Solidne wzmocnienie w końcówce okienka transferowego zaprezentowało Zagłębie Lubin. Do drużyny prowadzonej przez trenera Piotra Stokowca dołączył Dawid Kurminowski, wypożyczony z duńskiego Aarhus GF. Były napastnik Żyliny, w której bardzo imponował skutecznością, ma rozwiązać problemy „Miedziowych” ze zdobywaniem bramek. W umowie pojawiła się także opcja wykupu po zakończeniu wypożyczenia.
Jeśli kibice w Lubinie lubią transfery, a przecież dziwne by było, gdyby było inaczej, to latem nudy nie mieli. Zagłębie mocno sobie poczynało na rynku transferowym i trener Stokowiec może się cieszyć z dosyć szerokiej kadry. W tym wszystkim jednak cały czas brakowało jednego ważnego ogniwa. Do samego końca okienka „Miedziowi” poszukiwali odpowiedniego napastnika, zważając na problemy ze skutecznością.
Czy udało im się takiego znaleźć, oczywiście dowiemy się w trakcie sezonu. Ostatecznym wyborem okazał się Dawid Kurminowski, zawodnik występujący dotychczas w duńskim Aarhus GF. Informacje o zainteresowaniu pojawiły się już jakiś czas temu, ale następnie plotki o odejściu Polaka dementował trener Uwe Rosler. Minęło jednak trochę czasu i widocznie w klubie doszli do wniosku, że warto puścić Kurminowskiego.
23-letni napastnik został wypożyczony do Zagłębia Lubin, chociaż też mówiło się o kilku zagranicznych kierunkach.
🆕 Nowym napastnikiem KGHM Zagłębia Lubin został Dawid Kurminowski! 💥 23-latek trafił do naszego Klubu na zasadzie rocznego wypożyczenia z opcją wykupu ✍🏼
➡ https://t.co/V1R2Nv9Ad0 pic.twitter.com/X7J0qrkmUs
— Zagłębie Lubin (@ZaglebieLubin) September 1, 2022
W Danii mu nie wyszło
Kolejny raz widzimy, że w piłce nożnej sytuacja szybko się zmienia. Przed transferem do Aarhus GF Kurminowski odrzucał myśl o powrocie do Polski. Teraz jednak okazało się to bardzo fajną opcją na odbudowę. I tu jest właśnie ten ważny aspekt dla Zagłębia Lubin. Przychodzi do niego napastnik, który wie, jak strzelać gole, ale mający ostatnio jednak duże problemy.
Już pierwsze dwa miesiące w Danii pokazały, że wychowankowi Warty Poznań nie będzie tam łatwo. Po kilku spotkaniach w wyjściowym składzie na dłużej usiadł na ławce i wiele razy dostawał tylko po kilka minut. Mimo to trener w niego wierzył i kibice też spokojnie czekali na to, aż się zaaklimatyzuje. Z czasem jednak ta narracja była już nieco mniej pozytywna, ale to też nie mogło dziwić. Dorobek Kurminowskiego w Aarhus nikogo na kolana nie rzuca:
– 33 spotkania (1242 minuty),
– 3 bramki.
Lekko na korzyść może grać liczba minut spędzonych na boisku. Ale czy na tyle, by usprawiedliwiać taki dorobek bramkowy? Na pewno stać go było na więcej. Spójrzmy jeszcze dokładniej na jego występy. Otóż Dawid Kurminowski 13 z tych 33 spotkań rozpoczynał w wyjściowym składzie. Gorzej to jednak wyglądało, jeśli chodzi o rolę zmiennika. W tym przypadku tylko czterokrotnie otrzymywał więcej niż dziesięć minut. Reszta to były tylko epizody. Nie brzmi to dobrze, ale też trzeba mieć na uwadze, że jego główny rywali Patrick Mortensen miał nienaruszalną pozycję w drużynie. Doświadczony kapitan nawet jak nie bywał skuteczny, to i tak swoje do gry drużyny wnosił. Dodatkowo jeszcze na jego korzyść działały kwestie fizyczne. Kurminowskiemu od początku zarzucano braki w tym aspekcie i było to bardzo widoczne na boisku. W pojedynkach z rywalami nasz napastnik miewał olbrzymie problemy.
Strzelać potrafi
Nie można jednak zapominać o tym, co było przed transferem do Aarhus GF. Dawid Kurminowski po udanym wypożyczeniu z Lecha Poznań do słowackiego Zemplinu Michalovce dołączył w lutym 2019 roku do Żyliny. Na początku jednak była to drużyna rezerw, w której przez półtora roku zaliczył duży progres. Jego bardzo dobra skuteczność już owocowała pierwszymi epizodami w pierwszej drużynie, w której wiosną 2020 roku zaliczył cztery trafienia. Do tego dołożył dziewięć bramek w rezerwach w zaledwie dwunastu spotkaniach.
Na sezon 2020/2021 Kurminowski został już na stałe włączony do pierwszej drużyny. Pierwszego gola udało mu się strzelić w 5. kolejce i od tej pory zaczęło się prawdziwe szaleństwo w jego wykonaniu. Nasz napastnik rundę jesienną zakończył z dziewięcioma bramkami, do których dołożył dziesięć wiosną i wygrał klasyfikację strzelców.
Słabe wejście do drużyny ma Dawid Kurminowski, ale trener nie traci wiary w jego umiejętności. Ponownie wyjściowy skład. Aarhus gra u siebie z Randers.
— Tomek Hatta (@Fyordung) August 1, 2021
Żylina dodatkowo wywalczyła sobie start w eliminacjach do Ligi Konferencji, pokonując w dwumeczu finałowym Zlate Moravce-Vrable. Dawid Kurminowski w jednym ze spotkań także wpisał się na listę strzelców i sezon skończył z 26 bramkami we wszystkich rozgrywkach. To musiało się skończyć transferem do lepszego klubu, mimo iż sam zawodnik czuł się dobrze w Żylinie. Szkoda tylko, że kolejny krok okazał się tak nieudany.
Potwierdzić umiejętności
Jedni będą się skupiać bardziej na fiasku w Danii, inni za to przychylniej spojrzą na to, co Kurminowski wyczyniał na słowackich boiskach. Wszyscy oczywiście jakieś swoje racje będą mieć, ale fajnie jednak przychylniej spojrzeć na jego dorobek w Żylinie. To pokazuje, że przy dobrym wejściu do drużyny 23-latek może dać Zagłębiu sporo dobrego.
W małym stopniu ciekawe będzie też to w kontekście Lecha Poznań, który kilka lat temu postanowił nie dawać mu szansy w pierwszym zespole. Było to trochę zaskakujące, ponieważ Kurminowski imponował skutecznością zarówno w drużynie młodzieżowej, jak i w rezerwach.
– Lech Poznań U19: 26 bramek w 32 spotkaniach
– Lech II Poznań: 17 bramek w 44 spotkaniach
Oczywiście nie ma tu żadnego wielkiego zarzutu do Lecha, bo różnie można oceniać młodych zawodników. Są tacy, którzy po latach młodzieżowych przepadają w mało znanych klubach.
Teraz trochę przypadkiem ta szansa w ekstraklasie dla Kurminowskiego się pojawiła i też na pewno w Poznaniu niektórzy chętnie spojrzą na jego poczynania. Jak uda mu się ponownie imponować skutecznością, to mogą na tym skorzystać zarówno Zagłębie, jak i być może Aarhus. Kontrakt z Duńczykami obowiązuje jeszcze przez trzy lata, o ile oczywiście „Miedziowi” nie zdecydują się na transfer definitywny.