Wisła Kraków po piorunującym początku i dwóch bramkach Rafała Boguskiego pokonała w meczu 9. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Widzew Łódź 2:1. Postawę „Białej Gwiazdy” ocenił obrońca Michał Czekaj.
Przyjechaliście po trzy punkty, cel został osiągnięty. Jak skomentujesz ten mecz?
Przede wszystkim cieszymy się z tego, że wygraliśmy. Mieliśmy ostatnio trudniejszy okres, ta wygrana jest dla nas bardzo ważna. Szkoda, że pod koniec było tyle nerwowości, graliśmy w przewadze i powinniśmy stworzyć jakąś kontrę albo wykorzystać sytuację. Wtedy byśmy prowadzili 3:1 i spokojnie dowieźli zwycięstwo do końca.
Po 12 minutach było już 2:0 dla Wisły. Motywowaliście się wciąż do lepszej gry?
Przy stanie 2:0 popełniliśmy jeden błąd w obronie, mogłem się lepiej ustawić, bo Ben Dhifallah był chyba sam w polu karnym Widzewa, nas było trzech, a mimo to piłka przedostała się i wpadła do bramki. Musimy zobaczyć to na powtórkach i wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Kibice Widzewa mieli duże pretensje do sędziego. Jak ocenisz jego postawę z perspektywy boiska?
Wydaje mi się, że sędziował obiektywnie. Może nie było tego widać spoza murawy. Napastnik Widzewa, który dostał czerwoną kartkę, cały czas absorbował nas głupimi ruchami, faulował, dlatego wydaje mi się, że mógł nawet wcześniej wylecieć z boiska.
Spodziewaliście się takiej gry Widzewa, czymś Was zaskoczył?
Trudno powiedzieć, koncentrujemy się na sobie, patrzymy na naszą grę, staramy się grać coraz lepiej i po prostu wygrywać. Na razie zajmujemy słabe miejsce w tabeli, ale mam nadzieję, że wkrótce będzie wszystko dobrze.
Obrona Wisły z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej, Wy też się tak czujecie na boisku?
Na pewno trener Kulawik dużą wagę przywiązuje do gry obronnej. Szkoda, że straciliśmy bramkę, bo w każdym meczu staramy się zachować czyste konto.
Powrót „Sobola” był dla Was dodatkowym bodźcem?
Radek jest ważną postacią w naszej drużynie i czy jest na boisku, czy jest na ławce, dużo nam daje, dużo podpowiada, jego doświadczenie bardzo się przydaje.