Jermain Defoe rozmawiał o swojej przyszłości z menadżerem Tottenhamu Juande Ramosem, a z rozmowy wynikło, że napastnik nie ma czego szukać na White Harte Lane. Piłkarz, jednak nie myśli się poddawać i zapowiedział, że dążył będzie do przedłużenia kontraktu z "Kogutami".
Reprezentant Anglii nie ma łatwego życia w Londynie, a gdy pojawiła się nadzieja, że odejdzie Berbatov, ten powiedział, że zostaje. Sprzedaż Bułgara byłaby szansą dla Defoe, by znów grać w pierwszej 11 – stce drużyny. Anglik nie chce szukać nowego pracodawcy, a w dodatku oświadczył, że ma zamiar wygrać bitwę z trenerem i złoży podpis na nowym kontrakcie.
- Menadżer powiedział, że jeżeli chcę, mogę odejść, ale ja pragnę mu udowodnić, że się co do mnie myli. Chcę tu zostać. Wezwał mnie do swojego biura i rozmawialiśmy. Na początku myślałem, że to żart, miałem nadzeję, że da mi szansę w meczu z Arsenalem [Carling Cup], gdyż nie wystawił mnie do pojedynku z Reading [FA Cup]. On poprostu powiedział „Odejdź, jeżeli chcesz”. Aczkolwiek ja nie mam żadnych intencji, by opuścić klub – powiedział Defoe.
– Chciałbym podpisać nowy kontrakt, mimo, że wiele dobrych drużyn chciałoby mnie sprowadzić. Nikt nie powstrzyma mnie przed podpisaniem nowej umowy. Ciężko trenuję, spędzam dużo czasu na siłowni. Przygotowuję się do każdego meczu i jestem gotowy na grę. Wydaje się, że robię to wszystko na nic. Ale ja jeszcze wrócę. Chcę po prostu znów grać i dążył będę do podpisania nowej umowy. Nie chcę grać dla innego klubu niż Spurs – zakończył.
Szkoda mi Go. Marnuje się.
Skoro ma propozycje z innych, równie mocnych klubów,
to czemu nie skorzysta? Jesli widzi, ze trener go nie
lubi, to lepiej zmienic klub niz walczyć z
wiatrakami. Skoro Ramos nie widzi, albo nie chce
widziec jego dobrej postawy na treningach, to co
biedny Defoe moze zrobic?? No coż, zyczyę mu
wszystkiego najlepszego, bo to solidny piłkarz.