Cracovia: co wiemy na 5 meczów przed końcem roku?


Przy ulicy Kałuży w Krakowie gorący okres. „Pasy” popełniają te same błędy, a pomimo w miarę dobrego meczu z Rakowem, zjeżdżają w dół i w tabeli zrównują się punktami z Puszczą Niepołomice

27 listopada 2023 Cracovia: co wiemy na 5 meczów przed końcem roku?
Kacper Mróz/Cracovia.pl

Co wiemy o „Pasach” na 5 spotkań przed zakończeniem 2023 roku? Cracovia wciąż popełnia te same błędy, ciągle nie potrafi odnaleźć się w ataku, jest nieskuteczna, chaotyczna i nie umie zwyciężać. Co więcej, z każdym kolejnym, słabym wynikiem, staje się coraz bardziej przygnębiona oraz roztargniona, a to wykorzystują przeciwnicy. Czy w drużynie Jacka Zielińskiego i jej grze da się zauważyć jakieś pozytywy?


Udostępnij na Udostępnij na

Cracovia – jak mówił trener Jacek Zieliński – solidnie przepracowała przerwę na kadrę i do meczu z Rakowem Częstochowa przystępowała wypoczęta oraz natchniona. Piłkarze z ulicy Kałuży chcieli jak najszybciej zmazać plamę wcześniejszych niepowodzeń i wejść na właściwą ścieżkę. Taką, która wyprowadzi ich z dolnych otchłani w tabeli ekstraklasy. No i… udało się. Poniekąd. „Pasy” w bardzo ważnym, a zarazem bardzo trudnym spotkaniu zdołały zremisować. Nie obeszło się jednak bez starych i dobrze znanych z Krakowa grzeszków.

Kibice zobaczyli dwie twarze zespołu: najpierw całkiem dobrą w pierwszej części spotkania, kiedy piłkarze z Krakowa potrafili i zapędzali się do przodu, a później, po przerwie, już tylko defensywną, chociaż…

Cracovię trzeba pochwalić. Wykonali tytaniczną pracę, głównie w obronie. Walczyli, opierali się atakom rywali, robili to dobrze, mądrze i bez zbędnych nerwów. W pierwszych 45 minutach zdobyli bramkę i wszystko byłoby idealnie… gdyby nie – po raz kolejny – tragiczna skuteczność. Jeżeli udałoby się im w meczu z Rakowem strzelić choćby jeszcze jedną bramkę… no cóż, można gdybać.

„I nie zmienia się nic, Dalej trzeba żyć, I nie zmienia się nic, I nie zmienia się nic, Dalej trzeba żyć, Ja tak to właśnie widzę, Może ty widzisz różnicę, I nie zmienia się nic, Dalej trzeba żyć, I nie zmienia się nic nic” – ta piosenka w wykonaniu Slums Attack/Peji zatytułowana „Nie zmienia się nic” idealnie opisuje teraźniejszą sytuację, jaka panuje na stadionie marszałka Piłsudskiego. Za wiele się nie zmienia – mimo tego względnie dobrego meczu w Częstochowie – Cracovia wciąż popełnia te same błędy i tak samo razi wspomnianą nieskutecznością. Oddaje strzały, ale albo obok, albo niecelne, albo zablokowane. Mało kiedy w światło bramki. Drużyna nie stwarza sobie 100% okazji, a im bliżej tercji przeciwnika, tym więcej braku dokładności i przemyślanych rozwiązań… Czy coś jeszcze? Co na tym etapie sezonu wiemy o zespole? Czy możemy o nim powiedzieć coś dobrego?

Mimo tego, że Cracovia obecnie plasuje się powyżej strefy spadkowej tylko dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu niż Puszcza Niepołomice, nie potrafię wylać na niej tylko wiadra krytyki. Przychylnym okiem patrzę na Pasy między innymi dzięki grze Virgila Ghity, którego uważam za członka ścisłej czołówki stoperów ekstraklasowych. W dodatku w tej edycji rozgrywek stał się wyjątkowo skuteczny (w ogóle 5 z 7 ostatnich goli Cracovii strzelili obrońcy). Wyjmując w ogóle dwa tragiczne w defensywie spotkania (1:5 z Pogonią i 2:4 z Jagiellonią) drużyna ta traci tylko 0,85 gola na spotkanie. Na wyjazdach rzadziej od niej (7) bramki inkasuje jedynie Pogoń Szczecin. Sebastian Madejski z kolei mieści się na podium w liczbie obronionych strzałów. Obronił 25 z 30 ostatnich strzałów celnych rywali (83,3%).

Problemy zaczynają się w przednich formacjach. Cracovia ma najwyższy współczynnik goli poprzedzonych asystą (85,7%). Tych podań, otwierających drogę do bramki, nie ma jednak zbyt wiele, przez co brak sytuacji. W golach oczekiwanych ekipa Jacka Zielińskiego jest przedostatnia, podobnie jak w bramkach zdobytych w rzeczywistości. Cracovia, Zagłębie Lubin i Warta Poznań to jedyne zespoły, które w żadnym meczu nie były w stanie trafić ponad dwa razy do siatki rywali. Po udanym początku „przysiadł” duet napastników Benjamin Kallman-Patryk Makuch, a alternatywą dla nich jest niedoświadczony Kacper Śmiglewski, więc trener nie ma za dużo opcji do rotowania. To w ogóle problem Pasów, bo o ile z tyłu jest sporo graczy o uznanych nazwiskach, to czym dalej do przodu, tym zmniejsza się pole manewru szkoleniowca.

Na plus natomiast trzeba zaliczyć grę głową. W ten sposób Pasy zdobyły 43% swoich bramek. Prawie co drugi celny strzał (6 z 15) oddanych w ten sposób trafia do siatki rywali – mówi nam Wojciech Bajak, redaktor „Ekstraklasa.org”.

Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa

Atak widmo i inne niedoskonałości 

Wiadomo, że piłkarskie drużyny powinno budować się od tyłu, ale równie ważny jest przecież i atak, bo mecze wygrywa się zdobywanymi golami. Proste, wydawałoby się…

Nie dla Cracovii jednak, bo ekipa z Grodu Kraka w ekstraklasie strzeliła tylko 14 bramek – tyle samo zdobył Piast Gliwice, a gorszy w tym aspekcie jest jedynie dołujący Łódzki Klub Sportowy (11). Straszne. Zwłaszcza że Zieliński dysponuje graczami o fajnym, ofensywnym potencjale. Rakoczy, Makuch, Bochnak, Kallman w piłkę nie grają od wczoraj i swoje potrafią, jednak w tym sezonie, tak jak cały zespół, mają zdecydowanie gorszy czas. Każdy wie, że są w Cracovii, każdy o nich słyszał, ale… w obecnych rozgrywkach jakby ciężko zobaczyć ich dobrą, ofensywną i skuteczną grę – przypominają raczej atak widmo.

Zatrważające jest też to, że „Pasy” nie potrafią stwarzać sobie dogodnych, 100% okazji – jeżeli będziemy spoglądać tylko pod tym kątem, to gorsza od nich jest jedynie Warta Poznań (Cracovia 20, Warta 19). Skąd się to bierze? Poniekąd z dokładności i rozwiązań stosowanych przez zespół. Piłkarze w charakterystycznych biało-czerwowonych koszulkach grają celnie i skutecznie bliżej swojej bramki – im dalej od własnego pola karnego, tym gorzej, właściwie we wszystkich aspektach.

Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Rozregulowane celowniki

Największym problemem drużyny Jacka Zielińskiego jest wspominany już brak skuteczności. Cracovia za nic w świecie nie potrafi przekładać wypracowywanych przez siebie, często z mozołem, strzałów na bramki. „Pasy” oddają średnio na mecz, uwaga, aż 14,7 strzału (4 najlepszy wynik w ekstraklasie), ale jeśli policzymy tylko te celne, wtedy zostanie tylko 4,1. Gracze z Krakowa notują 6-procentową skuteczność, pada średnio 0,9 bramki na mecz. Tragiczny rezultat.

Jak to przedstawia się indywidualnie? Ano tak, że na przykład Patryk Makuch oddaje 3 strzały na mecz, tylko… 0,8 to te trafione. Źle, bardzo źle.

Częstotliwość trafień zawodników Cracovii, liczona w minutach:

1. Virgil Ghita, gol co 338 minut

2. Benjamin Kallman, 529

3. Karol Knap, 564

4. Patryk Makuch, 574

5. Michał Rakoczy, 593

6. Paweł Jaroszyński, 818

7. Jani Atanasov, 862

Cracovia nie potrafi utrzymać piłki 

Jednym z grzeszków popełnianych przez Cracovię w tym sezonie jest to, że totalnie nie potrafi utrzymywać piłki. Daje się zdominować, przez co dochodzi do popełniania kolejnych błędów. Średnie posiadanie „Pasów” to 47,3%, jednak na połowie przeciwnika jest już gorzej i tam piłkarze z ulicy Kałuży często tracą posiadanie.

Szwankuje też celność podań: 76,8%, ale pod bramką rywali to już zaledwie 64,7%, a gdy dodamy do tego mizerną skuteczność dośrodkowań (24,6%), to obraz ofensywnej nędzy i rozpaczy będzie jeszcze bardziej uwypuklony.

Największy plus: defensywa 

Jak na samym początku powiedział Wojciech Bajak, nie jest tak, że Cracovia gra tylko źle, a wszystko, co z nią związane jest tragiczne. Są również dobre strony i oblicza tej drużyny, na przykład defensywa i to pomimo braku w niej jakościowego lewego ogniwa.

Jacek Zieliński najczęściej ustawia „Pasy” z  trzema obrońcami i dwoma wahadłowymi, zdarza się także grać czterema defensorami i jeżeli chodzi o ostatnią formację, to z reguły wygląda ona dobrze. Co prawda, do odpowiedniej dyspozycji wrócić musi Kamil Glik, o formie zapomniał Andreas Skovgaard, ale tak, jak pokazał choćby ten ostatni mecz z Rakowem, Cracovia potrafi bronić i robi to pewnie – tracąc stosunkowo mało bramek (w ekstraklasie tylko 20).

Obrona Cracovii w liczbach:

• 4 razy czyste konto,

• 8,8 przechwytu na mecz,

• 20,1 interwencji na spotkanie,

• średnio 59 odzyskane piłki w meczu,

• 2 wybicia z linii.

Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Jasny punkt: Virgil Ghita

Skoro tym, co w Cracovii  jest dobre (obrona), to nie może być inaczej niźli to, że jednym z najlepszych obecnie zawodników jest obrońca – Virgil Ghita. Ciekawym jest, że Rumun daje w tym sezonie bardzo dużo z przodu, wyręczając tym samym bardziej ofensywnych piłkarzy. 25-latek przyzwyczaja do tego, że poniżej pewnego poziomu nie schodzi, a będąc w tak wybornej dyspozycji jest jasnym punktem zespołu.

Liczby Ghity:

• 15 spotkań, 15 od 1 minuty,

• 4 bramki,

• 1,4 strzału na mecz (0,4 celne),

• 66,2 kontakty na mecz,

• 0,5 kluczowych podań na mecz,

• 79% celności podań,

• 50% skuteczności długich piłek,

• 2,1 przechwytu na mecz,

• 8,3 odzyskane piłki na mecz,

• 51% wygranych pojedynków,

• 58% wygranych główek.

Jacek Zieliński – czy czas na zmiany?

Przyzwyczailiśmy się już w Polsce i naszych rodzimych ligach do tego, że gdy nie idzie, to w pierwszej kolejności „ścina” się głowę szkoleniowca – tu już nawet nie zawsze ze wskazaniem czy słusznie. Tak jest najłatwiej, najszybciej, a ktoś nowy może wkroczyć z nowym i skutecznym rozwiązaniem, oferując pomoc? Czy to jednak rozsądna droga? Jak pokazują przykłady z rozgrywek bardziej poważanych niż te nadwiślańskie – nie zawsze.

Jacek Zieliński jest jednym z bardziej utytułowanych trenerów w ekstraklasie – mistrz i zdobywca Superpucharu z Lechem Poznań, w Cracovii pracował już w latach 2015-2017, a gdy patrzymy na to, co i jak tworzy w tym sezonie, możemy zauważyć, że gra jego ekipy nie zmienia się na lepsze – brakuje jakości na kilku pozycjach, zwłaszcza na lewej stronie defensywy. Trener chciał, aby drużyna była odpowiednio wzmocniona… a to, że kadra nie została uzupełniona, to nie jego wina, tylko że w głównej mierze to on odpowiada za efekt finalny, widoczny na boisku.

Nie jesteśmy ani zaciekłymi obrońcami, ani orędownikami, ani przeciwnikami osoby 62-latka, ale gdy spojrzymy na to, co prezentowały prowadzone przez niego wcześniej ekipy (Łęczna, Piast Gliwice, Polonia Warszawa) i gdy dodamy do tego to, co czasem potrafi wykrzesać z „Pasów”, musimy stwierdzić, że ma fach w ręku, potrafi sobie radzić w różnych warunkach, jednak czasami można odnieść wrażenie… że w Krakowie pewien format się już wyczerpał.

Na razie, podczas drugiej przygody w klubie, Zieliński poprowadził swój zespół w 73 spotkaniach, z których 26 wygrał, 22 zremisował i 25 przegrał, notując średnią 1,37 punktu na mecz. Pokazał, że nie boi się podejmować śmiałych i odważnych decyzji, lubi stawiać na młodzież i jest elastyczny taktycznie. Martwi tylko ciągły brak trafień jego teamu – średnia 1,18 gola na mecz nie jest ogromnym powodem do dumy – i kiepskie statystyki, które pokazują, że Cracovia nie robi właściwie żadnego znacznego postępu.

Uważam, że Jacek Zieliński to jeden z lepszych trenerów-strażaków. Jest dobry, jako rozwiązanie tymczasowe. To trener, który potrafi poukładać linię obrony, zbudować zespół, który jest groźny w kontrataku w meczach z najsilniejszymi drużynami w lidze. W czasach pracy w Lechu Poznań był to trener rewelacyjny. Trochę jednak lat minęło i w dłuższej perspektywie niż jeden sezon trudno o rozwój drużyny. Cracovię stać na coś więcej niż obecne rezultaty i jeśli ten klub chce czegoś więcej, to musi dokonać zmiany, najlepiej na trenera młodego pokolenia w stylu Szulczka, Siemieńca czy Myśliwca – komentuje dla nas Radosław Laudański, redaktor współpracujący z „Meczyki.pl”.

Czego potrzeba? Możliwości są dwie. Albo czasu i spokoju, tak by należycie przepracować zimę, albo wzmocnień. Dwóch, trzech, wnoszących jakość do zespołu piłkarzy, albo radykalnych działań i postawienia na kogoś zupełnie nowego. My kierowalibyśmy się jednak w kierunku pozostawienia Zielińskiego na stanowisku i dodania w jego talii kilku, nowych możliwości, w postaci nowych graczy.

Elżbieta Filipiak pociągnie „Pasy” w górę? 

Jak wiemy, z przyczyn zdrowotnych klubem nie kieruje Janusz Filipiak, a jego żona Elżbieta, której pomaga Stefan Majewski. Pierwsze tygodnie na nowym stanowisku wyglądają w wykonaniu nowej szefowej obiecująco. Plan powrotu drużyny rezerw, wzmacnianie działu analiz, wykupienie całości akcji, zapowiedzi zimowych ruchów transferowych… w najbliższą przyszłość kibice Cracovii mogą spoglądać z nadzieją.

Elżbieta Filipiak Cracovię prowadzić ma przez trzy miesiące, w trybie pilnym szukany jest nowy prezes, który przejmie wszystkie obowiązki, ale już widać, że rządy żony właściciela „Comarchu” mogą być świeżym powiewem w klubowych kuluarach i zaczątkiem pozytywnych i długo wyczekiwanych zmian. Pierwszych właściwych efektów pracy „nowej miotły” należy spodziewać się już zimą, a wszyscy w klubie liczą zapewne, że przerwa będzie spokojna i owocna.

***

Jak widać wyżej, do poprawy jest wiele, a czasu coraz mniej. Rakoczy i spółka zrównali się w tabeli punktami z Puszczą Niepołomice i jeżeli chodzi o sytuację zespołu w ekstraklasie, to zaczyna się robić coraz bardziej nieciekawie. Przed „Pasami” bardzo ważne spotkanie z Ruchem Chorzów i koniecznie muszą je wygrać, jeśli chcą zachować odrobinę spokoju. Pierwsza połowa w Częstochowie pokazała, że zespół potrafi, jeśli chce, więc teraz zostaje już tylko udowadnianie swojej wartości na boisku, bo nie ma już żartów. Cracovia musi zdobywać punkty.

Pozostałe do rozegrania mecze w 2023 roku:

03.12 – Ruch Chorzów 

06.12 – Raków Częstochowa (Puchar Polski)

09.12 – Stal Mielec 

17.12 – Legia Warszawa

20.12 – Legia Warszawa 

Komentarze
PasiakGSK (gość) - 12 miesięcy temu

Zieliński musi dostać czasu i złotówek na nowych grajków. ZA TYDZIEŃ MECZ O 6 PUNKTÓW! WSZYSCY NA RUCH!!!! AUUU!!!

Odpowiedz
Zieliński out (gość) - 12 miesięcy temu

tego parodysty już dawno nie powinno być w klubie

Odpowiedz
Zieliński out (gość) - 12 miesięcy temu

Leszek Ojrzyński! Amen.

Odpowiedz
Pasiasty7 (gość) - 12 miesięcy temu

Tylko Zwycięstwo Tylko Wygraną z Ruchem .PASY DO BOJU

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze