokonały w Carling Cup Newcastle United. Pierwszą bramkę w sezonie zdobył Roman Pavlyuchenko, który, jak sam twierdzi, jeszcze nigdy nie spotkał się z tak ciężkimi treningami jak w Anglii. Ogromną wiarę w Rosjaninie pokładają jego kompani z drużyny. – Wszyscy wiemy, że Roman udowodni swoją wartość na boiskach Premier League. To świetny człowiek i piłkarz – chwalił kolegę Jamie O’Hara.

Jak tymczasem wygląda sytuacja Portsmouth? Średnio, ale i tak lepiej od przeciwnika. „The Pompeys” są na trzynastym miejscu. W pięciu spotkaniach uciułali sześć punktów. Meczu z Tottenhamem nie może się doczekać Nwankwo Kanu.– Już jako gracz Arsenalu uwielbiałem starcia z nimi – mówi. – Manager Harry Redknapp wymaga od nas, abyśmy walczyli z całych sił. Mam nadzieję, że przyniesie to teraz skutek. Piłkarze będą chcieli zrehabilitować się przed własnymi kibicami po druzgocącej porażce 0:4 z Chelsea w ramach Pucharu Ligi.

Najsilniejsza trójka Premiership w szóstej serii spotkań zagra z drużynami niezaliczającymi się do ścisłej czołówki. Manchester United, który powoli łapie właściwy rytm, będzie gościć Bolton Wanderers, który w ostatniej kolejce poległ u siebie z Arsenalem. „Kanonierzy” tymczasem rozochoceni pucharowym triumfem nad Sheffield podejmą zaskakująco dobrze spisującego się beniaminka z Hull. Możemy być pewni, że Arsene Wenger nie desygnuje tym razem do gry tak młodego składu jak w środę. Kto wie natomiast czy w miejsce Robina Van Persie nie wystąpi cudowne dziecko meksykańskiego futbolu – Carlos Vela. Inna ekipa z Londynu, Chelsea, uda się do Stoke, które, o czym wspomina manager Tony Pulis, jest pewne siebie jak nigdy po wspomnianym już remisie z Liverpoolem.

W pozostałych meczach świetna w tym sezonie Aston Villa zagra z Sunderlandem, Middlesbrough z West Bromwich oraz Newcastle z Blackburn. Warte odnotowania są także drugie derby – tym razem Londynu. Na Craven Cottage Fulham zmierzy się z West Ham United.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze