Starcie Borussii Moenchengladbach z Borussią Dortmund zapowiadane było jako hit 23. kolejki. Drużyna Petera Stoegera przed tym spotkaniem była traktowana jako minimalny faworyt. Potwierdzała to stwierdzenie ostatnia wygrana nad Atalantą w Lidze Europy. Bardzo istotnym dla dobrej gry Dortmundu w tym spotkaniu okazał się powrót do podstawowego składu Marco Reusa, który ustawiony dzisiaj na pozycji nr 10 radził sobie naprawdę dobrze, koronując swój występ pięknym golem. Z kolei drużyna Dietera Heckinga przegrała czwarty mecz z rzędu i mocno utrudniła swoją pozycję w walce o europejskie puchary.
Genialny powrót Reusa
Można podejrzewać, że dawno nie było w Borussii piłkarza, którego powrót po kontuzji był tak mocno wypatrywany. Na Marka Reusa czekano naprawdę długo, ale wreszcie się doczekano. Sam trener Stoeger również nie mógł się doczekać na powrót bardzo ważnego piłkarza w zespole BVB. Znalazł dla niego miejsce na pozycji środkowego pomocnika ofensywnego, argumentując to tym, że dzięki szybkim skrzydłowym ma alternatywę dla Reusa, jeśli chodzi o miejsce na boisku.
Reprezentant Niemiec odpłacił się trenerowi Stoegerowi za zaufanie, jakim go obdarzył, w starciu z Borussią Moenchengladbach cudownym golem. Wprawdzie tłumaczył się tym, że celował nieco inaczej, co sugerowało choćby ułożenie jego ciała przy uderzeniu, ale jednocześnie widać było zamierzenie w zagraniu Reusa. Pokazał po raz kolejny w swojej karierze swoje nieprzeciętne umiejętności i talent, który niestety w pewnym stopniu przyhamowały kontuzje.
https://twitter.com/juliakramek/status/965306739263459339
Nie zmienia to jednak faktu, że dzisiaj zaprezentował się naprawdę dobrze. Piłka szukała Reusa, co pokazuje, jak bardzo głodny gry był Niemiec. Przedstawia to choćby okres, jaki dzielił pomocnika BVB od jego ostatniego gola. Czekał na niego bowiem od maja 2017 roku, czyli jeszcze od poprzedniego sezonu Bundesligi. Do powrotu do strzelania potrzebował zaledwie trzech meczów.
https://twitter.com/juliakramek/status/965284229683863557
Fatalna murawa na Borussia-Park
Stan murawy na Borussia-Park był, delikatnie mówiąc, bardzo kiepski. Z pewnością ci, którzy byli odpowiedzialni za boisko w Moenchengladbach, mogliby udać się na wykłady z tejże sztuki na King Power Stadium, gdzie trawa jest niemal zawsze perfekcyjna. O ile sama murawa, która była mocno wyeksploatowana, sama w sobie nie sprawiała wielu kłopotów bramkarzom, o tyle mogła przynieść niepotrzebne kontuzje zawodnikom.
Borussia-Park 😱😱😱😱 #BMGBVB #BundesTAK #Bundesliga pic.twitter.com/Tw4SaIDE8o
— GS (@GabStaFCB) February 18, 2018
Na szczęście nie mieliśmy do czynienia z urazami poszczególnych zawodników. Dało się jednak zaobserwować kilka ostrych wślizgów i uderzeń w twarz, o czym dwukrotnie przekonał się Łukasz Piszczek. W starciu z Thorganem Hazardem z jego wargi pociekła krew. Na szczęście nic groźnego nie stało się reprezentantowi Polski. Faktem jednak jest to, że gra na Borussia-Park była ostra i zażarta, co tylko podkreślało temperaturę spotkania.
Genialny Burki bohaterem spotkania
Nie byłoby tego skromnego zwycięstwa podopiecznych Stoegera na Borussia-Park, gdyby nie znakomita forma Romana Buerkiego. Widać po Szwajcarze powrót do dobrej dyspozycji z początku sezonu, gdy dopiero w szóstej kolejce rundy jesiennej puścił swojego pierwszego gola. Kibice BVB mogli mieć jednak w trakcie spotkania w Moenchengladbach spore obawy co do tego, czy Burki będzie w stanie dokończyć spotkanie, ponieważ w starciu z Raulem Bobadillą ucierpiała jego dłoń.
Mimo tego Burki potrafił zmobilizować się i udowodnić, że nawet z bolącą dłonią będzie w stanie bronić z równie wysoką skutecznością, jak z w pełni zdrową ręką. Pokazał refleks, z którego słynie nie od dziś i wielokrotnie w tym spotkaniu ratował Borussię z opresji. W tak trudnej sytuacji był w stanie ustanowić rekord sezonu. Burki jest bowiem pierwszym bramkarzem, który w tym sezonie obronił w jednym meczu 10 strzałów, co dobitnie pokazało, jak ważnym punktem zespołu Stoegera był w tym spotkaniu.
Sam Stoeger dzięki tej wygranej przeszedł niejako do historii, zaprzeczając wszelakim opiniom i wątpliwościom co do swojego trenerskiego warsztatu. Zwycięstwo na Borussia-Park było bowiem piątym za jego kadencji na Signal-Iduna-Park i ósmym spotkaniem bez porażki, zostając pierwszym trenerem BVB w historii z takim bilansem po pierwszych ośmiu meczach.
Co jeszcze działo się w Bundeslidze?
Innym spotkaniem, które dziś odbyło się w Bundeslidze, było starcie między Augsburgiem a mającym ostatnio troszkę lepszy okres Stuttgartem. Zespół Tayfuna Korkuta, który jest niesamowicie krytykowany w Niemczech, jak na razie sprawia, że popularny efekt nowej miotły w Stuttgarcie zaczął działać. Korkut potrafił bowiem odkurzyć Mario Gomeza, który do tej pory zawodził w zespole beniaminka. Tym razem jednak były reprezentant Niemiec pokazał, że ciągle ma ten błysk, instynkt strzelecki, który sprawił, że Stuttgart wygrał bardzo istotne spotkanie w kontekście walki o utrzymanie.
Komplet niedzielnych wyników
FC Augsburg – VfB Stuttgart 0:1 (0:1)
0:1 – Gomez 27′
Borussia Moenchengladbach – Borussia Dortmund 0:1 (0:1)
0:1 – Reus 32′