Ciro Immobile pewnie zmierza po koronę króla strzelców


Reprezentant Włoch po ośmiu meczach w Serie A jest liderem klasyfikacji

21 października 2019 Ciro Immobile pewnie zmierza po koronę króla strzelców

Świetny na włoskich boiskach, zawodzący za granicą – taka opinia już chyba do końca kariery będzie się ciągnąć za Ciro Immobile. Sam Włoch chyba zdaje sobie z tego sprawę, ponieważ rozgrywa już swój czwarty sezon w Lazio. Wychodzi mu to na dobre – po ośmiu meczach swojego zespołu w Serie A jest liderem klasyfikacji strzelców. Czy ma szansę utrzymać tak dobrą formę?


Udostępnij na Udostępnij na

Włoski napastnik jak na razie ma na swoim koncie dziewięć trafień. Konkurencja jednak nie śpi – za jego plecami czają się Duvan Zapata z Atalanty, Domenico Berardi z Sassuolo oraz Andrea Belotti, napastnik Torino. Na uwadze należy mieć również Cristiano Ronaldo, który co prawda na ten moment ma zaledwie trzy gole, lecz Portugalczyk może przebudzić się w każdej chwili. W żadnym wypadku nie należy jednak lekceważyć Immobile.

Sylwetka zawodnika

Ciro Immobile urodził się 20 lutego 1990 roku w Torre Annunziata. Swoją piłkarską karierę rozpoczął w juniorach AS Sorrento Calcio, skąd w 2008 roku został wykupiony przez Juventus. W tym klubie zadebiutował w Serie A, a miało to miejsce 14 marca 2009 roku w meczu przeciwko Bolognii. Zmienił on wówczas w końcówce spotkania samego Alessandro Del Piero.

W Juventusie jednak nie przebił się do pierwszego składu i został wypożyczony do SS Robur Siena. Zagrał tam tylko czterokrotnie i strzelił jedną bramkę. Następnie udał się na wypożyczenie do ASD US Grosseto 1912, lecz w szesnastu spotkaniach dla tego klubu zdobył tylko jednego gola.

Pierwszym udanym okresem w karierze Immobile było wypożyczenie do Pescary. W barwach „Delfinów” wystąpił 37 razy i zdobył aż 28 bramek. Został tym samym królem strzelców Serie B. To zaowocowało przenosinami do Genoi. W tym klubie jednak ponownie nie zachwycił, gdyż w ciągu całego sezonu strzelił zaledwie pięć bramek. Przeniósł się więc do Torino, gdzie rozwinął skrzydła. Z 22 trafieniami został królem strzelców Serie A sezonu 2013/2014, a z Alessio Cercim stworzyli duet, którego bała się cała liga.

Udany sezon zaowocował transferem do zagranicznej ligi. Borussia Dortmund, próbująca wypełnić lukę po Robercie Lewandowskim, kupiła Włocha za niespełna 20 milionów euro. W Niemczech jednak Immobile nie czuł się dobrze, co przekładało się na jego słabą dyspozycję. W Bundeslidze strzelił zaledwie pięć bramek, a w drugiej części sezonu stał się zawodnikiem rezerwowym. Włoch szukał więc szczęścia dalej.

Został wypożyczony do Sevilli, lecz w tym zespole wystąpił zaledwie 15 razy i zdobył cztery gole. Hiszpanie co prawda wykupili Włocha z Borussii, jednak wypożyczyli go do klubu, któremu zawdzięcza najwięcej – do Torino. Immobile spędził tam kolejne pół roku, po czym w lipcu 2016 roku został wykupiony przez Lazio.

Czwarty sezon Immobile w Lazio

W swoim debiutanckim sezonie w barwach „Biancocelestich” reprezentant Włoch strzelił aż 23 bramki w lidze i z miejsca stał się napastnikiem numer jeden w drużynie Simone Inzaghiego. Następny sezon był jeszcze lepszy – 29 goli i kolejna, dzielona z Icardim, nagroda króla strzelców Serie A. Ostatnie rozgrywki ligi włoskiej były jednak słabsze w jego wykonaniu. Włoch zdobył 15 bramek, co pozwoliło mu zająć dopiero dziesiąte miejsce w klasyfikacji strzelców.

Immobile jest jednak zawodnikiem dla Lazio niezbędnym, o czym najlepiej świadczy dorobek bramkowy tej drużyny w trwającym sezonie. W ośmiu meczach „Biancocelesti” zdobyli 16 bramek, z czego aż dziewięć jest autorstwa Immobile. Jeśli doliczymy jego trzy asysty, to wychodzi na to, że Lazio bez udziału włoskiego napastnika strzeliło zaledwie cztery bramki. Więcej o drużynie prowadzonej przez Simone Inzaghiego można przeczytać TUTAJ.

Ostatnio jednak doszło pomiędzy nimi do pewnych niesnasek. W meczu z Parmą Immobile został dość nieoczekiwanie zmieniony w 63. minucie, chociaż rozgrywał dobre zawody i miał na swoim koncie bramkę. Reprezentant Włoch, gdy dowiedział się o zmianie, wściekł się. Wymachiwał rękoma, kręcił głową i dawał upust swojemu niezadowoleniu jeszcze na ławce rezerwowych.

– Taka reakcja Ciro była oczywista, ale on jest jednym z tych, dla których gorsze wyniki są najbardziej bolesne. Miał małe problemy mięśniowe w pierwszej połowie, więc nie chciałem ryzykować. Musi zostawić ten temat. Zrobił mały ferment po zejściu i gdy dotarł do ławki, powiedziałem mu o tym. Zrozumie to, gdy ochłonie. To było zbyt ekscesywne zachowanie, ale kilka ostatnich dni nie było łatwych dla nikogo z zespołu. Między nami nie ma żadnego problemu – tak skomentował zachowanie Immobile po meczu szkoleniowiec Lazio. W następnej kolejce jednak jego zespół mierzył się z Interem, a Inzaghi podjął decyzję, że reprezentant Włoch rozpocznie spotkanie na ławce.

Utrzymać poziom

Po ośmiu kolejkach Immobile ma na swoim koncie dziewięć trafień i jest niekwestionowanym liderem klasyfikacji strzelców Serie A. Przed meczem Lazio z Atalantą Włoch mógł czuć na plecach oddech Duvana Zapaty, lecz w spotkaniu przeciwko „Biancocelesti” nie mógł on poprawić swojego dorobku, ponieważ Kolumbijczyk zmaga się z kontuzją.

W następnej serii spotkań reprezentant Włoch staje przed szansą na kolejne trafienia, lecz zadanie nie będzie proste. Przeciwnikiem Lazio będzie bowiem Fiorentina, która złapała wiatr w żagle i może się pochwalić trzema zwycięstwami z rzędu. Czas pokaże, czy snajper utrzyma wysoką dyspozycję.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze