Mundial w Katarze zbliża się wielkimi krokami. Nadchodzący turniej ma duży wpływ na piłkarski rynek transferowy. Zawodnicy, którzy mają problemy z regularną grą, często decydują się na zmianę barw klubowych. Do tej grupy nie zalicza się jednak Jan Bednarek, który chciałby zrobić kolejny krok w swojej karierze.
Polak trafił do Southampton w 2017 roku z Lecha Poznań. W pierwszym sezonie w Anglii był rezerwowym, ale już w kolejnym wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. Po pięciu latach z zespole „Świętych” uznał, że czas na zmianę otoczenia. Czy Aston Villa to słuszny kierunek?
Podstawowy kadrowicz
Jan Bednarek stał się w ostatnich latach zawodnikiem, od którego zaczyna się ustalanie składu reprezentacji Polski. Kibicom naszej kadry z pewnością zależy na tym, aby obrońca był w rytmie meczowym, ponieważ treningi nigdy nie zastąpią rywalizacji o stawkę. W tym momencie były zawodnik Lecha Poznań jest pewniakiem w składzie Czesława Michniewicza.
Takich pewniaków w naszej drużynie niestety nie ma zbyt wielu. Zaliczyć można także do nich Wojciecha Szczęsnego, Piotra Zielińskiego, Matty’ego Casha oraz Roberta Lewandowskiego. Pozostali kadrowicze miejsca w składzie na mecz z Meksykiem nie mogą być pewni. Dlatego potencjalna zmiana klubu przez Bednarka zyskuje na znaczeniu w kontekście katarskiego mundialu.
Jan Bednarek's game by numbers vs. Arsenal:
100% shot accuracy
100% duels won
100% aerial duels won
84% pass accuracy
45 touches
9 final third entries
7 clearances
5 interceptions (most)
1 goalThe match winner. 🤩 pic.twitter.com/utYtKI0580
— Squawka (@Squawka) April 16, 2022
Były w reprezentacji przypadki piłkarzy, którzy potrafili w niej grać na dobrym poziomie pomimo braku regularnych występów w klubie. Przykładem takiego zawodnika był swego czasu Jakub Błaszczykowski. Nie ulega jednak wątpliwości, że rytm meczowy powinien być kluczem do powołań rozsyłanych przez Michniewicza. Nasz selekcjoner zapewne jest w stałym kontakcie z kadrowiczami, jakiś czas temu doradzał zmianę klubu Krystianowi Bielikowi.
W Aston Villi będzie trudniej
Jedynym minusem takiego ruchu jest paradoksalnie większa rywalizacja o miejsce w składzie klubu z Birmingham. Warto wspomnieć o kontuzji Diego Carlosa, ponieważ bez niej Bednarek prawdopodobnie nie byłby przez Aston Villę rozpatrywany. Brazylijczyk trafił do „The Villans” z Sevilli za ponad 30 milionów euro i miał stać się centralną postacią defensywy. Doznał jednak urazu w spotkaniu z Evertonem. Zerwane ścięgno Achillesa sprawia, że czeka go mniej więcej dziewięć miesięcy rozbratu z piłką.
Z kim wobec tego musiałby rywalizować o minuty polski obrońca? Steven Gerrard preferuje formację 4-3-3. Jest w niej zatem miejsce dla dwóch środkowych obrońców. W składzie Aston Villi na tej pozycji mogą grać: Tyrone Mings, Ezri Konsa, Calum Chambers oraz Kortney Hause. Najwyżej stoją akcje pierwszego z wymienionych. Mings rozegrał 17 meczów w reprezentacji Anglii i zdobył w nich dwie bramki. Wyceniany jest na 30 milionów euro. W zeszłym sezonie opuścił tylko dwa ligowe spotkania.
Tyrone Mings for Aston Villa in the 2021/22 Premier League:
◉ Most passes completed (1,321)
◉ Most clearances (150)
◉ Most possessions won in the defensive third (130)
◉ Most aerial duels won (83)
◉ Most headed clearances (71)He's lost the captaincy. 😬 pic.twitter.com/iiOWvQgKdo
— Squawka (@Squawka) July 27, 2022
Nie jest to zawodnik pozbawiony wad, ponieważ zdarzają mu się bardzo głupie błędy i chwile braku koncentracji. W tej chwili jednak wydaje się, że Bednarek powalczyłby o miejsce u boku Mingsa. Hause i Chambers nie grali zbyt często w poprzednich rozgrywkach i trudno spodziewać się, aby ich sytuacja miała ulec większej zmianie w obecnej kampanii. Ponadto pierwszy z nich prawdopodobnie odejdzie do Watford. Głównym konkurentem „Bediego” byłby więc Ezri Konsa. W zeszłym sezonie Aston Villa straciła 54 bramki w 38 ligowych meczach, jest więc w tym elemencie pole do poprawy.
Czas na krok do przodu
Pewne miejsce w składzie zespołu z Premier League to spore osiągnięcie i niewielu polskich zawodników może się nim pochwalić. Można się spierać o to, która liga jest najlepsza na świecie, jednak pod względem finansowym angielskie kluby biją inne na głowę. Beniaminek z Nottingham wydał na transfery 148 milionów euro i wcale w tej sumie nie powinno być przecinka. Z kolei wspominany wcześniej Diego Carlos wolał grać w Aston Villi niż w Lidze Mistrzów z Sevillą.
To jest życie. Nottingham Forest, beniaminek Premier League, wydał w tym oknie na transfery, na czysto, 128 milionów funtów. Wszystkich 20 klubów LaLiga wydało na czysto 108 milionów funtów.
Jakość piłkarska jakością piłkarską, ale finansowo to wyścig dwóch prędkości, niestety. https://t.co/IwNKqWiDEd
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) August 20, 2022
Bednarek uznał, że czas zrobić krok do przodu i podjąć większe wyzwanie. Zbudował sobie na Wyspach markę solidnego obrońcy i nadszedł czas, aby sprawdził się w lepszym piłkarsko otoczeniu. Warto pamiętać o tym, że w Anglii meczów do rozegrania jest naprawdę sporo. Oprócz spotkań ligowych okazją do zaprezentowania swoich umiejętności są także dwa krajowe puchary.
Warto zaufać Bednarkowi, który do tej pory swoją karierę prowadzi bardzo dobrze. Kiedy nie miał miejsca w składzie Lecha Poznań, udał się na wypożyczenie do Górnika Łęczna. Tam grał sporo i do stolicy Wielkopolski wrócił już zawodnik ograny na krajowym podwórku. Następnie stał się podstawowym zawodnikiem „Kolejorza”, by po jednym sezonie odejść za 6 milionów euro do najlepszej ligi świata i grać w niej regularnie. Z pewnością też swoje zdanie w tym temacie przekaże zawodnikowi Czesław Michniewicz. Jakkolwiek ta sytuacja się nie potoczy, pozostaje trzymać kciuki za to, aby Bednarek grał regularnie.