Dawno derby Łodzi nie miały tak wielkiego ciężaru gatunkowego. Przed dzisiejszym spotkaniem ŁKS-u i Widzewa przybliżamy garść najważniejszych informacji dotyczących starcia łódzkich drużyn.
Zbliżający się mecz może mieć niebagatelny wpływ na końcowe rozstrzygnięcia w Fortuna 1. Lidze oraz przyszłość obu drużyn. Celem łódzkich zespołów przed startem sezonu było wywalczenie awansu do PKO Ekstraklasy. Dziś w lepszej sytuacji znajduje się Widzew, który zapewnił już sobie występ przynajmniej w barażach o grę w najwyższej klasy rozgrywkowej. Po drugiej stronie miasta liczą, że ŁKS zanotuje udaną końcówkę rundy i również załapie się do grona sześciu drużyn, które powalczą między sobą o promocję do krajowej elity. Ewentualna dzisiejsza porażka zespołu z al. Unii 2 może jednak przekreślić te marzenia (ŁKS w tym momencie do 6. miejsca traci trzy punkty). Również przegrana Widzewa może mocno skomplikować plany drużyny z al. Piłsudskiego na bezpośredni awans. W tabeli to Arka obecnie o jedno oczko wyprzedza podopiecznych Janusza Niedźwiedzia i do tego ma z nimi lepszy bilans bezpośrednich spotkań.
Pewne jest zatem, że dziś ok. godziny 20:00 piłkarze przynajmniej jednej z łódzkich drużyn będą niezadowoleni z końcowego wyniku spotkania. Może się też tak zdarzyć, że rozczarowane będą obie ekipy. Remis tak naprawdę nie jest bowiem na rękę żadnemu łódzkiemu zespołowi.
Derby Łodzi: Widzew ma lepszy bilans, ale ostatnio nie wygrywał
Historia łódzkich pojedynków przemawia za Widzewem, który w 67 spotkaniach ligowych (na poziomie ekstraklasy, I i III ligi) odniósł 27 zwycięstw. ŁKS zwyciężał 13-krotnie, a 27 razy padł remis. Z drugiej strony Widzew nie wygrał z lokalnym rywalem już od 12 lat. Jesienią ełkaesiacy zremisowali na wyjeździe 2:2, chociaż po niespełna 30 minutach prowadzili już 2:0. Statystyki i historia pojedynków to jedno, ale derby rządzą się swoimi prawami i trudno na podstawie meczów z lat ubiegłych ferować wyniki dzisiejszego starcia.
ŁKS bez Domingueza…
Przed spotkaniem sporo mówiło się o zamieszaniu w ŁKS-ie, które wywołała decyzja Antonio Domingueza. Hiszpański pomocnik 29 kwietnia poinformował, że w trybie natychmiastowym odchodzi z łódzkiego zespołu, powołując się na zaległości finansowe ze strony klubu. Inny pogląd na tę sprawę mają włodarze ŁKS-u. Za pośrednictwem oficjalnej strony klub zapewnia, że wszystkie zobowiązania wobec Domingueza zostały uregulowane. Sprawę przed meczem skomentował szkoleniowiec łódzkiej drużyny Marcin Pogorzała. – O całej sytuacji dowiedziałem się w czwartek. Jak to wpłynie na zespół? Według mnie to będzie dodatkowa motywacja, która scali naszą drużynę. Czasem jest tak, że im trudniej, tym lepiej. Liczę na to, że każdy z zawodników przełoży to na swój sposób i to wykorzystamy – powiedział trener ŁKS-u.
… ale z Pirulo
Są też dobre wiadomości dla kibiców ŁKS-u. Derby Łodzi odbędą się z udziałem Pirulo, najlepszego strzelca i asystenta w drużynie gospodarzy. Wokół występu Hiszpana było dużo kontrowersji, wiele mediów informowało bowiem, że zawodnik w meczu z Arką Gdynia otrzymał 8. żółtą kartkę. Ostatecznie rzekome upomnienie Pirulo okazało się błędem realizatora transmisji meczu. Hiszpański pomocnik będzie mógł zatem wystąpić w derbowym pojedynku. Kibice ŁKS-u liczą, że podtrzyma dobrą passę w meczach z lokalnym rywalem. W ostatnich dwóch spotkaniach Pirulo dwukrotnie trafił bowiem do siatki Widzewa.
W ostatnich pięciu pojedynkach derbowych aż trzykrotnie gole padały w samej końcówce spotkań. Co więcej, w dwóch ostatnich meczach między łódzkimi drużynami gospodarze (odpowiednio ŁKS i Widzew) zdołali odrobić nawet dwubramkową stratę do rywala. Derby Łodzi w ostatnich latach były bardzo emocjonujące
Derby Łodzi z kibicami gości
To będzie wyjątkowe spotkanie z jeszcze jednego względu. Po raz pierwszy od 14 lat derby Łodzi na stadionie ŁKS-u odbędą się z udziałem kibiców Widzewa. W ostatnich latach było to niemożliwe z kilku względów. Raz, że ŁKS nie przyjmował fanów przyjezdnych ze względu na trwającą budowę stadionu (obiekt otworzono niespełna dwa tygodnie temu, o czym pisaliśmy tutaj). Z kolei wcześniej zgodę na udział kibiców gości nie wyrażała policja. Dziś widzewiaków wspierać będzie 907 fanów, co z pewnością wpłynie na to, że atmosfera na stadionie będzie jeszcze bardziej gorąca. Przewiduje się, że spotkanie obejrzy komplet publiczności, jednak ze względu na zwiększone strefy buforowe niedawny rekord frekwencji ze spotkania z Chrobrym Głogów z pewnością nie zostanie pobity.
Walczą zawsze do końca
Patrząc na historię pojedynków obu drużyn w minionych latach i postawę zespołów w tej rundzie, można spodziewać się walki do ostatniego gwizdka sędziego. W ostatnich pięciu pojedynkach derbowych aż trzykrotnie gole padały w samej końcówce spotkań. Co więcej, w dwóch ostatnich meczach między łódzkimi drużynami gospodarze (odpowiednio ŁKS i Widzew) zdołali odrobić nawet dwubramkową stratę do rywala. Widzew imponuje zresztą grą w końcówkach spotkań na przestrzeni całego sezonu. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia w ostatnich kwadransach legitymują się bilansem bramkowym 17-2. Warto też wspomnieć, że cztery z sześciu ostatnich meczów rozstrzygali na swoją korzyść w końcowych sześciu minutach. 68. derby Łodzi zapowiadają się zatem niezwykle emocjonująco!