Benfica znajduje się w kluczowym momencie sezonu. W lidze zajmuje pierwsze miejsce, ale FC Porto ma tyle samo punktów na koncie i depcze „Orłom” po piętach. Zespół Bruno Lage rywalizację na krajowym podwórku musi dodatkowo łączyć z walką w Europie. Już w czwartek drużyna ze stolicy Portugalii podejmie Eintracht Frankfurt w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Ligi Europy. Czy klub z Estadio da Luz może liczyć na wyjątkowo udany sezon?
W niedawno udzielonym wywiadzie prezydent klubu, Luís Filipe Vieira, powiedział, że mistrzostwo kraju jest absolutnym priorytetem w obecnym sezonie. W kampanii 2017/2018 najlepsi w Portugalii okazali się piłkarze FC Porto, zatem mobilizacja w szeregach „Orłów” jest tym bardziej większa. Stołeczna ekipa nie pozwoli na to, aby największy wróg triumfował po raz drugi z rzędu. – Klub i kibice chcą 37. mistrzostwa – powiedział Radosław Misiura, założyciel SL Benfica Polska. – Przełamanie słynnej klątwy Béli Guttmanna jest sprawą drugorzędną. Wystarczy spojrzeć na składy Benfiki, które desygnował do gry Bruno Lage w ostatnich meczach Ligi Europy. Rezerwowi zaczynali od początku. Zobaczymy, czy z Eintrachtem będzie podobnie. Benfica ma szeroką kadrę, więc może rotować, ale w tej fazie rozgrywek zmienianie składu jest zbyt ryzykowne.
Pięciu wychowanków w kadrze pierwszej drużyny
Portugalia jest krajem, który często pełni rolę stacji pośredniej dla utalentowanych piłkarzy, nierzadko tych, którzy pochodzą z Ameryki Południowej. Można by wymienić dziesiątki Latynosów, którzy za sprawą dobrej gry w Primeira Liga wywalczali sobie transfer do najsilniejszych klubów na Starym Kontynencie. W kraju Cristiano Ronaldo nie zapomina się jednak także o wychowywaniu rodzimych futbolistów. Z młodzieżą znakomicie pracuje w ostatnich latach właśnie Benfica.
– W mojej ocenie Benfica ma najlepszą szkółkę piłkarską w Portugalii i jedną z najlepszych na świecie. W pierwszej drużynie Benfiki znajduje się aż pięciu wychowanków (Ferro, Dias, Florentino, Gedson, Jota). Ponadto w kadrze jest trzech graczy, którzy regularnie występowali w młodzieżowych drużynach „Orłów” (Zlobin, Ribeiro, Félix). Dla porównania Porto w swojej kadrze ma tylko trzech wychowanków (Leite, Bruno Costa, André Pereira). Jednak żaden z wymienionych zawodników nie jest kluczową postacią Porto – tłumaczył ekspert.
Wychowankiem Benfiki, który generuje największe zainteresowanie mediów i kibiców, jest João Félix. 19-latek jest objawieniem rozgrywek, a jego poczynania monitorują największe kluby w Europie. W kontekście ewentualnego pozyskania napastnika najczęściej wymienia się Manchester City, Juventus, Chelsea czy Real Madryt. Ktokolwiek zdecydowałby się pozyskać Feliksa, musiałby się liczyć z wydaniem naprawdę pokaźnej sumy – klauzula odejścia 19-latka wynosi bowiem 120 milionów euro! – Niezbyt wiele rozumiem z wartości rynkowej. Po prostu gram, po to tutaj jestem. Jak wiele jestem wart? Nie wiem. Dwa miliony byłyby dobre – powiedział napastnik w wywiadzie dla „O Jogo”.
Lista utalentowanych piłkarzy lizbońskiego klubu nie kończy się jednak na Feliksie. Na kogo jeszcze warto mieć baczenie? Mówi Misiura: – Myślę, że João Félix i Rúben Dias są już znani na europejskiej scenie futbolu. Teraz na głębokie wody wypłynął 22-letni Ferro, który z miejsca stał się kluczowym stoperem Benfiki. Podobno Liverpool bacznie przygląda się temu obrońcy. Kolejnym zawodnikiem jest 19-letni defensywny pomocnik, Florentino Luís. Ten piłkarz może być znany choćby z dwumeczu z Galatasaray, gdzie był kluczową postacią w środku pola. Skauci PSG uważnie się mu przyglądają. Jest jeszcze Gedson, który po kontuzji Gabriela będzie grał o wiele więcej, a także Jota, który jest obserwowany przez europejskich gigantów (Real Madryt, Bayern, Tottenham).
Co dalej?
Budowanie drużyny nie jest zadaniem łatwym. Piłkarze nie są klockami, które połączy ze sobą nawet trzyletnie dziecko. Zestawianie kadry to praca na żywym organizmie, jest więc bardzo wiele aspektów, o które trzeba zadbać. Zespół nie może składać się ze zbyt wielu starszych zawodników, ponieważ są oni mniej wytrzymali i bardziej podatni na kontuzje. Z drugiej strony granie wyłącznie młodymi piłkarzami także obarczone jest dużym ryzykiem. Niedoświadczonym graczom czasem brakuje boiskowego sprytu, innym razem spokoju. Psychika jest niezwykle ważna w futbolu, o czym w finale Ligi Europy 2016/2017 przekonał się młody skład Ajaksu Amsterdam, który uległ Manchsterowi United.
Czy grozi to również Benfice? – Myślę, że aspekt mentalny nie odegra kluczowej roli. Benfica nadal ma wielu graczy, którzy potrafią być liderami w szatni. Jardel, Almeida, Pizzi, Samaris, Jonas – to są piłkarze, którzy pokażą swoje doświadczenie w trudnych i kluczowych momentach. Ponadto jest Bruno Lage, który świetnie dogaduje się z piłkarzami i jest dla nich autorytetem. A atmosfera wewnątrz drużyny będzie miała duże znaczenie – przekonywał nasz rozmówca.
Na początku niniejszego artykułu zaznaczaliśmy, że Portugalia jest krajem tranzytowym dla wielu utalentowanych graczy. Kibice Benfiki muszą więc liczyć się z tym, że niektórzy piłkarze mogą opuścić Lizbonę po tak udanym sezonie. Czy rzeczywiście „Orłom” grozi rozbiórka? Czy klub ma już gotowych następców?
– Prezydent Benfiki zapewnia, że latem nie będzie wyprzedaży, a piłkarze z Seixal pozostaną w klubie – powiedział Radosław Misiura. – Ale jeśli kluczowi gracze odeszliby z zespołu, pojawiłoby się wiele nowych twarzy. Na środek obrony prędzej czy późnej trafią 20-letni Branimir Kalaica czy o rok młodszy Pedro Álvaro. Zachwyca również lewy obrońca Nuno Tavares, który jest kreowany na następcę Grimaldo. W pomocy wyróżniają się 18-letni Tiago Dantas oraz 20-letni Nuno Santos. Wśród ofensywnych graczy Benfica ma ogromny potencjał w każdym zespole młodzieżowym: Chris Willock, Úmaro Embaló, Ronaldo Camará, Tiago Gouveia, Gonçalo Ramos. Wniosek nasuwa się sam – po odejściu kluczowych graczy Benfica ma godnych następców. Sympatycy największego klubu w Portugalii o jego przyszłość mogą być spokojni.