Gdy w maju Arka Gdynia pieczętowała swój awans do PKO BP Ekstraklasy, Dawid Szwarga apelował, że w gdyńskim klubie wiele musi się zmienić, aby "Żółto-Niebiescy" na dłużej zawitali w elicie. Minęło trochę czasu, "Arkowcy" rozegrali 10 kolejek w ekstraklasie i można sobie pomyśleć, że trener miał rację. Patrząc na wyniki i grę Arki chyba za mało się w Gdyni zmieniło, aby myśleć optymistycznie. Kibice po każdym kolejnym spotkaniu wołają o pomstę do nieba i coraz bardziej chcą zwolnienia trenera. Pytanie czy to by pomogło?
Fatalna porażka z Zagłębiem
Arka Gdynia w ostatnim meczu ligowym zremisowała bezbramkowo z Koroną Kielce, co mogli uznać w Gdyni za dobry wynik. Kielczanie notują przecież świetne wyniki, co potwierdzili nawet w tej kolejce wygrywając 3:0 z Lechią Gdańsk. W tygodniu podopieczni Dawida Szwargi awansowali do kolejnej rundy Pucharu Polski. Nie przyszło im to gładko, bo dopiero po dogrywce pokonali 1:0 Motor Lublin. Zatem można było w Arce doszukiwać się nutki optymizmu. „Żółto-Niebiescy” szybko jednak zostali sprowadzeni na ziemię przez Leszka Ojrzyńskiego i jego zespół. Zagłębie Lubin już po 7 minutach meczu prowadziło z Arką 2:0, a pierwsza połowa tego spotkania zakończyła się wynikiem 4:0. Dawid Szwarga w przerwie dokonał aż 4 zmian, ale na niewiele to się zdało, bo w tym meczu nie padła już żadna bramka. Gdynianie zostali brutalnie zmiażdżeni i nawet przez chwilę nie byli w stanie przejąć inicjatywy i powalczyć o choć trochę mniej wstydliwy wynik w tym spotkaniu.
⏱️ 𝐊𝐎𝐍𝐈𝐄𝐂 𝐌𝐄𝐂𝐙𝐔#ZAGARK 4:0 pic.twitter.com/dzxEV9zNAT
— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSA) September 29, 2025
Mityczna solidna defensywa Arki
Solidna defensywa – do tej pory był to jedyny aspekt w grze Arki, który można było chwalić i szukać w nim pozytywów. Brakowało jednak działań ofensywnych i zdobytych bramek, o czym otwarcie mówił Dawid Szwarga. W meczu przeciwko Zagłębiu Lubin już nawet defensywa się nie obroniła. „Miedziowi” nie musieli się wiele natrudzić, aby wpakować Arce 4 bramki już w 1. połowie spotkania. Gdyby to była pierwsza taka wpadka w tym sezonie to można by było to jakoś wytłumaczyć. Ale przecież w 5. kolejce GKS Katowice także trafiał do gdyńskiej bramki czterokrotnie. Problem leży więc gdzieś głębiej. Owszem, „Żółto-Niebiescy” mają solidną defensywę, ale tylko w meczach na własnych stadionie. Na wyjazdach to całkiem inna, dużo gorsza drużyna.
Arka Gdynia nie istnieje na wyjazdach
To, że Arka gra słabo na wyjazdach to dla gdyńskich kibiców żadna nowość. Jednak w tym sezonie podopieczni Dawida Szwargi przechodzą samych siebie. 6 wyjazdowych spotkań, 1 zdobyty punkt i bilans bramkowy 1:12. Z takimi wynikami mało prawdopodobne, że „Arkowcy” utrzymają się w lidze. U siebie wygląda to dużo lepiej, bo Arka nie przegrała przecież ligowego meczu w Gdyni od ponad roku. Największym problemem jest to, że nie ma diagnozy z czego wynika aż taka rozbieżność między spotkaniami domowymi i wyjazdowymi. Sami piłkarze czy trener pytani o tą kwestię nie są w stanie wskazać powodu. Jeśli „Żółto-Niebiescy” nie chcą za rok znów grać w 1. Lidze to szybko muszą znaleźć przyczynę i zdecydowanie poprawić wyniki w delegacjach. Nawet niezłe punktowanie w meczach domowych nie wystarczy do tego, aby na dłużej pozostać w ekstraklasie.
Ciemne chmury nad Dawidem Szwargą
Czytając opinie kibiców Arki po blamażu z Zagłębiem Lubin można znaleźć wiele głosów, które chciałyby zwolnienia Dawida Szwargi. Pytanie jednak czy to trener jest problemem? Wielu kibiców uważa, że tak, ponieważ Dawid Szwarga preferuje defensywny styl gry i dlatego Arka jest tak słaba w ataku. Trzeba się jednak zastanowić jakich w Gdyni trener ma wykonawców. Skład Arki to zawodnicy, którzy grali na poziomie 1. Ligi oraz tacy, którzy przed tym sezonem byli bez kontraktów lub po poważnych kontuzjach. Trudno nie powiedzieć, że trener Szwarga lepi z tego co ma. Arka Gdynia nie dokonała ani jednego transferu gotówkowego. Nie jest to raczej optymalna opcja wzmocnienia kadry beniaminka ekstraklasy na tyle, aby utrzymał się w lidze. Szkoleniowiec „Arkowców” zmienił już w tym sezonie formację, która nie funkcjonowała za dobrze oraz co mecz szuka nowych rozwiązań w postaci innych wyborów personalnych.
Póki co na nic się to jednak zdaje, bo gdynianie po 10 kolejkach zajmują 15. miejsce w tabeli i zdobyli zaledwie 5 bramek. Jest to zdecydowanie najgorszy wynik w lidze. Gdyńskich kibiców może martwić to, że trudno wskazać powody do tego, aby liczyć na poprawę tej statystyki. W grze Arki musiałoby się zmienić tak naprawdę wszystko. „Żółto-Niebiescy” mieli bazować na dobrej defensywie i skutecznych stałych fragmentach gry. Formacja obronna jest niezła, ale już w dwóch meczach dała sobie strzelić po 4 bramki. Stałe fragmenty gry nie istnieją. Ich wykonawcy, czyli Sebastian Kerk i Marc Navarro rzadko kiedy posyłają celne dośrodkowania. Wydaje się, że posada trenera Szwargi nie jest jeszcze zagrożona, ponieważ 34-latek ma poparcie dyrektora sportowego. Jednak jeśli dyspozycja Arki wciąż będzie wyglądała tak słabo to w Gdyni będą musieli się zastanowić co dalej.
🎥▪️ 𝐾𝑜𝑛𝑓𝑒𝑟𝑒𝑛𝑐𝑗𝑎 𝙋𝙍𝘼𝙎𝙊𝙒𝘼 ▪️ #ZAGARK
🎙️ Dawid Szwarga
— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSA) September 29, 2025
Co czeka Arkę w najbliższych tygodniach?
Już w najbliższą sobotę „Arkowcy” mogą zmazać plamę po porażce z Zagłębiem. Zadanie nie będzie jednak łatwe, bo do Gdyni przyjedzie wicelider ekstraklasy, czyli Cracovia Kraków. Arka u siebie gra nieźle, ale musi szybko się pozbierać i wznieść się na swoje wyżyny, aby pokonać drużynę „Pasów”. Po przerwie reprezentacyjnej „Żółto-Niebiescy” wybiorą się do Białegostoku na kolejny bardzo trudny mecz z Jagiellonią. 25 października gdynianie podejmą na własnym stadionie Piasta Gliwice. To starcie może dać odpowiedź na to czy Arka może szukać jakichś widoków na utrzymanie się w ekstraklasie.