Chelsea w meczu na szczycie w Premier League rozbiła Tottenham 4:0. Bohaterem został Samuel Eto'o, który strzelił pierwszego gola, a później wywalczył rzut karny, wykorzystany przez Edena Hazarda. Pod koniec meczu jeszcze dwa gole dołożył Demba Ba.
Pierwsze minuty mogły, a nawet powinny być zabójcze w wykonaniu gospodarzy. Już po 40 sekundach Eto’o wyszedł sam na sam, a mijając Hugo Llorisa, został przez niego ścięty równo z trawą. Wyrok byłby niewątpliwie pewny, czyli czerwona karta dla bramkarza gości, ale chwilę wcześniej asystent sędziego podniósł chorągiewkę, sygnalizując pozycję spaloną. Jak bardzo się pomylił, pokazały powtórki.
Natomiast w 4. minucie, po dobrym podaniu Eto’o, oko w oko z bramkarzem stanął Hazard. I znowu, Belg minął Llorisa, ale przy tym trochę za daleko wypuścił sobie piłkę, przez co nie potrafił skierować jej do opuszczonej przez golkipera bramki.
Po tych dwóch szybkich atakach mecz się wyrównał. Tottenham zaczął dochodzić do głosu i zagrażać bramce Chelsea. W 23. minucie Sandro popisał się świetnym wolejem, ale równie ładną interwencję zaliczył Cech. Kilka minut później, w odpowiedzi, Eto’o przeprowadził indywidualną akcję, jednak nie potrafił zakończyć jej celnym strzałem. Była to już, niestety, ostatnia godna uwagi sytuacja w pierwszej połowie. Końcowy jej kwadrans minął w większości na próbach ataków Chelsea, rozbijanych bez problemu przez gości już w środkowej strefie. Do przerwy było zatem 0:0.
Druga połowa zaczęła się również od ataków Chelsea. W pierwszych pięciu minutach po zmianie stron dwa razy strzelał Schuerrle, ale za pierwszym razem skiksował, a za drugim nie trafił w bramkę. W 56. minucie obrona „Spurs” zaczęła swoje „popisy”. Vertonghen przy prostym wyprowadzaniu piłki poślizgnął się i upadł na murawę. Próbując naprawić swój błąd, kopnął piłkę do tyłu, w stronę swojego bramkarza. Zanim futbolówka jednak dotarła do Llorisa, przejął ją Eto’o i strzelił między nogami Francuza do siatki.
Sytuacja, która miała miejsce chwilę później, ustawiła mecz. Chelsea przeprowadziła ładną akcję, Hazard urwał się z lewej strony obrońcom i zagrał wzdłuż do Eto’o. Kameruńczyk już składał się do strzału, ale w ostatniej chwili, powstrzymał go będący za nim Kaboul. Sędzia uznał, że zrobił to nieprzepisowo. Czy na pewno, z tym można polemizować. Gwizdek jednak zabrzmiał, a ręka arbitra najpierw wskazała na jedenasty metr, a później powędrowała do kieszeni, skąd wyciągnęła czerwoną kartkę. Hazard wykorzystał rzut karny, a Kaboul powędrował pod prysznic, osłabiając swój zespół.
Od tej pory było po meczu. Chelsea mogła się już spokojnie bawić z rywalami. Gospodarze nie byli zbyt brutalni i choć mieli kilka sytuacji, to nie dobili rywali. Było tak niemal do samego końca. W 88. minucie, po płaskim dośrodkowaniu w pole karne na piłce przewrócił się Sandro. Dzięki temu Demba Ba miał niezwykle łatwe zadanie i pewnie skierował piłkę do bramki.
Niecałą minutę później Senegalczyk dostał kolejny prezent. Ten gol może śmiało konkurować o miano kuriozum sezonu. Lloris chciał daleko wybić piłkę, ale trafił właśnie w Dembę Ba. Futbolówka poleciała wysoko i daleko, wprost na głowę Kyle’a Walkera. W tym czasie Lloris wymyślał swoim obrońcom. Musiał jednak szybko się zebrać, bo Walker wpadł na „genialny” pomysł odegrania piłki głową z 40 metrów do swojego bramkarza. Skutek tego zagrania był taki, że futbolówkę przejął Ba i wbił ją do pustej bramki. To dopełniło obrazu rozpaczy gry defensywy Tottenhamu w drugiej połowie. Chelsea pewnie wygrała i powiększyła swoją przewagę nad rywalami, którzy w ten weekend, z powodu rozgrywek FA Cup, mieli wolny.