Utrzymanie w Premier League to dla części klubów największy priorytet. Rywalizacja o ten cel potrafi wzbudzać niesamowite emocje i wyzwalać u piłkarzy dodatkowe pokłady determinacji. Jednym z zespołów poważnie zagrożonych spadkiem w obecnym sezonie jest Watford. Jakie są szanse na to, że „Szerszenie” pozostaną w elicie?
O dwóch innych zespołach walczących o utrzymanie w lidze pisaliśmy TUTAJ. Pewny swojego miejsca w Premier League nie może być także Watford. Rzut oka na tabelę wystarczy, aby stwierdzić, że jego sytuacja jest nieciekawa.
Nierówni od początku sezonu
Po siedmiu seriach gier tego sezonu Watford miał na koncie siedem punktów. Piłkarze z Vicarage Road pokonali Aston Villę (3:2) oraz Norwich (3:1). W innych spotkaniach musieli uznać wyższość Brighton (0:2), Tottenhamu (0:1), „Wolves” (0:2) i Leeds (0:1). Punktami podzielili się z Newcastle (1:1).
Osiągane rezultaty nie były zadowalające dla właściciela klubu, Gino Pozzo, więc z pracą musiał pożegnać się trener Xisco. Hiszpan, który wprowadził Watford do elity, został pierwszym zwolnionym trenerem w tym sezonie Premier League. Włoski właściciel „Szerszeni” jest znany z braku cierpliwości. Zatrudnił już 12 szkoleniowców od 2012 roku.
Ranieri na ratunek
Pozzo zdecydował się zatrudnić swojego rodaka – Claudio Ranieriego. 70-latek jest współautorem jednej z największych niespodzianek we współczesnym futbolu. W sezonie 2015/2016 sięgnął po mistrzostwo Anglii z Leicester. Utrzymanie Watford również byłoby bardzo dużym osiągnięciem doświadczonego trenera.
Włochowi w udanym początku pracy nie sprzyjał terminarz. W swoim debiucie podejmował Liverpool, a jego zespół wyraźnie uległ „The Reds” (0:5). Promykiem nadziei było wysokie zwycięstwo nad Evertonem (5:2), w którym Watford zagrał koncertową końcówkę. Następnie jednak przyszła porażka z Southampton (0:1), a skala trudności kolejnych meczów nie napawała optymizmem.
Porażki z Arsenalem, Leicester, Chelsea i Manchesterem City wstydu nie przynoszą, ale z takimi drużynami też trzeba szukać zdobyczy punktowych. W pokonanym polu udało się zostawić Manchester United (4:1). Podsumowaniem nierównej formy „Szerszeni” był mecz z Brentford (1:2). Zawodnicy z Vicarage Road do 84. minuty prowadzili, by ostatecznie zejść z boiska z pustymi rękami. Za przykład nieudolnej gry w defensywie może uchodzić rywalizacja z West Hamem (1:4).
Dwaj artyści pośród rzemieślników
Watford gra bardzo prostą, pozbawioną finezji piłkę. Obrońcy najczęściej posyłają dłuższe podania w kierunku napastników, a ci muszą walczyć o piłkę z defensorami rywali. Najczęściej to przeciwnicy są dłużej w posiadaniu futbolówki. Zawodnicy tego zespołu nie należą do piłkarskich wirtuozów, raczej znani są ze swojej fizyczności. Dobrymi przykładami takiego stylu są: Craig Cathcart, Moussa Sissoko czy Juraj Kucka.
W tak ograniczonej technicznie drużynie znalazły się dwa wyjątki – Ismaila Sarr oraz Emmanuel Dennis. Jeśli Watford ma się utrzymać, to oczy kibiców powinny być zwrócone właśnie na tych piłkarzy.
Sarr miał bardzo duży udział w wywalczeniu awansu do Premier League. Zdobył 13 goli i zaliczył 13 asyst w rozgrywkach ligowych. W najwyższej klasie rozgrywkowej również radził sobie nieźle. Do momentu kontuzji w 12. kolejce miał na koncie pięć trafień. Ponadto zapewniał swojej drużynie pierwiastek nieprzewidywalności, bez którego trudno zaskoczyć defensywę rywala.
Strach pomyśleć, gdzie byłby zespół, gdyby nie Emmanuel Dennis. Nigeryjczyk to autor ośmiu goli i pięciu asyst. Miał udział w ponad połowie bramek Watford. Wsparcie dla napastnika powinno być kluczowym zadaniem w walce o utrzymanie. Ranieri ceni jego uniwersalność, która daje trenerowi duże pole manewru przy ustalaniu taktyki.
Na potencjał ofensywny zespołu uwagę zwraca także Michał Gutka – dziennikarz Newonce.sport oraz komentator Canal+: – Za utrzymaniem Watfordu przemawia potencjał ofensywny tego zespołu. Claudio Ranieri wcale nie muruje bramki, tylko pozwala graczom w ataku na swobodę, dlatego zestaw z Emmanuelem Dennisem, Joshuą Kingiem i Ismaillą Sarrem, gdy ten wróci do zdrowia, pokazywał się już z bardzo dobrej strony. Jeżeli ci zawodnicy będą skuteczni, Watford może sprawić parę niespodzianek. Do tego dochodzą jeszcze Joao Pedro czy Cucho Hernandez, którzy dobrze wykorzystywali dotychczasowe szanse do gry. Jest też w drużynie odpowiednia ilość doświadczenia, którą wnoszą chociażby: Moussa Sissoko, Danny Rose, Ben Foster, Kiko Femenia czy Tom Cleverley.
🇳🇬🦅 Emmanuel Dennis w obecnym sezonie Premier League ⬇️⬇️
vs. Manchester United ⚽🅰️🅰️
vs. Everton ⚽🅰️🅰️
vs. Norwich City ⚽
vs. Aston Villa ⚽🅰️Dzisiejszym świetnym występem pomógł drużynie odnieść pierwsze zwycięstwo pod wodzą Claudio Ranieriego. 👏👏 pic.twitter.com/sUnTlgsiZf
— NIGERYJSKA PIŁKA (@NigeriaPilka) November 20, 2021
Kluczowa rola defensywy
O ile w ataku można liczyć na błysk Sarra i Dennisa, o tyle w obronie problemy są dużo większe. Z reguły zespoły, które są świadome swoich ograniczeń, preferują defensywny styl. Watford jednak jest w swojej grze bardzo naiwny. Często wdaje się w wymianę ciosów, na czym nie wychodzi najlepiej. W spotkaniach „Szerszeni” nie można narzekać na nudę, punktami podzielili się z rywalem raz w 17 meczach.
Trudno myśleć o utrzymaniu, jeśli nie potrafi się ani razu zachować czystego konta. W bramce występują przeciętni zawodnicy. Ben Foster i Ralf Bachmann nie są bramkarzami, którzy wybronią kolegom mecz. W formacji defensywnej sporo jest piłkarzy doświadczonych, ale próżno szukać wśród nich obrońców nadających się do Premier League. Ich mankamenty dałoby się lepiej ukryć, gdyby drużyna bardziej skupiła się na grze w destrukcji.
Wydaje się, że Ranieri ma w obecnej sytuacji dwa wyjścia. Może pozostać wierny swojej filozofii futbolu i liczyć na to, że zdobycze w ataku zniwelują straty w obronie. Drugim rozwiązaniem jest zmiana stylu. Skupienie na defensywie powinno zaprocentować większą liczbą zdobywanych punktów. Ucierpi na tym atrakcyjność spotkań „Szerszeni”, ale utrzymanie w lidze musi być priorytetem.
– Gorzej jest z obroną i to będzie największa bolączka Ranieriego. Watford traci sporo bramek, zdarza mu się wysoko przegrać, co może mieć potem znaczenie przy bilansie goli, ale przede wszystkim ta obrona potrzebuje wzmocnień. Brakuje jej lidera, podstawowi obrońcy często popełniają błędy. Teoretycznie kierować defensywą powinien William Troost-Ekong, tymczasem on ostatnio miał kilka dużych wpadek. Poza tym za chwilę wyjedzie na Puchar Narodów Afryki. Pozostali stoperzy są co najwyżej przeciętni, dlatego kupno nowego musi być poważnym celem na nadchodzące okno transferowe – stwierdza Michał Gutka.
What a strike 🚀
Dennis with his eighth goal of the season 🇳🇬🔥 pic.twitter.com/KgTAHSASvu
— Watford Football Club (@WatfordFC) December 28, 2021
Czas na mecze prawdy
Rozgrywki w Anglii ponownie są niestety uzależnione od sytuacji pandemicznej. Sporo meczów nie odbyło się w pierwotnych terminach i zostało przełożonych. W styczniu przed Watford dwa kluczowe starcia w kontekście walki o pozostanie w elicie. 15 stycznia wyjazdowe spotkanie z Newcastle, a 21 domowa rywalizacja z Norwich. Te dwa mecze kibice klubu z Vicarage Road powinni zaznaczyć w swoich kalendarzach na czerwono. One mogą w dużej mierze zdeterminować końcowy układ tabeli.
– Ranieri ma dość szeroki skład jak na to, że prowadzi beniaminka, ale zachwiany jest balans. Ofensywa znacznie lepiej prezentuje się od defensywy. Jeżeli uda się to wyważyć, Watford ma wystarczająco dużo jakościowych piłkarzy, by się utrzymać – podsumowuje komentator Canal+.
Ważne będzie również zimowe okienko transferowe. Nie ulega wątpliwości, że zespół potrzebuje wzmocnień. Wcale nie trzeba na wartościowe transfery wydawać dużych pieniędzy. Dobrze obrazuje to przykład Dennisa, który trafił do Watford za 4 miliony euro. Fanom pozostaje wiara w udane ruchy transferowe oraz osobę trenera, który jadł już chleb z niejednego piłkarskiego pieca.