Czy Maciej Skorża zdobędzie azjatycką Ligę Mistrzów? Analiza finalistów. Kącik egzotyczny #16


Maciej Skorża w spadku po poprzednim trenerze Urawy otrzymał finał azjatyckiej Ligi Mistrzów. Jaką ma szansę na zwycięstwo?

29 kwietnia 2023 Czy Maciej Skorża zdobędzie azjatycką Ligę Mistrzów? Analiza finalistów. Kącik egzotyczny #16
cozy-wind.com

Na początku tygodnia bohaterem jednego z naszych artykułów był Stefan Żywotko – jak dotąd jedyny polski trener, który wygrał Ligę Mistrzów. Dzisiaj pierwszy krok do powtórzenia jego wyczynu może wykonać Maciej Skorża. Jego japońskie Urawa Red Diamonds wieczorem podejmie saudyjskie Al-Hilal Saudi FC w pierwszym meczu finałowym azjatyckiej Ligi Mistrzów. Jaką szansę ma klub Polaka na końcowe zwycięstwo? By odpowiedzieć na to pytanie, przybliżymy Wam sylwetki obu drużyn oraz opowiemy o aktualnej dyspozycji.


Udostępnij na Udostępnij na

Maciej Skorża „Czerwonym Diabłem”

Maciej Skorża jest trenerem bardzo uznanym na polskim podwórku. W trakcie swojej dotychczasowej kariery pracował w takich klubach, jak: Wisła Kraków, Legia Warszawa, Pogoń Szczecin czy Lech Poznań. Nie brakowało również w jego karierze egzotycznych wątków, takich jak praca z reprezentacją Zjednoczonych Emiratów Arabskich U-23 czy z saudyjskim klubem Ettifaq FC. Największym osiągnięciem szkoleniowca w ostatnich latach było zdobycie mistrzostwa Polski z „Kolejorzem” w setną rocznicę istnienia drużyny. Jednak z powodów osobistych Maciej Skorża zrezygnował z posady trenera w poznańskim klubie jeszcze przed rozpoczęciem kwalifikacji do europejskiej Ligi Mistrzów. Około pięciu miesięcy po tym zdarzeniu został ogłoszony szkoleniowcem japońskiego Urawa Red Diamonds.

Można powiedzieć, że Polak w spadku po dawnym trenerze Urawy – Ricardo Rodriguezie – otrzymał finał azjatyckiej Ligi Mistrzów. Hiszpan awansował do niego… w sierpniu 2022 roku. Zatem na rozegranie najważniejszego dwumeczu w piłce klubowej na kontynencie azjatyckim kibice Urawy musieli czekać około ośmiu miesięcy! Tak długa przerwa wynika z faktu, że azjatycka Liga Mistrzów podzielona jest na dwie konferencje – zachodnią i wschodnią. Finał składa się ze zwycięzców jednej i drugiej. A że na zachodzie fazę play-off Ligi Mistrzów 2022 grali w lutym 2023, to okres oczekiwania musiał być długi. Nominalnie finał miał również być rozgrywany w lutym, ale Urawa Red Diamonds poprosiła AFC o przełożenie ze względu na remont domowego stadionu. Federacja się do prośby przychyliła i wyznaczyła termin na przełom kwietnia i maja.

Drużyna z półfinału a drużyna z finału

Dynamiczność zmian w piłce nożnej potrafi zaskakiwać. Bywały przypadki, w których drużyny w ciągu przerwy zimowej lub przerwy letniej kompletnie zostawały przebudowane. A co dopiero przez osiem miesięcy! Czy Urawa z półfinału przeciwko koreańskiemu Jeonbuk Hyundai Motors będzie inną drużyną niż Urawa z finału przeciwko saudyjskiemu Al-Hilal?

– Różnice są niewielkie. Trzech bramkostrzelnych graczy odeszło z klubu, którzy odegrali ważną rolę w osiągnięciu tamtego sukcesu. Są nimi Ataru Esaka (wyjechał do Korei Południowej), Yusuke Matsuo (gra na wypożyczeniu w KVC Westerlo i może już nie wrócić) oraz Kasper Junker (Nagoya Gampus wypożyczyła go na cały sezon). Bez nich Urawa Red Diamonds prawdopodobnie nie wystąpiłaby w finale ACL. Jednak luka po nich została uzupełniona. Ponadto Maciej Skorża stosuje taki sam system taktyczny na boisku jak poprzedni trener – Ricardo Rodriguez. Jest nim 4-2-3-1 – mówi nam Klemens Przybył – redaktor AzjaGola oraz założyciel konta „Piłka nożna w Japonii” na Twitterze.

Polak bardzo szybko sobie poradził z problemem kadrowym w ofensywnych formacjach drużyny „Czerwonych Diabłów”. Nie zrewolucjonizował on również ustawienia, przez co gracze nie musieli uczyć się czegoś od zera. Pozwoliło to na osiąganie dobrych wyników w lidze japońskiej niemal od samego początku sezonu. Jednak czy sam styl gry oraz prezencja boiskowa drużyny uległy poprawie?

– Odkąd Maciej Skorża prowadzi Urawa Red Diamonds, styl gry zespołu uległ znacznej poprawie, dzięki czemu ogląda się go z dużą przyjemnością. Polak dokonał tylko dwóch, trzech transferów. Klub zakupił m.in. Mariusa Høibråtena z ligi norweskiej i umieścił go w obronie wraz z Alexandrem Scholzem, tworząc wspaniałe skandynawskie mury obronne. Maciej Skorża przywrócił także do pierwszego składu legendę Urawy – Shinzo Korokiego – za którym kibice mocno tęsknili. Rok temu został on wypożyczony do Consadole Sapporo, co dla niektórych fanów było nieporozumieniem. Niedawno drugi najlepszy strzelec w historii J. League pochwalił w mediach współpracę z polskim trenerem – dopowiada Przybył.

Silne i słabe strony

Czego można się spodziewać po dzisiejszym meczu? Na pewno wielu emocji na boisku. Ale na trybunach najprawdopodobniej więcej będzie się działo podczas rewanżu. I w tym przypadku nie chodzi tylko o to, że to po drugim meczu poznamy zwycięzcę rywalizacji. Odbędzie się on w Japonii, a tam na mecz przyjdzie ogrom fanatycznych Japończyków wspierających swój klub. Czy mogą oni realnie wpłynąć na przebieg meczu?

– Kibice Urawy są jej największym atutem. Dają piłkarzom ogromną moc i zawsze są obecni na stadionie w Saitamie w pokaźnych ilościach. Dekorują trybuny pięknymi dziełami artystycznymi. Podczas wyjazdów czują się jak u siebie, a ich doping czasem potrafi wystraszyć zawodników rywali. Urawa Red Diamonds ma najlepszych fanów w całej Japonii. Maciej Skorża już się w nich zakochał. Są po prostu niesamowici – kontynuuje Klemens Przybył.

Powyższe nagranie pochodzi z serii rzutów karnych w półfinale aktualnej edycji Ligi Mistrzów między Urawą a Jeonbuk. Trzeba przyznać – Japończycy potrafią wręcz przerazić swoim zmasowanym dopingiem. Przyda się on w szczególności do wsparcia najsłabszych punktów drużyny. Co jest aktualnie największym problemem drużyny, którą prowadzi Maciej Skorża?

– Napastnicy nie zdobywają zbyt wielu bramek. Muszą skupić się na poprawieniu swojej skuteczności. Jednak reszta drużyny jest dobrze ustawiona na swoich pozycjach i zawodnicy są zadowoleni z taktyki opracowanej przez polskiego szkoleniowca. Jeśli chodzi o sytuację kadrową, to żaden z najważniejszych graczy nie jest kontuzjowany ani zawieszony. Mimo tego to Al-Hilal jest faworytem azjatyckiej Ligi Mistrzów. Ale i tak Urawa Red Diamonds dzięki awansowi do finału rozgrywek ma już zapewnione miejsce na klubowych mistrzostwach świata – kończy Klemens Przybył.

Maciej Skorża kontra saudyjska potęga

Na przestrzeni ostatnich miesięcy można było usłyszeć w wypowiedziach saudyjskich dziennikarzy wiele superlatywów w kontekście rozwoju rodzimej ligi. Turki Al Ghamdi stwierdził, że w najbliższych latach wejdzie ona do grona top7 najsilniejszych lig na świecie. Czy wzrost poziomu tamtejszych rozgrywek będzie tak szybki i tak dynamiczny, trudno określić. Jednak jeżeli chodzi o siłę klubu i promowanie ligi saudyjskiej na arenie międzynarodowej, to niewątpliwie pierwszym skojarzeniem jest Al-Hilal Saudi FC.

Klub ten aż 18 razy wygrywał ligę saudyjską, a w 33 sezonach plasował się w czołowej dwójce. Dla porównania – drugie w klasyfikacji zwycięstw Al-Nassr ma tytułów o połowę mniej. Jedynie dziewięć.

Ostatnie lata to kompletna dominacja Al-Hilal na krajowym podwórku. Trzy poprzednie sezony to trzy mistrzostwa Arabii Saudyjskiej „Niebieskiej Fali”. Świetna forma w rodzimej lidze przekuwa się również na dobre występy w rozgrywkach kontynentalnych. Al-Hilal czterokrotnie wygrywało azjatycką Ligę Mistrzów oraz czterokrotnie zajmowało w niej drugie miejsce. Jest to bezsprzecznie najlepszy wynik na całym kontynencie. A można jeszcze do tego dodać zwycięstwo w arabskiej Lidze Mistrzów oraz 2. miejsce na niedawno rozegranych klubowych mistrzostwach świata.

Aktualny sezon jest dosyć bipolarny w wykonaniu mistrza Azji. Najprawdopodobniej nie obroni on tytułu najlepszego klubu w Arabii Saudyjskiej, co jest rozczarowaniem. Jednak dobry występ na klubowych mistrzostwach świata oraz szansa na obronę tytułu mistrza Azji rekompensują tę wpadkę.

Al-Hilal swoją fazę grupową grało w kwietniu 2022, więc rok z kilkoma dniami temu. Spokojnie wygrało w niej pierwsze cztery mecze i zapewniło sobie awans, dzięki czemu ostatnie dwa spotkania trochę odpuściło. Fazę play-off rozgrywało w lutym 2023, a w niej najpierw pokonało emirackie Shabab Al-Ahli, a następnie irańskie Foolad. Jednak dopiero w półfinale dało pokaz swojej prawdziwej mocy. Tam w stolicy Kataru pokonało tamtejsze Al-Duhail aż 7:0. Tak wysoki wynik w takiej fazie rozgrywek brzmi nieprawdopodobnie.

Klubowa reprezentacja Arabii Saudyjskiej

Al-Hilal jak na tak bogaty zespół jest bardzo mądrze budowane. Skład nie jest przeładowany obcokrajowcami, jest ich tam raptem siedmiu. Jednak każdy z nich stanowi wartość dodaną drużyny i widać po nich dużą motywację do gry, a nie tylko odcinania kuponów. Najbardziej rozpoznawalnymi z nich są Moussa Marega (Malijczyk, strzelający bramki przez kilka lat dla FC Porto), Odion Ighalo (Nigeryjczyk, będący trzy lata temu zawodnikiem Manchesteru United) oraz Luciano Vietto (Argentyńczyk, który zanotował prawie 100 występów w La Liga dla takich zespołów jak Sevilla czy Atletico Madryt).

Poza wymienionymi klub ten stoi reprezentantami Arabii Saudyjskiej. Na mundialu w Katarze kadra „Zielonych Sokołów” składała się z aż 12 zawodników Al-Hilal! A zapewne większość z Was pamięta, jak ta reprezentacja wygrała z Argentyną w pierwszym spotkaniu. „Niebieska Fala” ma też w swoim składzie największą gwiazdę kadry Arabii Saudyjskiej – Salema Al-Dawsariego.

Drużyna idealna

Jeżeli chcielibyśmy wymienić wszystkie zalety Al-Hilal, to musielibyśmy ten tekst pisać do finału przyszłej edycji azjatyckiej Ligi Mistrzów. Klub ten jak na warunki saudyjskie jest kompletny lub przynajmniej niemal kompletny. Zdecydowanie największym atutem jest formacja ofensywna, która sieje postrach, ból, zniszczenie i łzy. W dodatku liczby są zdywersyfikowane na różnych zawodników, więc gorsza forma jednego piłkarza nie świadczy o impotencji w ataku całej drużyny.

Ponadto zakończył się już ramadan, o którym często się mówi w kontekście muzułmańskich zawodników. Jednak zarówno gracze Al-Hilal, jak i cały klub są tak profesjonalni, że okres ten mógłby nie mieć specjalnie dużego wpływu na dyspozycję piłkarską.

Czy Al-Hilal to zespół bez wad?

Gdzie zatem Maciej Skorża powinien szukać mankamentów w drużynie przeciwnika? Na myśl przychodzi jedynie pozycja bramkarza, którym najprawdopodobniej będzie Abdullah Al Muaiouf. Jest to pewnego rodzaju argument na siłę, ale 36 lat na karku sprawia, że nie jest on już tak żwawy i zwinny jak jego młodsi koledzy po fachu. Niemniej w klubie na niego nie narzekają, bo jest podstawowym bramkarzem już od kilku sezonów.

Natomiast na czołowe miejsce w kontekście sprzymierzeńców polskiego szkoleniowca wysuwa się… sposób rozgrywania sezonu. W Arabii Saudyjskiej rozgrywki odbywają się systemem jesień-wiosna. Oznacza to, że zawodnicy Al-Hilal mają już całą ligę w nogach. Natomiast w Japonii sezon zaczyna się wiosną, a kończy jesienią. Przekłada się to na fakt, że w tym roku kalendarzowym Urawa rozegrała tylko 13 spotkań, podczas gdy Al-Hilal aż 23.

Podsumowując, Saudyjczycy są faworytem dwumeczu. Jednak nie na tyle znacznym, że Maciej Skorża powinien poddać się bez walki. Jeżeli uda mu się wykorzystać atut grania rewanżu na własnym stadionie – możemy być świadkami wielkich emocji oraz legendarnych chwil polskiego sportu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze