Czy wygrana w Pucharze Polski uratuje sezon Jagiellonii i posadę Mamrota?


Dzisiejszy mecz jest szansą na ocalenie sezonu "Jagi"

2 maja 2019 Czy wygrana w Pucharze Polski uratuje sezon Jagiellonii i posadę Mamrota?
Michał Kość / PressFocus

Sezon 2018/2019 nie układa się tak, jak chcieliby tego ludzie związani z Jagiellonią. Po dwóch latach walki o mistrzostwo w tym musieli się martwić o awans do grupy mistrzowskiej. Słabe wyniki w lidze zachwiały wcześniej niepodważalną pozycję Ireneusza Mamrota. Źle przeprowadzone okienko transferowe doprowadziło do tego, że w pierwszym składzie "Jagi" praktycznie w ogóle nie grają Polacy. Jednak wygrana w finale Pucharu Polski pozwoli zapomnieć o nieudanym sezonie, a do Białegostoku powędruje pierwsze od wielu lat trofeum.


Udostępnij na Udostępnij na

Pomimo wyboistej drogi, którą musiała pokonać Jagiellonia w tym sezonie, ta historia może mieć jeszcze szczęśliwe zakończenie. Co prawda walkę o mistrzostwo Polski trzeba odłożyć na następny rok, jednak jest szansa, że Jagiellonia w finale na Stadionie Narodowym osłodzi kibicom końcówkę tegorocznych rozgrywek. Jest to również szansa dla trenera Mamrota na utrzymanie pracy na przynajmniej kolejnych kilka miesięcy.

Słaba postawa w lidze

Kibice Jagiellonii po dwóch świetnych ostatnich latach, gdy ich drużyna do samego końca liczyła się w walce o mistrzostwo, mogą czuć się zawiedzeni. Zamiast kolejny raz bić się o najwyższe cele, musieli z żalem patrzeć na to, jak ich piłkarze raz po raz marnują okazję na zbliżenie się do czołówki. W Białymstoku z niecierpliwością oczekuje się pierwszego w historii tytułu mistrza Polski. Jednak i tym razem marzenia trzeba odłożyć na później.

Fatalna runda wiosenna boleśnie zweryfikowała piłkarzy „Jagi”. O ile przed startem rozgrywek w 2019 roku dziewięciopunktowa strata do Lechii dawała nadzieję na drugie lub trzecie miejsce, tak pierwsze mecze pokazały, że będzie to zadanie niewykonalne.

Słabe wyniki odbiły się także na trenerze Ireneuszu Mamrocie. Jego niekwestionowana pozycja zaczęła być coraz mocniej podważana i dyskutowano o jego zwolnieniu. Ostatecznie do tego nie doszło, a prezes Cezary Kulesza publicznie okazał wsparcie szkoleniowcowi. Pomimo takich zapewnień trudno nie odnieść wrażenia, że Mamrot rzeczywiście bliski był pożegnania się z pracą.

Nietrafione transfery

Wpływ na nieudany początek 2019 roku niewątpliwie miało źle przeprowadzone zimowe okienko transferowe. Złe z perspektywy czasu, ponieważ początkowo wydawało się, że Jagiellonia wykorzystała sytuację na rynku i dokonała sprytnych ruchów. Pozyskanie trzech zawodników Wisły, w tym Jesusa Imaza, wyglądało na jak najbardziej logiczne posunięcie.

Patrząc na aspekt finansowy, nie można mieć zastrzeżeń do sprzedaży Świderskiego i Frankowskiego. Pozbycie się dwóch kluczowych zawodników co prawda nie mogło wzmocnić klubu sportowo, ale trudno mieć pretensje do Jagiellonii, że nie udało im się tych piłkarzy utrzymać. Jednak działaczy z Białegostoku należy zganić za to, że nie potrafili uzupełnić pozycji napastnika. Sprowadzenie Stefana Scepovicia z pewnością nie mogło wyrównać straty po odejściu Bezjaka i Sheridana.

Szansa na puchary

Mimo wszystko ten sezon dla „Jagi” wcale nie musi się okazać aż tak beznadziejny. Wygrana w Pucharze Polski pozwoliłaby na udział w kwalifikacjach do Ligi Europy. Gra w europejskich pucharach jest dla Jagiellonii czymś ogromnie ważnym.

Jeszcze nigdy w swojej historii białostoczanie nie dotarli do fazy grupowej w rozgrywkach na arenie międzynarodowej. Chociaż perspektywa występów w Lidze Europy wydaje się raczej abstrakcją niż czymś realnym, to nie można nikogo przedwcześnie skreślać. Świetnym występem z Rio Ave Jagiellonia pokazała, że jest w stanie nawiązać walkę z europejskimi średniakami.

Należy pamiętać, że awans do pucharów może dać także zajęcie czwartego miejsca w lidze. Lokata poza podium nie byłaby z pewnością odebrana w Białymstoku jako sukces. Ale w sytuacji, gdy jeszcze całkiem niedawno udział w grupie mistrzowskiej nie był wcale taki oczywisty, czwarte miejsce nie brzmi najgorzej.

Pierwsze trofeum od dziewięciu lat

Finał Pucharu Polski jest szansą na uzupełnienie klubowej gabloty. Półka z pucharami musi być naprawdę mocno zakurzona, ponieważ ostatnie trofeum „Jaga” zdobyła w 2010 roku. Wtedy w meczu o Superpuchar Polski pokonała Lech Poznań 1:0. Udział w tym finale zapewniła sobie kilka miesięcy wcześniej, wygrywając swój pierwszy w historii Puchar Polski.

Ten mecz jest idealną okazją do zmazania wszystkich niepowodzeń z obecnego sezonu. Wielkie piłkarskie święto, które odbędzie się na Stadionie Narodowym, może doprowadzić do tego, że kibice rozgrzeszą piłkarzy z wielu kompromitujących meczów. Zwycięstwo pozwoli prawdopodobnie utrzymać posadę trenera Ireneusza Mamrota. Będzie to także największy sukces Jagiellonii w ostatnich latach. Wzniesienie Pucharu Polski byłoby szczęśliwym zakończeniem tego nieszczęśliwego sezonu. Początek meczu o godzinie 16. Miejmy nadzieję, że będziemy świadkami wielkich sportowych emocji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze