Do walki o miejsce w składzie Lechii powraca Tomasz Dawidowski. Po kontuzji barku 33-letniego napastnika już nie ma śladu.
– Cieszy powrót Tomka do treningów. Ma już zgodę lekarza na pracę z zespołem. Widać też, że przerwy letniej nie zmarnował, tylko solidnie trenował, by nadrobić zaległości – nie ukrywał zadowolenia trener odnowy biologicznej Lechii, Robert Dominiak.
Pech Dawidowskiego prześladował już od dawna, ponieważ rozwój i regularną grę utrudniały mu częste kontuzje. Nie inaczej jest w Gdańsku, gdzie wprawdzie zdążył zagrać w zielono-białych barwach w poprzednim sezonie 18 razy, jednak końcówkę sezonu z powodu kontuzji musiał opuścić. Jak wykazały badania, przyczyną przerwy były problemy z obojczykiem. Przerwę letnią były napastnik Amiki i Wisły spędził dość intensywnie, realizując indywidualne zajęcia i pracując na siłowni. Po kontuzji nie ma już śladu i sam zainteresowany deklaruje walkę o miejsce w wyjściowym składzie drużyny Tomasza Kafarskiego.