Deportivo Alaves znajduje się w głębokim kryzysie, który pogłębia się z kolejki na kolejkę. Przewaga nad strefą spadkową regularnie topnieje i przy braku punktów może okazać się niewystarczająca do utrzymania w La Liga.
Na półmetku sezonu 2018/2019 Deportivo Alaves zajmowało piątą lokatę w Primera Division. Drużyna z północy Hiszpanii zachwycała wynikami ponad stan i traciła tylko jeden punkt do Realu Madryt. Półtora roku później sytuacja diametralnie się zmieniła, a nowy trener Juan Ramon Muniz ma uratować drużynę przed spadkiem.
Fatalne skutki odejścia Abelardo Fernandeza
Abelardo Fernandez opuścił Deportivo Alaves wraz z zakończeniem poprzedniego sezonu i wydaje się, że jest to jedna z gorszych rzeczy, która spotkała „Chwalebnych” w ostatnich latach. Abelardo obejmował drużynę z Kraju Basków, kiedy ta była pogrążona w dużym kryzysie. W dość krótkim czasie udało mu się odcisnąć piętno na grze swoich podopiecznych. W pewnym momencie „Biało-niebiescy” byli nawet liderem La Liga.
Alaves pokonało Real i jestem liderem @LaLiga! Fantastyczna praca Abelardo i całego zespołu. Julen będzie pakował walizki?! #AlavesRealMadrid #LaZabawa
— Kamil Wlazło (@senki12) October 6, 2018
Pierwsza część sezonu była najlepszym okresem Deportivo Alaves w całej jego historii w Primera Division. Gorzej wyglądała jednak runda rewanżowa, która sprawiła, że piłkarze Abelardo zakończyli sezon na jedenastej lokacie w lidze. Swoją drogą również w tym sezonie runda rewanżowa wygląda gorzej od pierwszej połowy sezonu.
Deportivo Alaves traci kluczowe postaci
Przed rozpoczęciem sezonu 2019/2020 klub opuścił nie tylko trener, lecz także inne bardzo ważne postaci. Paradoksem jest to, że praktycznie żadnemu z piłkarzy opuszczenie Deportivo nie wyszło na dobre.
Najlepszym strzelcem w zeszłym sezonie był w Deportivo Alaves Jonathan Calleri. 26-letni Argentyńczyk zdobył w poprzedniej kampanii La Liga dziewięć bramek i dorzucił do nich dwie asysty. Po zakończonym wypożyczeniu zdecydował się na kolejne. Znów wylądował w Hiszpanii, jednak tym razem w Barcelonie. W Espanyolu zdobył jednak w tym sezonie tylko jedną bramkę.
Kolejnym wypożyczonym zawodnikiem był Jonathan Rodriguez Menendez – znany bardziej jako „Jony”. Imponujący wynik 15 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej z poprzedniego sezonu jest już jednak tylko historią. Po przenosinach do Lazio Rzym 29-latek zawodzi i nie jest w stanie nawiązać do liczb, które uzyskał w klubie z Vitorii-Gasteiz. We włoskiej Serie A „Jony” może „pochwalić się” na ten moment tylko jedną asystą, a siła Lazio jest nieporównywalnie większa od tej, którą w zeszłym roku miało Deportivo.
Perez & Joselu – niewystarczający duet
Wydaje się, że mimo odejścia kluczowych postaci siła ofensywna Deportivo Alaves nie ucierpiała, a jeszcze wzrosła. Przed startem sezonu z pewnością tylko najwięksi optymiści mogli oczekiwać, że duet wart zaledwie około 4,5 mln euro da po 35 kolejkach aż 21 bramek. Do tego dorobku należy dodać jeszcze liczbę ośmiu asyst.
Joselu do dziesięciu bramek dołożył trzy asysty. Oznacza to, że były reprezentant Hiszpanii U-21 ma bezpośredni udział przy 40% goli Deportivo Alaves. Jeszcze lepiej prezentują się statystki Lucasa Pereza. Blisko 32-letni zawodnik ma bezpośredni udział w co drugim golu strzelonym przez „Biało-niebieskich”.
Jeśli w Alaves nie funkcjonuje duet Lucas Perez – Joselu, który strzelił 21 z 32 goli, to nie ma tam czego szukać w ofensywie oprócz zrywów Burke'a i Edgara Mendeza albo stałych fragmentów gry. #LaZabawa
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) July 10, 2020
Przyczyn słabszej dyspozycji Deportivo Alaves należy zatem szukać w innych formacjach. W drugiej linii klubu z północy Hiszpanii występuje wyłącznie jeden zawodnik, który w jakiś sposób może bronić się liczbami. Aleix Vidal zdobył w klasyfikacji kanadyjskiej tego sezonu sześć punktów. Poza wymienioną trójką żaden inny gracz nie zdobył więcej niż jednego gola.
Linia defensywna wygląda w tym roku bardzo słabo. Pod koniec sierpnia 2019 roku z drużyną pożegnał się Guillermo Maripan. Chilijczyk jest najdrożej sprzedanym zawodnikiem w historii Deportivo Alaves. AS Monaco wyłożyło za tego gracza aż 18 mln euro. Od tej pory trudno znaleźć w Vitorii-Gasteiz nowego lidera defensywy.
Deportivo Alaves – kolejny z rewolucjonistów hiszpańskiej piłki?
„Chwalebni” utrzymują się przy piłce średnio przez 42% czasu gry. W ciągu jednego spotkania podają futbolówkę średnio tyko 329 razy. Jest to fatalny wynik – o dwa podania gorszy od średniej celnych podań w La Liga. Zespół z północy Hiszpanii oddaje średnio nieco ponad osiem strzałów na mecz i strzela statystycznie mniej niż jedną bramkę.
Liczby nie zawsze potwierdzają słabą dyspozycję, jednak w tym przypadku oddają słabość podopiecznych Muniza. Drużyna stylem gry z pewnością przypomina Atletico Madryt, a także Getafe. Problem polega na tym, że w przypadku Deportivo ze stylem gry nie idą w parze punkty.
Juan Ramon Muniz strażakiem Deportivo Alaves?
Przed ostatnią kolejką gier „Chwalebni” zdecydowali się na zmianę trenera. Strażakiem drużyny z Kraju Basków ma być Muniz. Przed Hiszpanem bardzo trudny sprawdzian, ponieważ mówi się, że jego głównym zadaniem będzie przestawienie stylu gry drużyny na bardziej ofensywny. Swoją drogą w taki sposób Deportivo Alaves nie grało nawet za czasów Abelardo.
Drużynami, które postarają się uciec ze strefy spadkowej, są Mallorca, a także Leganes. Zarówno jeden, jak i drugi zespół ma trzy punkty straty do Deportivo Alaves. Na ten moment obu drużynom pozostały do rozegrania po dwa spotkania. Wydaje się, że Leganes nie będzie w stanie uniknąć spadku. Athletic Bilbao i Real Madryt to rywale, z którymi przyjdzie się jeszcze mierzyć podopiecznym Javiera Aguirre. Teoretycznie łatwiejsze zadanie czeka Mallorcę, która jeszcze zagra na własnym stadionie z Granadą i na wyjeździe z Osasuną.
Leganes zostały do rozegrania spotkania z Athletic Bilbao i Realem Madryt.
Koniec końców wszystko zależy w dalszym ciągu od podopiecznych Muniza. Deportivo Alaves zostało do rozegrania jedno spotkanie więcej od ich pośrednich rywali. Patrząc na formę drużyny z północy Hiszpanii, trudno stwierdzić, by choć w jednym z nich była ona faworytem. Getafe, Betis i Barcelona – z tymi klubami zmierzą się jeszcze „Chwalebni”. Największe szanse Deportivo wydaje się mieć z Betisem i to właśnie to spotkanie może okazać się decydujące w ostatecznym rozrachunku.