Debiut Eusebio Sacristana jako trenera Sociedad


21 listopada 2015 Debiut Eusebio Sacristana jako trenera Sociedad

Real Sociedad w tym sezonie sprawuje się bardzo słabo. Po 11 kolejkach drużyna ma na koncie sześć porażek, trzy remisy i tylko dwa zwycięstwa, w efekcie zajmuje odległe 16. miejsce. Przed strefą spadkową ratuje ich tylko bilans bramek, który i tak na ten moment jest ujemny.


Udostępnij na Udostępnij na

David Moyes
David Moyes (fot. skysports.com)

David Moyes po niezbyt udanej przygodzie z Manchesterem United w listopadzie 2014 roku został trenerem Realu Sociedad, zastępując wtedy Jagobę Arrasate. W momencie przejęcia drużyny zespół z San Sebastian zajmował po 10 kolejkach 14. miejsce w tabeli. Wynik dość kiepski jak na ekipę, która jeszcze całkiem niedawno grała w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Zadaniem Szkota było wyciągnięcie klubu z Kraju Basków z dołka. Trener na start został obdarzony zaufaniem, a nieudana misja zastąpienia sir Alexa Fergusona poszła w zapomnienie. Kibice mieli nadzieję, że Moyes ma smykałkę do „średniaków” i pokaże się z takiej strony, z jakiej znamy go ze złotego okresu w Evertonie. Niestety tak kolorowo nie było. Na koniec sezonu 2013/2014 Real Sociedad zajął 12. miejsce, a więc Szkot wyciągnął zespół raptem o dwie lokaty. Zwycięstwa z takimi drużynami jak Sevilla, Atletico Madryt czy FC Barcelona nie były żadnym pocieszeniem.

W kolejnym sezonie miało być już jednak lepiej, niestety tak nie było. Na ten moment jest jeszcze gorzej. Szkot miał się odkuć, pokazać co potrafi, ale krótko mówiąc, zawiódł. Czyżby było to spowodowane wypaleniem zawodowym?Nie dziwi nas zatem decyzja o zmianie trenera, Moyesa na stanowisku zastąpił Eusebio Sacristan.

Kim jest hiszpański szkoleniowiec?

Eusebio Sacristan najbardziej znany jest ze swoich występów jako piłkarz w Atletico Madryt i FC Barcelona. Jest wychowankiem Valladolid i założycielem szkółki dla dzieci w wieku 6-12 lat w tym klubie. Swoją trenerską karierę rozpoczął w 2003 jako drugi asystent Franka Rijkaarda w FC Barcelona. Funkcję tę sprawował do 2008. Był więc częścią zespołu z okresu takich zawodników „Barcy” jak Ronaldinho, Eto’o czy Deco. Oglądał z bliska jej sukcesy i klęski, jednak wtedy największe zasługi przypadały Rijkaardowi, czemu nie można się dziwić.

Wychowanek Valladolid miał większą ambicję i chciał poprowadzić jakąś drużynę w roli pierwszego trenera. W marcu 2009 dostał taką szansę w Celcie Vigo. Hiszpan swojej przygody z „Celestes” nie może jednak wspominać dobrze, jego ekipa zajęła dopiero 12. miejsce w Segunda Division, zarząd klubu nie mógł być zadowolony z takiego wyniku i zwolnił Sacristana w czerwcu 2010 roku.

Ruben Pardo, Real Sociedad 2012
Real Sociedad czeka na powrót do dobrej formy (fot. Marca.com)

Na kolejną szansę Sacristan musiał czekać rok. W czerwcu 2011, kiedy to Luis Enrique odchodził z FC Barcelona B, aby spróbować swoich sił w AS Roma, prowadzenie rezerw „Dumy Katalonii” przypadło właśnie jemu. Patrząc na to, gdzie teraz są byli trenerzy FC Barcelona B, tacy jak Guardiola czy właśnie Enrique, wydawać się może, że jest to dobry krok w stronę wielkiej, obfitej w sukcesy, trenerskiej kariery. Przejął on po „Lucho” drużynę, która zajęła 3. miejsce w Segunda Division. Początek pracy wydawał się przyzwoity, 8. i 9. miejsce w kolejno pierwszym i drugim sezonie to wynik niezły. Kibice doczekali się jeszcze lepszych rezultatów rok później, gdy w sezonie 2013/2014 trener powtórzył osiągnięcie „Lucho” z 2011. Rezerwy „Blaugrany” znowu stanęły wtedy na najniższym stopniu podium i nikt już nie mógł narzekać na wyniki.

Chyba mało kto spodziewał się po tym, że kolejny rok okaże się totalną porażką. Sacristan w swoim czwartym sezonie w „Barcy” B nie potrafił odpowiednio ustawić zespołu. Nie znalazł rozwiązania problemów dla przede wszystkim słabo w tamtym okresie grającej defensywy. I tak oto 9 lutego po kolejnej wysokiej porażce (1:4 z Realem Saragossa) został zwolniony.

Czy zatrudnienie tego trenera to na pewno dobra decyzja?

Szkoleniowca czeka z pewnością bardzo trudne zadanie. Do tej pory radził sobie przeciętnie z zespołami w Segunda Division, a teraz ma uratować Sociedad w La Liga. Pierwszy raz poprowadzi do boju „Txuri-Urdin” już w tę sobotę. Jego zespół podejmie u siebie Sevillę. Patrząc na klasę rywala, debiut nie będzie łatwy. Co prawda, ekipa z Andaluzji w tym sezonie też boryka się z problemami. Należy jednak pamiętać, że mimo to są groźni. Mają już za sobą zwycięstwa z dwoma największymi gigantami ligi hiszpańskiej – FC Barcelona i Realem Madryt. Hiszpan nie jest trenerem z wielkimi sukcesami, ale być może tym razem jego zatrudnienie okaże się idealnym lekarstwem na odmianę gry zespołu z San Sebastian. W końcu Real Sociedad przejechał się już na znanym nazwisku, a nad Sacristanem nie ciąży na razie aż tak ogromna presja i wymagania jak na poprzedniku. Hiszpan miał na przygotowanie drużyny troszkę więcej czasu z powodu przerwy na mecze reprezentacyjne. Pierwsze wyniki tej pracy zobaczymy po 12. kolejce Primera Divison.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze