Copa America, jak każdy turniej tej rangi, ma duży potencjał na wylansowanie nowych gwiazd światowej piłki. Przedstawiliśmy już wszystkich uczestników, pora więc wytypować, kto może stać się gwiazdą tegorocznych rozgrywek.
Na tegorocznym CA wystąpi wielu zawodników światowej klasy. Łatwo byłoby stwierdzić, że gwiazdą turnieju zostanie Messi, Sanchez czy Aguero, pokusimy się jednak znaleźć tych, którzy mogą odpalić właśnie dziś, a jeszcze nie mają wielkiej renomy. Jeśli natomiast chodzi o największe sławy, które postawią swoją stopę na chilijskiej ziemi w najbliższych dniach, to gwiazd naprawdę nie brakuje. Alexis Sanchez i Gary Medel w kadrze gospodarzy, Rafael Marquez w barwach Meksyku, plejada Argentyńczyków, z Messim, Aguero, di Marią, Higuainem, Tevezem i Macherano na czele, Urugwaj z Cavanim i Godinem, Brazylia z Neymarem i Davidem Luizem, a także Kolumbia z Jamesem Rodriguezem czy Falcao. Cóż, nazwisk na Copa America brakować nie będzie – pod tym względem tylko mistrzostwa Europy mogłyby konkurować z tą imprezą (mam na myśli tylko rozgrywki kontynentalne).
Kto więc z tych, o których nie mówi się na co dzień tak wiele, może zabłysnąć na tym turnieju? Oto lista potencjalnych gwiazd:
Angelo Henriquez (Chile/Manchester United)
Młody napastnik gospodarzy uznawany jest w kraju za największy obecnie piłkarski talent. 21-letni zawodnik jako osiemnastolatek przekonał do siebie skautów „Czerwonych Diabłów”, którzy zarekomendowali wydanie za niego prawie pięciu milionów funtów. Rzucony na głęboką wodę Chilijczyk nie przebił się, co sezon wypożyczany jest do innego klubu. W poprzednim (2013/2014) sezonie reprezentował Real Saragossa i robił to średnio udanie – w 25 meczach ligowych zdobył sześć bramek. Teraz jednak eksplodował – 20 bramek w 25 meczach Dynama Zagrzeb sprawiło, że powrót Henriqueza na Old Trafford staje się realny. Jeśli uda mu się występ na Copa, może wracać do Anglii w glorii i chwale.
Jesus Manuel Corona (Meksyk/Twente FC)
Chyba nie pobaluje zbyt długo w Twente. Młody meksykański skrzydłowy ma za sobą świetny sezon – dziewięć goli i cztery asysty w 29 meczach w Eredivisie. Zakusy na niego mają dwaj giganci tamtejszej ligi – Ajax i PSV. 22-latek gra szalenie widowiskowo, ponosi go jeszcze czasem fantazja znana z latynoskich boisk. Jeśli tylko trafi z formą – to może być jego turniej.
https://youtu.be/ZVZTsBf6SVo
Juan Cazares (Ekwador/Banfield FC)
Kolejny typowy gracz ofensywny. Drobny 23-latek gra w klubie, z którego wypłynął chociażby Mauro Camoranesi. Cazaresa charakteryzuje to, co jest tak znamienne dla Latynosów – świetna technika użytkowa, ruchliwość, niezła skuteczność. Czy taki zawodnik dałby radę w Europie? Niekoniecznie, ale jeśli mamy okazję – nacieszmy oko grą „dziesiątki” w starym, dobrym stylu.
Sebastian Gamarra (Boliwia/AC Milan)
Podstawowe pytanie – czy wywalczy sobie miejsce w składzie swojej kadry? Drugi najmłodszy uczestnik turnieju (najmłodszy z realnymi szansami na grę) został włączony do szerokiej kadry Milanu, nie miał jednak jeszcze okazji zadebiutować w swoim klubie. W reprezentacji ta sztuka udała mu się niedawno – w czasie przygotowań do turnieju. Pierwszy z wymienionych zawodników, który nie jest graczem stricte ofensywnym – to boiskowa „szóstka”, skupiająca się bardziej na grze w destrukcji niż w konstruowaniu akcji. Akademia, z której się wywodzi, jest jednak gwarantem dobrego wyszkolenia technicznego, pod względem taktycznym też może się wyróżniać wśród kolegów z kadry.
Roberto Pereyra (Argentyna/Udinese Calcio)
Krótki będzie najpewniej jego powrót do Udinese – Juventus, który reprezentował w tym sezonie, z pocałowaniem ręki wyłoży za niego 14 milionów euro. Rozgrywający lub lewoskrzydłowy przebił się w ekipie mistrza Włoch – może nie zawsze grał w wyjściowym składzie, niemniej jednak jego bilans na koniec sezonu wygląda imponująco: 52 mecze, sześć goli i cztery asysty we wszystkich klubowych rozgrywkach. Na Copa będzie zmiennikiem, jeśli tylko będzie miał nieco szczęścia – ta sytuacja może się odmienić w trakcie turnieju. Jego potencjał jest na tyle wysoki, że na pewno podołałby wyzwaniu prowadzenia gry swojej kadry.
Diego Rolan (Urugwaj/Bordeaux FC)
Nie powinien być postacią anonimową – obecny sezon w Ligue 1 był w jego wykonaniu wybitny. Na skutek absencji Suareza otwiera się przed nim wspaniała szansa. 22-latek ma na swoim koncie zaledwie pięć meczów w kadrze, wynik ten ulegnie z pewnością poprawie w najbliższym czasie. Mało jest w końcu piłkarzy, którzy w jego wieku zdobywają 15 bramek w lidze tak mocnej jak francuska. Jeśli Urugwaj zajdzie daleko – kandydat na absolutne odkrycie.
Derlis Gonzalez (Paragwaj/FC Basel)
Powoli przebija się do pierwszej jedenastki mocnego FC Basel. Skrzydłowy z Paragwaju ma za sobą udany sezon ligowy – do trzech bramek i ośmiu asyst w Szwajcarii dołożył trzy trafienia w Champions League. 21-latek będzie najpewniej pierwszą opcją trenera kadry na prawym skrzydle. Ostatnio reprezentacja „Guarani” przeżywa kryzys i tylko ktoś taki jak Derlis jest w stanie podźwignąć ją z kolan.
Deshorn Brown (Jamajka/Valerenga Oslo)
Urodzony w Manchesterze rosły napastnik gra w klubie z czołówki ligi norweskiej. W obecnym sezonie (system wiosna-jesień) rozegrał 10 z 12 możliwych spotkań, zdobył w nich pięć bramek. Wcześniej przez lata reprezentował kluby amerykańskie, w których też popisywał się niezłą skutecznością. Jamajka wydaje się zupełnym outsiderem, takich zawodników jak Brown nie można jednak lekceważyć.
Roberto Firmino (Brazylia/TSG Hoffenheim)
O pomocnika Hoffenheim bitwę stoczą niedługo czołowe kluby świata. Raczej nie zostanie w klubie z Badenii-Wirtembergii na kolejny sezon. Trudno tego oczekiwać, gdy 30 milionów euro chce na ciebie wydać Bayern, Liverpool czy kluby z Manchesteru. Firmino to pomocnik totalny – nie jest nastawiony wyłącznie na ofensywę, potrafi kasować ataki rywali, mimo to osiąga imponujące statystyki. W tym sezonie rozegrał 33 mecze w Bundeslidze, zdobył w nich siedem bramek, dorzucił 10 asyst. Lider Hoffenheim rozegrał dotychczas cztery mecze w kadrze, dwa razy znalazł drogę do bramki rywali. W klubie wszyscy trzymają kciuki – jeśli to będzie jego turniej, cena za zawodnika podskoczy pewnie jeszcze o 10-15 milionów euro.
Jeison Murillo (Kolumbia/Inter Mediolan)
Pierwszy gracz w zestawieniu, który jest stoperem. Bardzo chwalony za grę w Granadzie wykupiony został z Udinese (wspólny właściciel obu klubów) przez Inter. Sześciokrotny reprezentant Kolumbii jest jednym z większych talentów na swojej pozycji. Jak na swój wiek (23 lata) jest już doświadczonym graczem – ponad sto występów w Primera i Segunda Division to niezły wynik. Trudno zostać gwiazdą turnieju, będąc obrońcą, nie jest to jednak niemożliwe, co pokazał choćby Fabio Cannavaro na mundialu w Niemczech w 2006 roku. Murillo to oczywiście inna para kaloszy, wydaje się jednak, że jego przyjście do Mediolanu to świetny ruch ze strony Interu.
Andre Carrillo (Peru/Sporting Lizbona)
Długo nie pogra w Lizbonie. Skrzydłowego chce pół Bundesligi, mówiło się też o zainteresowaniu Manchesteru United. Młody peruwiański skrzydłowy wyciągnął godne liczby w tym sezonie – pięć goli i aż piętnaście asyst w lidze w 32 meczach. Linia ofensywna reprezentacji Peru jest zdecydowanie najsilniejszą formacją kadry (Carillo, Pizarro, Guerrero, Farfan), można więc się spodziewać, że Carillo będzie miał komu wykładać piłki i stwarzać sytuacje bramkowe. Taki zawodnik to skarb.
Jhon Murillo (Wenezuela/Benfica S.L.)
Do niedawna gracz rodzimej Zamory, zamienia ją na portugalskiego giganta. W lutym zadebiutował w kadrze, debiut ten okrasił zdobyciem bramki. 20-letni skrzydłowy zdobył 19 bramek w 59 meczach ligowych. Benfica dostrzegła w nim wielki talent, podpisując z nim pięcioletnią umowę. Jako że kadra Wenezueli do najsilniejszych nie należy, będzie musiał wykazać się wielkimi umiejętnościami, żeby zostać zauważonym w czasie tegorocznego Copa America.