Czy Arka Gdynia ma szanse utrzymać się w PKO BP Ekstraklasie?


Arka Gdynia przegrała w Lubinie aż 0:4 z Zagłębiem i śrubuje swój niechlubny bilans meczów wyjazdowych. Gdyńscy kibice są wściekli, a nad Dawidem Szwargą pojawiają się pierwsze ciemne chmury.

30 września 2025 Czy Arka Gdynia ma szanse utrzymać się w PKO BP Ekstraklasie?
Stanisław Wrzosek/Arka Gdynia

Gdy w maju Arka Gdynia pieczętowała swój awans do PKO BP Ekstraklasy, Dawid Szwarga apelował, że w gdyńskim klubie wiele musi się zmienić, aby „Żółto-niebiescy” na dłużej zawitali w elicie. Minęło trochę czasu, arkowcy rozegrali 10 kolejek w PKO BP Ekstraklasie i można sobie pomyśleć, że trener miał rację. Patrząc na wyniki i grę Arki, chyba za mało się w Gdyni zmieniło, aby myśleć optymistycznie. Kibice po każdym kolejnym spotkaniu wołają o pomstę do nieba i coraz bardziej chcą zwolnienia trenera. Pytanie, czy to by pomogło?


Udostępnij na Udostępnij na

Fatalna porażka z Zagłębiem

Arka Gdynia w ostatnim meczu ligowym zremisowała bezbramkowo z Koroną Kielce, co mogli uznać w Gdyni za dobry wynik. Kielczanie notują przecież świetne wyniki, co potwierdzili nawet w tej kolejce, wygrywając 3:0 z Lechią Gdańsk. W tygodniu podopieczni Dawida Szwargi awansowali do kolejnej rundy Pucharu Polski. Nie przyszło im to gładko, bo dopiero po dogrywce pokonali 1:0 Motor Lublin. Zatem można było w Arce doszukiwać się nutki optymizmu. „Żółto-niebiescy” szybko jednak zostali sprowadzeni na ziemię przez Leszka Ojrzyńskiego i jego zespół. Zagłębie Lubin już po siedmiu minutach meczu prowadziło z Arką 2:0, a pierwsza połowa tego spotkania zakończyła się wynikiem 4:0. Dawid Szwarga w przerwie dokonał aż czterech zmian, ale na niewiele to się zdało, bo w tym meczu nie padła już żadna bramka. Gdynianie zostali brutalnie zmiażdżeni i nawet przez chwilę nie byli w stanie przejąć inicjatywy i powalczyć o choć trochę mniej wstydliwy wynik w tym spotkaniu.

Mityczna solidna defensywa Arki

Solidna defensywa – do tej pory był to jedyny aspekt w grze Arki, który można było chwalić i szukać w nim pozytywów. Brakowało jednak działań ofensywnych i zdobytych bramek, o czym otwarcie mówił Dawid Szwarga. W meczu przeciwko Zagłębiu Lubin już nawet defensywa się nie obroniła. „Miedziowi” nie musieli się wiele natrudzić, aby wpakować Arce cztery bramki już w pierwszej połowie spotkania. Gdyby to była pierwsza taka wpadka w tym sezonie, to można by było to jakoś wytłumaczyć. Ale przecież w 5. kolejce GKS Katowice także trafiał do gdyńskiej bramki czterokrotnie. Problem leży więc gdzieś głębiej. Owszem, „Żółto-niebiescy” mają solidną defensywę, ale tylko w meczach na własnych stadionie. Na wyjazdach to całkiem inna, dużo gorsza drużyna.

Arka Gdynia nie istnieje na wyjazdach

To, że Arka gra słabo na wyjazdach, to dla gdyńskich kibiców żadna nowość. Jednak w tym sezonie podopieczni Dawida Szwargi przechodzą samych siebie. Sześć wyjazdowych spotkań, jeden zdobyty punkt i bilans bramkowy 1:12. Z takimi wynikami mało prawdopodobne, że arkowcy utrzymają się w lidze. U siebie wygląda to dużo lepiej, bo Arka nie przegrała przecież ligowego meczu w Gdyni od ponad roku. Największym problemem jest to, że nie ma diagnozy, z czego wynika aż taka rozbieżność między spotkaniami domowymi i wyjazdowymi. Sami piłkarze czy trener, pytani o tę kwestię, nie są w stanie wskazać powodu. Jeśli „Żółto-niebiescy” nie chcą za rok znów grać w 1. lidze, to szybko muszą znaleźć przyczynę i zdecydowanie poprawić wyniki w delegacjach. Nawet niezłe punktowanie w meczach domowych nie wystarczy do tego, aby na dłużej pozostać w PKO BP Ekstraklasie.

Ciemne chmury nad Dawidem Szwargą

Czytając opinie kibiców Arki po blamażu z Zagłębiem Lubin, można znaleźć wiele głosów, które chciałyby zwolnienia Dawida Szwargi. Pytanie jednak, czy to trener jest problemem? Wielu kibiców uważa, że tak, ponieważ Dawid Szwarga preferuje defensywny styl gry i dlatego Arka jest tak słaba w ataku. Trzeba się jednak zastanowić, jakich w Gdyni trener ma wykonawców. Skład Arki to zawodnicy, którzy grali na poziomie 1. ligi oraz tacy, którzy przed tym sezonem byli bez kontraktów lub po poważnych kontuzjach. Trudno nie powiedzieć, że trener Szwarga lepi z tego, co ma. Arka Gdynia nie dokonała ani jednego transferu gotówkowego. Nie jest to raczej optymalna opcja wzmocnienia kadry beniaminka PKO BP Ekstraklasy na tyle, aby utrzymał się w lidze. Szkoleniowiec arkowców zmienił już w tym sezonie formację, która nie funkcjonowała za dobrze oraz co mecz szuka nowych rozwiązań w postaci innych wyborów personalnych.

Póki co na nic się to jednak zdaje, bo gdynianie po 10 kolejkach zajmują 15. miejsce w tabeli i zdobyli zaledwie pięć bramek. Jest to zdecydowanie najgorszy wynik w lidze. Gdyńskich kibiców może martwić to, że trudno wskazać powody do tego, aby liczyć na poprawę tej statystyki. W grze Arki musiałoby się zmienić tak naprawdę wszystko. „Żółto-niebiescy” mieli bazować na dobrej defensywie i skutecznych stałych fragmentach gry. Formacja obronna jest niezła, ale już w dwóch meczach dała sobie strzelić po cztery bramki. Stałe fragmenty gry nie istnieją. Ich wykonawcy, czyli Sebastian Kerk i Marc Navarro, rzadko kiedy posyłają celne dośrodkowania. Wydaje się, że posada trenera Szwargi nie jest jeszcze zagrożona, ponieważ 34-latek ma poparcie dyrektora sportowego. Jednak jeśli dyspozycja Arki wciąż będzie wyglądała tak słabo, to w Gdyni będą musieli się zastanowić co dalej.

Co czeka Arkę w najbliższych tygodniach?

Już w najbliższą sobotę arkowcy mogą zmazać plamę po porażce z Zagłębiem. Zadanie nie będzie jednak łatwe, bo do Gdyni przyjedzie wicelider PKO BP Ekstraklasy, czyli Cracovia Kraków. Arka u siebie gra nieźle, ale musi szybko się pozbierać i wznieść się na swoje wyżyny, aby pokonać drużynę „Pasów”. Po przerwie reprezentacyjnej „Żółto-niebiescy” wybiorą się do Białegostoku na kolejny bardzo trudny mecz z Jagiellonią. 25 października gdynianie podejmą na własnym stadionie Piasta Gliwice. To starcie może dać odpowiedź na to, czy Arka może szukać jakichś widoków na utrzymanie się w PKO BP Ekstraklasie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze