Pedro Rodriguez w tym sezonie grywa bardzo mało, spowodowane jest to tym, że konkurencja w zespole jest bardzo duża, ale także i słabszą formą Kanaryjczyka. Warto sobie zadać pytanie, czy dalej zasługuje on na grę w Barcelonie.
Odkąd do Barcelony dołączył Luis Suarez, Pedro stał się tzw. wiecznym rezerwowym. Luis Enrique stawia na tryplet Messi, Neymar i Suarez i tylko gdy któryś z wymienionych zawodników potrzebuje odpoczynku, to wtedy w pierwszym składzie wychodzi Pedro. Każdemu zawodnikowi byłoby trudno wygrać rywalizację z takimi zawodnikami, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że Pedro nie zrobił praktycznie nic, by tak się stało.
Już od dłuższego czasu widać było, że z Pedro dzieje się coś niedobrego. Zatracił on swoje główne atuty, jakimi były błyskotliwość i dynamika, owszem, dalej biega, stara się, ale brakuje tego błysku. Rywale po prostu nauczyli się, jak przeciwko niemu grać. Nie jest on zawodnikiem, który potrafiłby w jakiś niekonwencjonalny sposób przejść obrońcę przeciwnika, bazuje on na swojej szybkości i dynamice, która w przeszłości przynosiła ma spore zyski, ale w ostatnim czasie nie jest już tak skuteczna.
Owszem, jeżeli Pedro gra w Pucharze Króla przeciwko jakiejś drużynie o kilka klas słabszej, to wtedy te jego atuty dalej są widoczne, ale już w Primera Division czy na arenie międzynarodowej jest z tym problem. Jeżeli popatrzymy na jego statystyki z tego sezonu, to są one bardzo dobre, jednak trochę przekłamują rzeczywistość. Łącznie Pedro zagrał w trzydziestu dziewięciu spotkaniach, w których strzelił dziesięć bramek i zaliczył sześć asyst.
Fajnie że Pedro dalej te bramki zdobywa, tylko że występuje on głównie w spotkaniach z dużo słabszymi rywalami, a w tych meczach o bramki jest po prostu łatwiej. Jeżeli chodzi o te ważniejsze pojedynki, to praktycznie nie dostaje w nich szans na pokazanie swoich możliwości, ponieważ gra tylko tzw. ogony. W meczach, w których wybiega w podstawowym składzie, bardzo często irytuje kibiców. Traci dużo piłek, nie potrafi porozumieć się z partnerami albo za szybko wbiega w pole karne, albo jest do spóźniony i często przytrafiają się mu proste techniczne błędy.
W środowym meczu przeciwko Almerii Pedro rozegrał 90 minut. Jego występ należy uznać za bardzo przeciętny. Często wydawał się jakiś taki zagubiony, a jego indywidualne akcje nie przynosiły żadnych korzyści. Owszem, doceniam to, że się starał, że biegał i walczył, ale to powinien robić każdy piłkarz, a od zawodnika grającego w Barcelonie powinno się wymagać znacznie więcej. Tego dawnego Pedro mogliśmy zobaczyć w ostatniej akcji tego spotkania, kiedy to urwał się obrońcom i kapitalnie podał do niepilnowanego Suareza. Właśnie takich akcji kibice oczekują od Pedro.
https://twitter.com/ErwynRafael/status/585896585071996928
Ogólne statystki Pedro w barwach Barcelony są wręcz fantastyczne. Rozegrał on 307 spotkań, w których strzelił 97 bramek i zaliczył aż 60 asyst. Nikt nigdy mu tego nie zapomni, wszyscy pamiętamy jego świetne mecze, chociażby w finale Ligi Mistrzów przeciwko Manchesterowi United czy też jego kapitalne występy w El Clasico. Warto przypomnieć, że Pedro za kadencji Pepa Guardioli był piłkarzem, który strzelił gola we wszystkich rozgrywkach, w których w danym sezonie występowała Barcelona. Był to wyczyn, który przejdzie do historii piłki nożnej. Trzeba sobie teraz postawić proste pytanie.
Dlaczego Pedro gra teraz dużo słabiej?
Moim zdaniem odpowiedzi mogą być dwie. Pierwsza jest taka, że to wszystko siedzi w jego głowie. Przyjście Luisa Suareza spowodowało, że Pedro wiedział, iż o grę w pierwszym składzie będzie trudno, i przez to gdzieś się zablokował w sobie. A być może Kanaryjczyk jest po prostu jak na Barcelonę przeciętnym zawodnikiem, z którego tylko Pep Guardiola potrafił wyciągnąć pełnie możliwości. To Pep wprowadził go do zespołu. Pierwszym takim ważnym momentem w jego karierze było wejście na boisko w doliczonym czasie gry podczas meczu finałowego Ligi Mistrzów, w którym Barcelona mierzyła się z Manchesterem United. Był koniec sezonu 2008/2009, w którym to Pedro był dopiero wprowadzany do drużyny. Pep wpuścił go wtedy na boisko, by pokazać, że on może już niedługo stać się kluczową postacią w klubie, i tak właśnie stało.
To za czasów Guardioli Pedro przeżywał swój najlepszy okres w Barcelonie, to właśnie on potrafił wykrzesać z niego wszystko, co najlepsze. Wtedy atak Pedro, Messi i Villa był uważany za najniebezpieczniejszy na świecie. Pedro zawdzięcza Guardioli bardzo dużo i jedno jest pewne: pracując z żadnym innym trenerem, nie pokazywał pełni swoich możliwości. Teraz z tamtej gry pozostały mu tylko pojedyncze zagrania, które pokazują, że jest piłkarzem o naprawdę dużych możliwościach.
Kontrakt Pedro z Barceloną wygasa 2 czerwcu 2016 roku, tak że to okno transferowe będzie ostatnią szansą, aby Barcelona zarobiła na nim jakieś konkretne pieniądze. Zainteresowany jest nim przede wszystkim Liverpool, w którym to miałby zastąpić Steerlinga, na którego chrapkę ma wiele europejskich potęg. Myślę, że po odpowiedniej aklimatyzacji Pedro, grając regularnie, mógłby w Premier League zaprezentować się z całkiem niezłej strony. Tylko czy Barcelona wobec zakazu transferowego zdecyduje się na sprzedaż Pedro? Moje zdanie jest takie, że powinno się tak stać i to będzie dobra decyzja zarówno dla samego zawodnika, jak i dla klubu.
Jeżeli raz to powtórzę, nikt w Barcelonie nie zapomni tego, co Pedro zrobił dla tego klubu, ale czas leci i pora na zmiany. Pedro wygląda, jakby trochę się już wypalił i zmiana otoczenia wyszłaby mu na dobre.
Według mnie należy go sprzedać póki jeszcze można na nim zarobić. Idealnym kandydatem do zastąpienia Pedro byłby Vietto. Ale trzeba pamiętać, że jest zakaz transferowy i teraz trzeba za wszelką cenę utrzymać obecną kadrę, dla transferu Kanaryjczyka, tak, ale w lecie 2016r.