Co dalej z gwiazdą „Sbornej”?


Po świetnym występie na Euro 2008 najwięcej mówiło się o nim i o jego przejściu do którejś z zachodnich lig. Tymczasem on pozostał w Zenicie Sankt Petersburg. Czy w czasie zimowego okna transferowego któryś z europejskich potentatów zgłosi się po Andrieja Arszawina?


Udostępnij na Udostępnij na

Łukasz Koszewski: – Wydaje mi się, że nie ma szans na to, żeby pozostał w Zenicie.

Artiom Dudarev: – Arszawin będzie grał w Europie, to nie ulega wątpliwości. Na Euro rzeczywiście pokazał natchnioną grę i ustawiła się po niego kolejka. Jedyną przeszkodą, jaka stanęła na jego drodze, jest cena, jaką zażądali za niego włodarze Zenitu. 30 mln euro to spora kwota nawet dla potentatów piłki klubowej. Zastawiam się, czy teraz ta sytuacja się nie powtórzy i jak zawodnik będzie reagował w tej sytuacji.

Ł.K.: – Działacze, prezes i trener Dick Advocaat (choć ten jest raczej pogodzony z jego utratą) zapewne zrobią wszystko, by popularny „Szawa” został na Pietrowskim. Ten jednak grozi zerwaniem kontraktu, na co pozwala mu prawo Webstera. W styczniu przekonamy się, jakie są motywy jego działania.

A.D.:  – Arszawin nie jest już młody i to normalne, że chce spróbować swoich sil w najlepszych europejskich ligach. Ma 27 lat, to oznacza jeszcze 3-4 lata gry na najwyższym poziomie. I teraz  jest najlepszy moment na spełnienie swojego marzenia. A Zenit może stracić albo zyskać na tym. Może stracić przede wszystkim dobrą markę, ale jeśli sprzeda swojego wychowanka do top-klubu, to zyska prestiż.

Ł.K.: – Ważne jest też to, żeby nie stracić za wiele gotówki. Gdyby transfer szedł w drugą stronę, nie byłoby żadnego problemu. Szefowie Gazpromu byliby w stanie wyłożyć za „Maleńkiego Maestro” dowolną sumę (przypomnijmy wart 30 mln euro zakup Danny’ego). Jednak żaden z europejskich tuzów nie wyłoży aż tyle za piłkarza mającego 27 lat.

A.D.: – To 30 mln euro nie jest wyssane z palca. Prezes Zenitu ma mocny argument. Latem Liverpool wydal dokładnie 30 mln za Robbie Keane’a, nie najbardziej gwiezdnego gracza Premiership. Keane jest dwa lata starszy od gwiazdy Sbornej i nie może się pochwalić taką techniką i prędkością, co Arszawin. Więc dlaczego Zenit miałby oddawać swojego podstawowego gracza za mniej jak 30 mln euro? Cena jest odpowiednia i wydaje mi się, że Real czy Arsenal, kluby, które mają teraz problemy z ofensywą, postarają się znaleźć kompromis z Zenitem.

Ł.K.: – Mnie to trochę przypomina sytuację Artura Boruca w Celtiku, który ciągle jest łączony z europejskimi potęgami, jak Bayern czy Milan, gdy tymczasem Gordon Strachan ciągle go trzyma na Celtic Park, dyktując zaporową cenę. Osobiście wydaje mi się, że cena Andrieja Siergiejewicza będzie oscylowała w okolicach 20 milionów. W obecnej sytuacji ekonomicznej na świecie więcej niż europejskie tuzy wyłożą tylko szejkowie z ZEA. Poza tym lepiej jest wziąć mniejszą cenę niż stracić na zawodniku z tytułu prawa Webstera.

A.D.: – W rosyjskiej i zachodniej prasie lista potencjalnych pracodawców Arszawina rośnie z dnia na dzień. Na tej liście są już Arsenal, Real, Barcelona, Chelsea, Tottenham…

Ł.K.: – Teoretycznie najbliżej powinno mu być do Tottenhamu, gdzie miałby stworzyć rosyjski atak z Romanem Pawljuczenką. Najbardziej zdeterminowany zapewne jest Arsenal, który na gwałt potrzebuje bramkostrzelnego napastnika. Podejrzewam, że „Szawa” jednak zdecyduje się na Barcelonę.

A.D.: – Andriej od dziecka marzył o grze na Camp Nou, ale nie wierzę, że znajdzie się dla niego miejsce w jedenastce „Blaugrany”. Messi, Eto’o, Henry, Bojan, Gudjohnsen, z ofensywą w Barcie wszystko jest w porządku. Ale Arszawin jeszcze ma szanse pojawić się na w stolicy Katalonii… w barwach Realu. Przypomnę, że to właśnie aktualny  trener „Królewskich”, Juande Ramos, był zainteresowany sprowadzeniem Rosjanina do Tottenhamu, którym się wtedy opiekował. 6. piłkarz tego roku według „France Football” naprawdę wzmocniłby klub ze stolicy Hiszpanii.

Ł.K.: – Niestety jego przejścia do Madrytu w styczniu nie oceniam na prawdopodobne. Real ma problemy z kontuzjami, ale następcę Ruuda van Nistelrooya znalazł w osobie Klaasa-Jana Huntelaara. Ponadto „Maleńki Maestro” nie będzie reprezentował Realu w Lidze Mistrzów, w której grał w barwach Zenitu. Jeżeli ma wzmocnić zespół z Kastylii, to najwcześniej latem.

A.D.: – O wszystkim przekonamy już wkrótce. Jestem pewien, że kibice z całej Europy z niecierpliwością czekają na rozstrzygnięcie, bo ta historia ciągnie się jak serial „Na Wspólnej”. Arszawin to wielki talent i życzmy mu wszystkiego dobrego.

Dyskutowali Artiom Dudarev i Łukasz Koszewski (obaj dział ligi rosyjskiej)

Komentarze
Sławomir Kruczek (gość) - 16 lat temu

Oby tylko z "Na Wspólnej" nie zmieniała się w
"Modę na sukces" :P

Najnowsze