Mało która drużyna w naszym kraju tak bardzo liczy na swojego zawodnika. Mowa o Górniku Zabrze i jego napastniku – Igorze Angulo. Przez większość kibiców hiszpański snajper uważany jest za maszynkę do zdobywania bramek. Niestety w obecnym sezonie lekko się ona zablokowała. Angulo zdobył bowiem w dotychczasowych czternastu kolejkach zaledwie cztery gole. Co jest więc powodem utraty skuteczności?
35-letni zawodnik z kraju Basków już niejednokrotnie udowadniał, że bez niego Górnik nie byłby tą samą drużyną. W poprzednich dwóch sezonach zdobył łącznie we wszystkich rozgrywkach aż 54 bramki. Wcześniej w pierwszej lidze również imponował skutecznością. Wynik jak na realia polskich rozgrywek budzi nieukrywany podziw. Brakuje bowiem tak regularnych, bramkostrzelnych zawodników, którzy na swoich barkach nieśliby całą odpowiedzialność za grę ofensywną swojego klubu. Zdarzali się gracze, którzy błyszczeli jeden sezon. Tak regularnych piłkarzy jak Angulo nie było jednak już dawno. Tym mocniej dziwi zatem obecna niemoc hiszpańskiego snajpera.
'Igol' Angulo alcanza los 25 goles con el Górnik Zabrze está temporada (todas las competiciones).
⚽️⚽️⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽ pic.twitter.com/943XZ9awjY
— Migrantes del Balón (@migrantesbalon) April 29, 2019
Wiek, a może rutyna?
Między wierszami z ust malkontentów dobiegały różne przypuszczenia dotyczące obecnej dyspozycji Angulo. Niektórzy z nich twierdzili, że zawodnik metryki już nie oszuka. Z wiekiem będzie mu coraz trudniej imponować szybkimi reakcjami na podania kolegów z zespołu. Od dawna Hiszpan urzekał przecież swoim zachowaniem przy pierwszym kontakcie z piłką. Mało tego, potrafił w odpowiednim momencie wystartować ułamek sekundy wcześniej od rywala, by tym samym już w początkowym fragmencie akcji zyskać nad nim przewagę.
Do dynamiki dochodziły również inne warunki fizyczne. Król strzelców ekstraklasy z poprzedniego sezonu nie bał się kontaktowej gry, nigdy nie odpuszczał bitwy „bark w bark”. Wszystko to pozwalało napastnikowi na skuteczną walkę z obrońcami o każdy centymetr boiska. Czy to wszystko zostało gdzieś utracone? I czy wiek ma tu jakiekolwiek znaczenie? Niekoniecznie. Przecież i w tym sezonie nie można mu odmówić zaangażowania i walki na rzecz drużyny. Może dynamika nie jest już taka sama jak w poprzednich rozgrywkach, ale przyczyny nieskuteczności należy doszukiwać się jednak gdzie indziej.
Być może problemy ze zdobywaniem bramek wynikają po części z… ogrania w naszej rodzimej lidze. Obrońcy są już w pełni przeszkoleni w zakresie umiejętności Baska. Zauważalna jest jedna tendencja – kiedy mówisz o Górniku Zabrze, myślisz o Igorze Angulo. Większość rodzimych klubów wychodzi bodaj z takiego założenia. Trudno więc liczyć na to, że gra żywej legendy zabrzan nie będzie przeanalizowana do ostatniego muśnięcia piłki.
W przypadku tego argumentu również nie do końca trafiamy w sedno. Hiszpan mimo dogłębnego przestudiowania jego gry ciągle zaskakuje obrońców rywali. Dochodzi w tym sezonie do sytuacji bramkowych, często bywa nie do końca upilnowany. Problem tkwi więc w wykańczaniu tych akcji, a nie w samym tworzeniu okazji na strzelenie gola.
Technika na minus?
Igor Angulo w poprzednich sezonach zaskakiwał nie tylko swoimi warunkami fizycznymi. Jak większość hiszpańskich zawodników cechowała go także nieszablonowa technika. Zaskakiwał dobrym balansem ciała, sprytem, opanowaniem piłki. Potrafił zwieść obrońcę, by później bez problemów oszukać bramkarza. Celność jego uderzeń, ale też spokój, z jakim wykańczał akcje, mógł się z pewnością podobać. W tej kwestii tak kolorowo w tym sezonie już nie jest.
Część pozytywnych aspektów gry Hiszpana gdzieś się ulotniła. Czy bezpowrotnie? Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Należy jednak pamiętać, że każdy miewa lepsze i gorsze okresy w karierze. Jedno jest pewne – większości umiejętności nie da się tak po prostu, z dnia na dzień zagubić. Z tego powodu Hiszpan jeszcze niejednokrotnie wszystkich zaskoczy.
Pozycja już nie tak mocna
Angulo zawsze powtarzał, że w Zabrzu czuje się jak w domu. Fantastycznie wkomponował się w zespół, czuje się w tej drużynie szanowany i doceniany. Pozytywnie ocenia niemal każdy aspekt dotyczący drużyny z ulicy Roosevelta. Jego współpraca z trenerem Marcinem Broszem również układała się zawsze wzorowo. Przez lata był na swojej pozycji bezkonkurencyjny. Zaufanie, jakim obdarzali go ludzie zarządzający Górnikiem, było nie do opisania.
Nie wyobrażam sobie siebie w żadnym innym klubie na świecie, taka jest prawda.Igor Angulo
Napastnik nadal może liczyć na trenera, swoich kolegów z zespołu i wszystkich ludzi związanych z Górnikiem. Jest przecież żywą legendą tego klubu! Jedna rzecz uległa jednak zmianie. Dostrzeżono, że każdy zawodnik, nawet najlepszy, teoretycznie potrzebuje jakiejś wewnętrznej rywalizacji. Przez ostatnie lata Angulo nie miał praktycznie żadnego poważnego konkurenta w linii ataku Górnika.
Paradoksalnie chęć zwiększenia rywalizacji mogła jednak zaburzyć spokój i pewność siebie najskuteczniejszego zawodnika drużyny Marcina Brosza. Bywają bowiem takie charaktery, które pokazują pełnię swoich umiejętności jedynie w sytuacji pełnej stabilizacji i spokoju. A na tym głównie bazował Angulo. Sam niejednokrotnie powtarzał, że rozwinął skrzydła dzięki pełnemu zaufaniu i pewności swojej pozycji w klubie.
W drużynie pojawił się już młody, ambitny Piotr Krawczyk. Były napastnik Legionovii w poprzednim sezonie strzelił aż 30 bramek. Klasa rozgrywkowa, w jakiej grał, nie należała może do najwyższych, ale tak czy siak to imponujący wynik. W mediach coraz częściej mówi się także o możliwym sprowadzeniu do Górnika innego napastnika – Jasse Tuominena. Reprezentant Finlandii, grający obecnie w BATE Borysów, bez wątpienia stanowiłby poważną konkurencję dla Angulo. Górnik poszukuje więc alternatywy dla swojej legendy. Czy będzie ona konieczna, pokażą z pewnością najbliższe spotkania zabrzan w PKO Ekstraklasie.