Po niezwykle emocjonującym spotkaniu na Santiago Bernabeu FC Barcelona pokonała Real Madryt 4:3. W całym meczu w sumie podyktowano trzy rzuty karne, a hat-tricka zaliczył Lionel Messi. „Królewscy” od 63. Minuty musieli jednak radzić sobie w dziesiątkę, co znacznie ułatwiło grę Katalończykom.
Ile znaczą pojedynki Barcelony i Realu Madryt, nie trzeba tłumaczyć żadnemu kibicowi piłki nożnej. Sytuacja w tabeli tylko podgrzała atmosferę przed tym meczem. Katalończycy tracili trzy punkty do rywala z Madrytu i ten mecz mógł być kluczowy w walce o mistrzostwo Hiszpanii.

Od pierwszych minut na Bernabeu mogliśmy się przekonać, że będzie to bardzo emocjonujące widowisko. Obie ekipy odpowiadały akcją za akcję. Na pierwsze bramki w Madrycie piłkarze nie dali nam długo czekać. Już w siódmej minucie gry FC Barcelona wyszła na prowadzenie. Po znakomitym podaniu od Messiego Andres Iniesta pewnym uderzeniem pokonał Diego Lopeza.
Real bardzo szybko miał szansę na doprowadzenie do remisu. W 13. minucie gry fantastyczną okazję zmarnował Karim Benzema. Po podaniu od Di Marii Francuz nie trafił do pustej bramki, posyłając piłkę wysoko ponad poprzeczkę. Kilka minut później w odpowiedzi była już jednak Barcelona. Sytuacji sam na sam po znakomitym podaniu z głębi pola od Cesca Fabregasa nie wykorzystał Lionel Messi. Futbolówka po strzale Argentyńczyka minęła prawy słupek bramki i nie wpadła do siatki.
Barcelona z prowadzenia mogła jednak cieszyć się zaledwie 13 minut. Karim Benzema zrehabilitował się za wcześniejsze niewykorzystane sytuacje i przepięknym strzałem głową pokonał Valdesa, wykorzystując podanie od Di Marii. Bramkarz Barcelony był bliski wybicia piłki, ale po jego interwencji futbolówka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Real natomiast nadal nie odpuszczał i już zaledwie trzy minuty później wyszedł na prowadzenie. Strzelcem gola znowu okazał się Benzema, który po raz drugi wykorzystał podanie od Di Marii. Francuz minutę później miał szansę nawet na hat-tricka, ale jego uderzenie z linii bramkowej wybił Gerard Pique.
Pod koniec pierwszej połowy Real grał z lekką przewagą. Katalończycy też jednak mieli swoją okazję. Tuż przed zakończeniem pierwszej części gry gościom udało się doprowadzić do remisu. Po świetnej wymianie piłki z Neymarem, futbolówkę do bramki rywala wpakował Lionel Messi.
W drugiej połowie na boisku emocje znowu były podgrzane do czerwoności. W 53. minucie spotkania Real Madryt wywalczył sobie bowiem rzut karny. Dani Alves faulował Cristiano Ronaldo, który pewnie wykorzystał „jedenastkę” i zapewnił gospodarzom prowadzenie. Sędzia Undiano Mallecano zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego, ale powtórki wykazały, że Portugalczyk był faulowany przed szesnastym metrem. To jednak nie zmieniało faktu, że „Barca” znowu musiała odrabiać straty.
Goście byli bliscy doprowadzenia do remisu w 61. minucie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła pod nogi Andresa Iniesty, który bardzo niebezpiecznie uderzył zza „szesnastki”. Futbolówka poleciała jednak minimalnie nad poprzeczką. „Królewscy” natomiast minuty później fatalnie skomplikowali swoją sytuację. Sergio Ramos sfaulował wychodzącego w „szesnastce” sam na sam Neymara i musiał opuścić murawę. Rzut karny dla Barcelony pewnie wykorzystał natomiast Lionel Messi.
Po utracie zawodnika Real musiał zwolnić tempo gry. „Barca” miała więc więcej czasu na rozgrywanie piłki. W 72. minucie spotkania bliski pokonania Lopeza był Dani Alves. Brazylijczyk oddał potężny strzał zza szesnastego metra, a „Królewskich” od utraty gola uratował tylko słupek.
W końcowej fazie gry Barcelona dominowała na boisku. W 83. minucie Katalończycy po raz drugi w tym spotkaniu wywalczyli sobie rzut karny. Faulowany został Andres Iniesta i sędzia Mallecano bez zawahania wskazał na „wapno”. „Jedenastkę” bardzo pewnie, drugi raz w tym spotkaniu wykorzystał Lionel Messi, zapewniając gościom prowadzenie i ostateczne zwycięstwo. Diego Lopeza nie miał najmniejszych szans przy uderzeniu Argentyńczyka.
Bardzo dobry Mecz, z jednej strony Iniesta i Messi z
drugiej strony Benzema i Di Maria, beda emocje,
Ronaldo narazie spokojnie,
Pięknie chłopcy biegają,ładnie się starają.
Niewiele wiem z tego co się dzieje ale trójkącik z
Ronaldo i Messim byłby dla mnie w smak. Kasę
chłopaki mają,gest mają,a ja mam chcice jak nigdy.
Trzy razy tak : Pipa Pupa Papa :-]
Festiwal karnych,jeden niestety nie słusznie dla
Realu podyktowany, faul przed linia pola karnego,
Hatrick Messiego, moze nie byl to jego az tak
spektakularny występ ale karne wykorzystał!! Były
wielkie emocje brawa dla obu ekip!! Tylko jeden punkt
straty Barcelony, Barca nadal gra wielką piłke, za
tydzien derby Manchesteru, fajny mecz, pozdro dla
kibicow obu ekip!!
Pozdrawiam tych co oglądali, emocje musiały być
niezłe. Gratulacje dla Barcelony.
@ole, no emocje były wielkie, , chyba najlepsze El
Clasico ostatnich paru lat,!!
sędzia to idiota, bo ten karny dla realu to był
wolny to po 1, po drugie nie powinno być czerwonej
dla Ramosa w moich oczach - to było dosyć
przypadkowe, a po 3 tych kartek nawalił jak szalony,
co drugi faul to kartka, skoro sędziował już nie
raz el clasico to powinien wiedzieć że te mecze są
zazwyczaj zacięte. A co do meczu - świetny mecz,
Barcelona pokazała klasę, Real też. VeB! Zbliżamy
się do pierwszego miejsca!
Sędziowie popełniali, popełniają i popełniać
będą błędy, zgadzam się z przedmówcą że
karnego nie było, jak i czerwonej dla Ramosa i
żółtych było 5 dla Realu jak się nie mylę.
Bardzo dobra gra Benzemy i Di Marii szkoda że ich
zmienił, mogło być jeszcze ciekawie. Jestem za
Barceloną od dawna, ale dawno nie widziałem tak
emocjonującego meczu. Pozdro dla wszystkich
kibiców.
Ukradli, jak zawsze.
Sędziowie popełniali, popełniają i popełniać
będą błędy, zgadzam się z przedmówcą że
karnego nie było, jak i czerwonej dla Ramosa i
żółtych było 5 dla Realu jak się nie mylę.
Bardzo dobra gra Benzemy i Di Marii szkoda że ich
zmienił, mogło być jeszcze ciekawie. Jestem za
Barceloną od dawna, ale dawno nie widziałem tak
emocjonującego meczu. Pozdro dla wszystkich
kibiców.
Totalna padaka z naszej strony. Gracze barcy
wjeżdzali w nasze pole karne jak w masło. Linia
obrony to koszmar może z wyjątkiem Pepe; Marcelo
częściej grał jako etatowy skrzydłowy
zostawiając za sobą całe wolne strefy co
umiejętne wykorzystywała barca w kontrze. Ramosowi
znowu zabrakło chłodnej głowy.
Alonso, który miał dyrygować środkiem pola
zupełnie pogubiony, za mało dał z siebie w tym
meczu, przede wszystkim go nie wybiegał.
Na uznanie zasługuje przede wszystkim Di Mariia,
który niesamowicie walczył na całej długości
boiska i super dogrywał do Karima.
Mam przeczucie graniczące z pewnością, że jakby
grał Coentrao za Marcelo ( portugalczyk w destrukcji
zawsze spisuje się przyzwoicie ), Varane ( który
mimo młodego wieku w najważniejszych spotkaniach
gra po profesorsku to wynik mógłby być trochę
odmienny.
Jeżeli z barcą w "kryzysie' traci się 4 bramki i
to grając u siebie to "wiedz, że coś się dzieje".
Strach pomyśleć jak dokupią obrońce z prawdziwego
zdarzenia i do bramki wejdzie ten niesamowity Ter
Stegen.
Teraz nie pozostało nic jak wziąść się w garść
i wygrać wszystkie mecze do końca sezonu.
To było do przewidzenia od początku. W Hiszpanii
poziom sędziowania pozostawia sporo do życzenia. A
Undiano Mallenco to jeden z najgorszych. Jedynie
Mateu Lahoz jest w miarę taki sobie.
Wielkie brawa za podsumowanie gry Alonso . Już w
meczu z Schalke było widać , że coś z nim jest
nie tak . Jeśli już Carlo Ancelotti zmienił system
gry to niech on zostanie , tylko teraz trzeba dobrze
opracować transfery , a zwłaszcza transfer
pomocnika .
Minione El Clasico to najlepsze derby jakie
widziałem od dawna. Jak u Hitchcocka,najpierw
trzęsienie ziemi a potem już tylko lepiej. To co
zaskoczyło mnie u obu drużyn to dyscyplina
taktyczna blaugrany,sporo wolnego miejsca jakie
zostawili Królewscy,Di Mariia jako lider Realu i
Barca stanowiąca scaloną drużyne. W obu ekipach
pierwsze skrzypce grali podobni zawodnicy - napastnik
i pomocnik. Kolejnym punktem łączącym obie ekipy
były formacje obronne. Z małymi wyjątkami zagrały
poniżej poziomu spotkania. Podobnie ma się sprawa z
arbitrażem meczu ale swoją opinie na temat
sędziowania wyraziłem dużo wcześniej i ten mecz
niczego nie zmienił w temacie. Bez wątpienia obecna
edycja BBVA jest najciekawszą,najbardziej
nieprzewidywalną potyczką ligową od wielu lat.
Dwi bramki Benzemy ?
Neymar, w Lidze Brazilijskiej blyszczał bardziej, ,
oglądałem mecze Santosu mając dostep do Ligi
Brazil,tam on potrafił lewą stroną zakręcić
całą obrone corinthians saul Paulo, genialne
indywidualne akcje, wiem ze w La liga jest inny
poziom obrońcow ale zeby aż tak? Gra dosyć dobrze,
ale to jeszcze nie jest jego 100%,
Słowa Cristiano nabierają po części sensu, kiedy
patrzę na pracę Mallenco - ten gość nie nadaje
się nawet na Segundę...Czy ktokolwiek kiedyś
widział tyle błędów, od czasu mecze Barcelony z
Chelsea w 2009? Ja sobie nie przypominam.
Sędzia ustalił wynik, bo powinno być 2-2/2-3,
zależy jak kto interpretuje piruety Neymara przy 1
karnym dla Barcelony (zresztą Iniesta też szukał
kontaktu, nie wspominając o "karnym" na Ronaldo).
To z miłości do futbolu jak nakazuje wasze motto
robicie takie błedy i piszecie, że Barca traciła 3
pkty przed meczem? wstyd i hańba dla was za brak
podstawowych informacji
Lajknijcie,, Man City Poland" pliss :)
Nie zwracam uwagi czy dany piłkarz należy do moich
ulubionych czy też nie ( w przypadku Xabiego to
pierwsza opcja ) tudzież nie omieszkam się go
skrytykować jeśli na to zasługuje. Ważne jest dla
mnie dobro klubu, a nie dobro jednostki. Xabi od
dawna nie gra na takim poziomie do jakiego nas
przyzwyczaił. Bask wspominał, że jak będzie
czuł, że nie gra na najwyższych obrotach to
odejdzie robiąc miejsce młodszym. Pozostaje go
tylko trzymać za słowo. Chwała mu za to ile
dobrego zrobił dla klubu, ale nikt go nie będzie
tutaj trzymał za zasług jeśli będzie grał siano.
Kontrakt Alonso wygasa już w czerwcu i zobaczymy co
zrobi; Może MLS?
Tak, trzeba stale podwyższać poziom sportowy
poprzez transfery i zamieniać tych starszych niezbyt
dużo dających drużynie nowymi, lepszymi modelami.
Piłka nożna to nieustanny wyścig zbrojeń i
przegapienie odpowiedniego momentu na doładowanie
amunicji może skończyć się tragicznie
Ze wszystkim się zgadzam, prócz jednego . Kontrakt
Xabiego nie wygasa , gdyż został przedłużony .
Dobrze , że zostali on i Pepe , ponieważ drużyna
również potrzebuje rad doświadczonych kolegów .
Nikt nie powinien grać za nazwisko i zgadzam się ,
że świeżość umysłu podczas zbrojeń może mieć
wpływ na sezon ( wszystkiego w piłce się i tak nie
przewidzi, ale dobre przygotowanie kadry na sezon
jest istotne ). Przed nami Sevilla , w środę ,
czyli wyjazd w trzy dni, po ciężkim meczu granym w
osłabieniu . Nie zagrają Di Maria i Ramos . Trener
wbrew pozorom nie spartaczył aż tak tego meczu ,
ale kolejny test to rotacja, oraz przywrócenia ducha
drużyny .
Kiedy przedłużył? Pewnie wtedy kiedy byłem
nieobecny. Na naszej stronie pisze, że ma ważny do
2014 (czerwiec). O przydatności Pepe nie ma co
dywagować. Portugalczyk w każdym spotkaniu zostawia
serce i płuca na boisku. A z racji pozycji na
której gra, gdzie nie trzeba tak dużo biegać to
może z powodzeniem i grać do 35-tki. Za to pozycja
baska wymaga już dużo więcej od organizmu. Ale
myślę, że przeciwko słabszym rywalom Xabi jeszcze
długi okres czasu będzie spełniał zadanie. Na
pewno jego doświadczenie, czytanie gry i przerzuty w
takim wypadku się przydadzą.
Xabi 2016 :). Na stronie musi być błąd . Odpowiem
na Twój post dotyczący ewentualnych absencji
Ronaldo lub Bale'a za jakiś czas . Masz wiele
celnych spostrzeżeń :).
aha spoko błąd
W końcu doczekałem się meczu w którym piłkarze
Barcelony walczyli jak o życie przez całe 90 minut.
Messi nareszcie przypominał tego samego zawodnika
sprzed kontuzji w meczu z PSG. Według mnie Ancelotti
przegrał ten mecz w szatni bo nie było widać
jakiejś taktyki ze strony piłkarzy Realu. Alonso
powinien usunąć się w cień w Realu tak samo jak
Xavi w Barcelonie- najlepsze lata obu piłkarzy już
minęły i teraz nastał czas ich zmienników. Sprawa
z karnymi- Neymar wykorzystał lekki kontakt z ręką
Ramosa, karnego nie było a karny na Inieście
prawidłowy. Ten mecz bardzo przypominał El Clasico
z 2007r. w którym Barcelona również musiała
gonić wynik na Camp Nou- wtedy padł remis 3-3 a
Messi strzelił trzy gole.