Z dogrywkami w piłce nożnej jest trochę jak z samochodem, który potrzebuje tuningu. Przez wiele ostatnich lat przepisy dotyczące tej części meczu zmieniały się bardzo często. Dziś nie ma już reguły złotej i srebrnej bramki, ale niedługo wejść w życie może kolejny pomysł – możliwość przeprowadzania czwartej zmiany.
System ma być testowy w najbliższym czasie. Najpierw podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, następnie podczas mistrzostw świata kobiet do lat 20 w Papui-Nowej Gwinei, a później podczas klubowych mistrzostw świata. Zanim dojdzie do tych zmagań, rozpatrzmy jego plusy i minusy.
Argumenty za
Dogrywki mogą stać się ciekawsze
Z czym kojarzy się dziś gros dogrywek? Z sennym tempem, piłkarzami słaniającymi się na nogach i bardzo często oczekującymi na rzuty karne. Czwarta zmiana może wnieść na boisko powiew świeżego powietrza, bo przy tak dużym zmęczeniu każdy kolejny wypoczęty zawodnik jest dla widowiska ogromną wartością dodaną. A że nawet w dogrywce zawodnicy rezerwowi mogą zrobić bardzo dużo, udowodnił Eder, który strzelił gola na wagę mistrzostwa Europy.
A że nawet w dogrywce zawodnicy rezerwowi mogą zrobić bardzo dużo, udowodnił Eder, który strzelił gola na wagę mistrzostwa Europy.
Większe pole manewru dla trenerów
Wyobraźcie sobie następującą sytuację. Zawodnik Waszego zespołu doznaje kontuzji w dogrywce, wcześniej goniliście wynik prawie do końca spotkania i wyszarpaliście remis na kilkanaście sekund przed jego końcem i macie już wykorzystane trzy zmiany. Co wtedy? Kaplica. Musicie grać w osłabieniu. Rywal ma więc dużego asa w rękawie. Przepis o wprowadzeniu czwartej zmiany mógłby Was uratować. Trenerzy dzięki temu rozwiązaniu mieliby większą możliwość reagować na bieżąco na wydarzenia boiskowe. Na przykład chcąc wygrać w dogrywce, wprowadziliby zawodnika w stylu Edera czy Solksjaera. A jeżeli na horyzoncie byłyby karne, szansę mógłby dostać zawodnik, który pewnie je wykonuje (dużo lepiej niż Simone Zaza).
Dzisiejszy futbol wręcz to wymusza
Futbol się zmienia. Dziś piłkarze to w dużej mierze atleci, którzy muszą wytrzymywać ogromne obciążenia, a piłka nożna z roku na rok staje się coraz intensywniejsza. Z tego powodu trzy zmiany w ciągu 90 minut to jest trochę za mało, nie mówiąc już o 120 minutach.
Z tego powodu trzy zmiany w ciągu 90 minut to jest trochę za mało, nie mówiąc już o 120 minutach.
Promowane będą zespoły z dobrą ławką
Dobra ławka to podstawa – często słyszymy takie zdanie. Czterozmianowy format będzie promował mocniej te zespoły, które mają dobrą ławkę i to ona w większym stopniu niż wcześniej będzie odpowiadała za osiąganie sukcesów.
Argumenty przeciw
Wydarzenia boiskowe mogą spowodować nudną dogrywkę
Zespół X jest usposobiony defensywnie i strzela gola na początku dogrywki, dodatkowo trener ma w zapasie jeszcze jedną zmianę. Co się może wtedy wydarzyć? Prawdopodobnie drużyna skupi się już tylko na defensywie. Czwarta zmiana może więc powodować , że duża część zespołów, w momencie objęcia w dogrywce prowadzenia, będzie zmieniała zawodników tylko po to. aby grać przede wszystkim uważnie z tyłu i to „zabije” atrakcyjność spotkań.
Dużo więcej przerw i dłuższe spotkania
W momencie, kiedy mamy rzuty karne, spotkania trwają około dwóch godzin. Dodatkowa zmiana spowoduje, że ich długość będzie jeszcze większa. Obawiam się również, że czwarta zmiana w spowodowałaby storpedowanie tempa dogrywek.