Remis w hicie kolejki jest porażką dla Wisły, która przez długi czas grała w przewadze liczebnej. Obrońca Wisły, Michał Czekaj, tłumaczy, że w takiej sytuacji strzelenie gola bywa jeszcze trudniejsze, niż gdy obie ekip grają w komplecie. Rozbicie muru obronnego, kiedy składa się on z całego zespołu, zdaniem Michała Czekaja, bywa czasem zadaniem niewykonalnym.
− W momencie gdy dziewięciu zawodników ustawi się na szesnastym metrze, przesuwając się tylko względem piłki, to trudno jest rozmontować szyki obronne. Staraliśmy się zmieniać ciężar gry z lewej strony na prawą, jakoś dośrodkować, ale tak jak wspomniałem, stworzyliśmy sobie zbyt mało sytuacji, aby zdobyć bramkę.
Czekaj ostatnio coraz częściej jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu Wisły Kraków. Jego pozycji nie osłabiły nawet dwie czerwone kartki w ostatnich meczach. Sam zawodnik twierdzi, że nie jest pewny miejsca w składzie, ponieważ walka o pozycję środkowego obrońcy jest bardzo wyrównana.
− Mamy szeroką kadrę i posiadamy czterech, pięciu stoperów. Każdy z nas dobrze się prezentuje, tak że cały czas jest walka o miejsce w składzie, pozostanie tak do końca sezonu. Ja daję z siebie wszystko w każdym treningu i meczu. Staram się udowadniać, że słusznie dostałem szansę.