Cracovia pokonała Legię Warszawa 2:1 po meczu, w którym stała się rzecz nieprawdopodobna. „Pasy” wygrały spotkanie, w którym posiadały piłkę dłużej niż rywale. Trener Luka Elsner liczył na szybkie rozwiązanie problemów z kreatywnością. Tymczasem na razie jego zespół zachwyca pressingiem, grą z kontry i intensywnością. Legia zdaje się pogrążać w marazmie i wpadać w przeciętność. Co więcej, kontuzji doznał Jean-Pierre Nsame. Cracovia – Legia 2:1.
Piłka parzy
Oba zespoły chciały się odkuć – Cracovia po remisie z Piastem. Ten mecz należał do najgorszych w sezonie. Natomiast Legia Warszawa chciała się odegrać za porażkę 0:1 z Wisłą Płock dwa tygodnie temu. W poprzedniej kolejce piłkarze z Łazienkowskiej pauzowali.
Jak trener Cracovii Luka Elsner będzie wypełniał lukę po kontuzji Adina Hasicia? Cracovia zaczęła sezon z bardzo wysokiego C od pokonania Lecha Poznań na wyjeździe 4:1 oraz wygranej z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 2:0. Cracovia wygrywa jednak wtedy, gdy posiada piłkę przez mniej niż 50% czasu gry. Elsner kontynuuje tradycję trenerów „Pasów” stawiających na wysoki pressing i szybkie kontry.
Cracovia to bowiem zespół, który znakomicie gra w wysokim pressingu, ale gdy ma rozegrać, zagrać kombinacyjnie, hasło „piłka parzy” staje się jak najbardziej aktualne. Elsner mówił przed tym meczem, że cieszą go powroty Michała Rakoczego i Mateusza Praszelika, bo to daje nadzieję na przełom w tym elemencie. Cieszy go również transfer legendy Cracovii Mateusza Klicha, bo to znakomity i kreatywny zawodnik. Elsner podkreślał, że dla niego najważniejsze są pragmatyzm i zdobywanie punktów.
Z takiego podejścia obecny trener „Pasów” znany był w swoich poprzednich klubach, o czym pisał prestiżowy Football Analyst. W systemie gry, jaki chce stworzyć w Cracovii, bardzo ważne są szybkie kontry z udziałem skrzydłowych. Jasne było, że słoweński perfekcjonista poszuka zwycięstwa w meczu Cracovia – Legia.
Legia romantyczna
Na stadion przy ulicy Kałuży przyjechała jednak Legia, która w tygodniu rozegrała dramatyczny mecz z Hibernianem, zakończony awansem do fazy grupowej Ligi Konferencji. Legioniści odetchnęli z ulgą, a finanse klubu zostały uratowane. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby wspomnianego już awansu nie było, a został on uwzględniony w budżecie na ten sezon. Klubowi groziła finansowa katastrofa.
Patrząc na obraz gry między 51. a 61. minutą spotkania przeciwko Hibernianowi (Legia straciła trzy bramki), wydawałoby się, że Cracovia będzie wchodzić w defensywę Legii, wykorzystując swój wysoki pressing i niesubordynację legionistów w ataku. Z drugiej strony wejście Damiana Szymańskiego w miniony czwartek ustabilizowało grę Legii i pokazało, że klub ten doczekał się prawdziwej „szóstki”.
Po meczach z Lechem i Termalicą Kamil Kosowski napisał w „Przeglądzie Sportowym”, że Cracovia może zostać mistrzem Polski. –Konkurencja skupi się na pucharach – twierdził Kosowski. Teraz na stadion przy Kałuży przyjechała zmęczona morderczym thrillerem Legia. To dobry moment na weryfikację tej prognozy.
Cracovia – Legia: Legia gra, „Pasy” strzelają
Na początku spotkania Legia oddała Cracovii piłkę. Było do przewidzenia, że prędzej czy później rywale spróbują wykorzystać słabszy element gry Cracovii. Wyjściowe ustawienie Legii mogło zaskoczyć. Zabrakło Elitima, Biczachczjana, Nsame, a więc zawodników, którzy decydują o sile zespołu w pucharach. W czasie konferencji prasowej trener Iordanescu mówił:
Praktycznie od początku rundy gramy co trzy dni. Nowi gracze muszą wkomponować się w zespół. A ci, którzy grają, potrzebują odpoczynku.
To Legia mimo mniejszego procenta posiadania była konkretniejsza. W 13. minucie Wojciech Urbański przeprowadził indywidualną akcję, po której trafił w słupek.
Bramkę zdobyła jednak Cracovia. W 24. minucie chorwacki obrońca Šutulo znakomicie podłączył się do akcji ofensywnej, Al Ammari posłał prostopadłe podanie, a Stoljković wygrał biegowy pojedynek z Jędrzejczykiem. Do przerwy wynik nie zmienił się. Po stronie konkretów mieliśmy jeszcze jeden sprint Stoljkovicia po podaniu Mateusza Klicha.
Klich dobrze rokuje
Powrót Mateusza Klicha do Cracovii daje nadzieję na rozwiązanie problemu z grą w ataku pozycyjnym. W swoich wcześniejszych klubach trener Elsner znany był z tego, że jego drużyny grały w ataku pozycyjnym z pominięciem drugiej linii, a receptą na pressing było pozbycie się piłki. Teraz jednak Elsner chce stworzyć zespół silny w kreacji. Wydawało się dzisiaj, że podejmowania prób budowania akcji podaniami jest jakby więcej. Cracovia przez cały mecz oddała dwa strzały (przy 11 Legii). Trener „Pasów” mówił na konferencji prasowej:
Oczywiście chciałbym, by tych sytuacji było więcej. Nie wydaje mi się, by Legia bardziej niż my zasłużyła dzisiaj na zwycięstwo. Występ Mateusza oceniam pozytywnie, ten zawodnik ma niesamowitą jakość. Ogólnie jestem dziś bardzo dumny z mojego zespołu.
Na początku drugiej połowy Mileta Rajović błyskawicznie doprowadził do wyrównania. Rosły napastnik zaczyna spłacać się Legii. Udział przy golu miał też Damian Szymański. Cracovia mogła od razu znów prowadzić, ale centrostrzał Mincheva trafił w słupek. Potem oba zespoły skupiły się na pilnowaniu środka, choć więcej z gry miała Legia. To jednak Cracovia zdobyła zwycięską bramkę za sprawą Mauro Perkovicia, który w 66. minucie zamienił na bramkę dośrodkowanie na krótki słupek.
Wejście na boisko ofensywnych graczy Legii nie zmieniło losów spotkania. Co więcej, niepokoją informacje przekazane przez trenera Iordanescu o kontuzji Achillesa Jeana-Pierre’a Nsame. Legia może stracić lidera ataku, dramat zawodnika, wielka szkoda. Cracovia cofnęła się, momentami broniła zbyt głęboko, ale nie dała sobie odebrać zwycięstwa. Po meczu Oskar Wójcik powiedział w mix-zonie:
Cierpieliśmy w tym meczu w obronie niskiej, ale trener Elsner uczy nas dojrzałości w obronie. Cieszę się, że rozwijamy się jako zespół, a kibice doceniają moją grę.
Cracovia znów cierpiała, ale z meczu wyszła zwycięsko. Trener Elsner ma świadomość konieczności lepszej gry pozycyjnej. Stąd mówił o jeszcze jednym kreatywnym graczu, którego chciałby w składzie. Gospodarze po raz piąty z rzędu ograli Legię na własnym boisku.