Czy powoływanie do Kataru czterech bramkarzy ma sens?


Czesław Michniewicz powoła na mundial aż czterech golkiperów. Takie rozwiązanie budzi spore kontrowersje

9 listopada 2022 Czy powoływanie do Kataru czterech bramkarzy ma sens?
Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Ogłoszenie kadry reprezentacji Polski na mistrzostwa świata w Katarze zbliża się wielkimi krokami. Już w czwartek poznamy nazwiska 26 zawodników, którzy znajdą się w gronie wybrańców selekcjonera. Czesław Michniewicz ma w planach powołanie czterech bramkarzy. Z reguły na wielkie turnieje trenerzy zabierają trzech golkiperów, więc ta decyzja jest kontrowersyjna.


Udostępnij na Udostępnij na

Hierarchia w polskiej bramce jest znana. Numerem jeden jest Wojciech Szczęsny, a jego zmiennikiem Łukasz Skorupski. O pozycję numer trzy mieli walczyć Kamil Grabara z Bartoszem Drągowskim. Wiele wskazuje na to, że na pokładzie samolotu lecącego do Kataru znajdzie się miejsce dla nich obu. Czy to rozwiązanie dobre dla naszej kadry?

Argumenty trenera

Zanim przedstawię wady i zalety zabrania na turniej czterech bramkarzy, chciałbym przytoczyć argumenty Czesława Michniewicza, którymi motywuje tę decyzję. Selekcjoner tłumaczył, po co mu tylu golkiperów, w studiu „Meczyków”:

Chociażby dlatego, żeby Kuba Kwiatkowski nie musiał bronić na treningu tak jak w 2016 roku. Pamiętacie, pierwszy mecz, kontuzja Szczęsnego, zostaje dwóch bramkarzy. Jeden gra mecz, więc nie będzie grał na treningu. Zostaje wtedy jeden bramkarz. FIFA daje możliwość zabrania czterech bramkarzy. Jeśli wszyscy zawodnicy z pola będą w świetnej formie, to nie mam problemu, żeby zaryzykować i poświęcić jednego bramkarza. Jakie szanse ma czwarty bramkarz na grę? Takie jak 22 zawodnik z pola. Musiałbym poświęcić Bartłomieja Drągowskiego albo Kamila Grabarę. Oni są na równym poziomie, grają świetnie, to jest przyszłość reprezentacji.

Michniewicz potrzebuje czterech bramkarzy głównie do treningu. Oczywiście można zrozumieć ten argument i trzeba mieć na uwadze, że trener ma pełne prawo do swoich decyzji, bo to on będzie z nich rozliczany. Reprezentacja ma bardzo niewiele czasu na treningi, ale warto zrobić wszystko, aby one odbyły się one w warunkach, które spełnią oczekiwania selekcjonera.

Kolejnym plusem takiego rozwiązania jest zbieranie doświadczenia przez Grabarę i Drągowskiego. Niewielu zawodników ma możliwość znalezienia się w kadrze na najbardziej prestiżowy turniej zespołów narodowych. Jest to niewątpliwie duże przeżycie pod względem emocjonalnym i motywacja do dalszej ciężkiej pracy, która w przyszłości pozwoli odegrać w reprezentacji większą rolę. Szczególnie że Szczęsny nie wie, czy to nie będzie jego ostatni mundial.

Blokowanie miejsca

Największym minusem zabrania do Kataru czterech bramkarzy jest blokowanie miejsca dla zawodnika z pola. Szansę czwartego i trzeciego bramkarza na turniejowy występ są tylko iluzoryczne. Musiałoby dojść do jakiegoś kataklizmu, który polegałby na złapaniu urazów przez dwóch golkiperów, którzy są wyżej w hierarchii selekcjonera. Trzeba jednak spojrzeć prawdzie w oczy i szczerze przyznać, że czwarty bramkarz ma takie szanse na grę jak każdy z nas oglądający zmagania polskiej kadry przed tv.

Czesław Michniewicz ma bardzo duże problemy z obsadą kilku pozycji w naszej drużynie. Najbardziej newralgiczną strefą jest środek obrony i pomocy. Wielu zawodnikom brakuje rytmu meczowego, wobec czego można mieć wątpliwości dotyczące ich dyspozycji. W tym gronie znajdują się: Kamil Glik, Jan Bednarek, Szymon Żurkowski, Mateusz Klich, Grzegorz Krychowiak i Karol Świderski. Zważywszy na nieciekawą sytuację wymienionych piłkarzy, każde miejsce w kadrze może okazać się bezcenne.

Łatwo sobie wyobrazić, że w czwartek wśród odrzuconych przez trenera zawodników znajdzie się ktoś, kto mógłby nam się w Katarze przydać. Abstrahując od tego, czy będzie to Dawid Kownacki, Paweł Bochniewicz czy Kamil Grosicki, pozbawiamy się większego pola manewru i realnej opcji wpłynięcia na zmianę przebiegu meczu. Ktoś powie, że mówimy tylko o miejscu numer 26 w tej drużynie, ale ciągle zawodnik z pola ma duże większe szanse na występ niż czwarty bramkarz.

Ilu bramkarzy zabierają inni?

Zdecydowana większość selekcjonerów nie ogłosiła jeszcze ostatecznych kadr na mistrzostwa. Trenerzy ci odkryją swoje karty w najbliższych dniach. W tej chwili wiemy, że trzech bramkarzy do Kataru zabierają: Argentyna, Meksyk, Australia, Dania, Kostaryka, Japonia, Chorwacja i Brazylia. Na decyzję pozostałych trenerów musimy jeszcze poczekać. Wyjątkiem jest Szwajcaria, która podobnie jak nasza reprezentacja zdecydowała się na powołanie czterech bramkarzy.

Już teraz można przyjąć założenie graniczące z pewnością, że wśród uczestników mistrzostw przeważy opcja z trzema golkiperami. 26-osobowa kadra to wbrew pozorom nie jest aż tak szeroki wachlarz rozwiązań, jak mogłoby się wydawać. Jeśli odjąć od tego bramkarzy, którymi się raczej nie rotuje, wziąć pod uwagę potencjalne zawieszenia za kartki, kontuzje i wahania formy piłkarzy, to może się okazać, że dodatkowy piłkarz z pola bardzo się przydaje.

Miejmy jednak nadzieję, że dyskusja na temat bramkarzy zejdzie na dalszy plan wskutek dobrej postawy naszej drużyny. Po mistrzostwach wybory i decyzje Czesława Michniewicza będą analizowane na tysiąc różnych sposobów. Selekcjoner drużyny narodowej zawsze będzie budził wśród kibiców i ekspertów duże emocje. Już sama nominacja obecnego sternika polskiej kadry wiązała się z  kontrowersjami. Nie można mu jednak zarzucić braku pracowitości i zaangażowania. Skoro postawi na wariant z czterema bramkarzami, to zasłużył na to, aby mu w tej kwestii zaufać.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze