Dwa remisy, cztery porażki, cztery bramki zdobyte, dziewięć straconych – to ostatni bilans spotkań Podbeskidzia Bielsko-Biała. Jeśli w ekipie prowadzonej przez trenera Michniewicza nic się nie zmieni, jego los wydaje się przesądzony.
Bilans ostatnich spotkań „Górali” to prawdziwa katastrofa. Zespół jako jedyny w ekstraklasie nie zdobył jeszcze nawet dziesięciu punktów i od dłuższego czasu okupuje ostatnie miejsce w tabeli. Kiedy pół roku temu Czesław Michniewicz obejmował posadę trenera zespołu z ulicy Rychlińskiego, sytuacja była równie dramatyczna, a jednak byłemu trenerowi Lecha Poznań czy Zagłębia Lubin udało się dokonać cudu i utrzymać zespół w T-Mobile Ekstraklasie. Teraz dobra karta się odwróciła, w dwunastu spotkaniach bielszczanie wygrali tylko raz, 2 września u siebie z Koroną Kielce. W ostatnim meczu przeciwko Cracovii „Górale” prowadzili 2:1, jednak nie potrafili utrzymać tego wyniku, najpierw w ciągu 120 sekund stracili dwie bramki, a pod koniec meczu dali się dobić strzałem młodego Przemysława Kity.
Na taki rozwój wydarzeń z coraz większym niepokojem patrzy zarząd najmłodszego klubu w ekstraklasie (rok założenia – 1997). Dlatego wokół posady trenera Podbeskidzia rozkręca się karuzela transferowa. Według podawanych przez media informacji miejsce Mickiewicza mogą zająć Marek Motyka i Marek Chojnacki. Ten pierwszy w karierze trenerskiej prowadził Górnika Zabrze, Koronę Kielce i Polonię Warszawa, a ostatnio także Garbarnię Kraków. Drugi zaś to były piłkarz i trener Łódzkiego Klubu Sportowego (452 spotkania w ekstraklasie w barwach tego zespołu), obecnie trenujący trzecioligowego Zawiszę Rzgów. Wydaje się prawdopodobne, że już w przyszły weekend jednego z tych dżentelmenów możemy zobaczyć na ławce „Górali”.
hehhe niezły błąd autor tekstu za dużo chyba
ostatnio czytał literatury że myli Michniewicza z
Mickiewiczem, przynajmniej pośmiać się można : )