Chelsea w końcu wraca do żywych


Chelsea trwającego sezonu nie może zaliczyć do najlepszych. Ostatnie wyniki dają jednak powody do optymizmu

11 marca 2023 Chelsea w końcu wraca do żywych
footballtransfertavern.com

Przez tylko jedną kolejkę tego sezonu Chelsea znajdowała się w TOP4. To najgorszy wynik „The Blues” od fatalnie zakończonych rozgrywek Premier League 2015/2016. Wówczas zakończyli zmagania ligowe na dziesiątym miejscu. Dziś są właśnie na tej lokacie, co rzecz jasna niczego dobrego nie oznacza. Niemniej grają ostatnio coraz lepiej.


Udostępnij na Udostępnij na

  • Chelsea 1:0 Leeds United
  • Chelsea 2:0 Borussia Dortmund
  • Leicester 1:3 Chelsea

Powyżej trzy ostatnie wyniki Chelsea. Były to, jak widać, trzy zwycięstwa i to jak ważne w kontekście przyszłości „The Blues”. Podopieczni Grahama Pottera zaczynają grać skuteczniej i składniej, czego efekty wyraźnie widzimy w rezultatach.

Czy to koniec odbudowy? Co sprawiło, że Chelsea zaczęła grać lepiej? Jaka może być najbliższa przyszłość „The Blues”? Na te i inne pytania odpowiedzi uzyskacie w tym artykule…

Defensywa nareszcie ustabilizowana

Chelsea przed rozegraniem meczu z Leicester miała ujemny bilans bramkowy w Premier League! Co to oznacza? Oczywiście, że Chelsea nie potrafi strzelić w tym sezonie zbyt dużej liczby bramek. Zwykle jednak drużyna, która posiada taki problem, po prostu stara się wyglądać dobrze przynajmniej w grze obronnej. Przykładem takiego podejścia jest Newcastle United. Jeśli chodzi o „The Blues”, sęk w tym, że oni ani z przodu, ani też z tyłu nie wyglądali specjalnie dobrze. Gdyby nie dzisiejsze zwycięstwo, Chelsea miałaby tyle samo oczek straty do docelowego TOP4 co przewagi nad strefą spadkową.

Wydaje się jednak, że akurat problemy defensywne w Chelsea odchodzą powoli w cień. Graham Potter rotował już różnymi zawodnikami w formacji obronnej. Były takie tria jak Silva – Koulibaly – James, Silva – Koulibaly – Azpilicueta, Silva – Koulibaly – Chalobah, Chalobah – Silva – Cucurella, a także duety w postaci Koulibaly – Silva, Silva – Chalobah, Fofana – Silva, Chalobah – Koulibaly. Później do całego tego towarzystwa jeszcze dołączył Benoit Badiashile, który zaliczył bardzo udane wejście do zespołu. Tak że kombinacji było wiele. Podobnie jak komplikacji. Nagle wypadła ostoja defensywy w postaci Silvy oraz dobrze grający James, a pozostali zawodnicy wyglądali bez nich jeszcze gorzej.

Po wielu problemach wydaje się jednak, że defensywa w końcu wygląda na trwałą. Jak wygląda zatem ta stabilna trójka z tyłu? Cucurella – Koulibaly – Fofana…

Marc Cucurella

Pierwszy z wymienionych, gdyby nie ostatnia lepsza forma, zapewne znalazłby się w jedenastce najgorszych transferów tego sezonu. Naprawdę. Chelsea zapłaciła za niego niemałe pieniądze, a ten nie pokazywał się w żadnym stopniu z pozytywnej strony. Wydawało się, że za Grahama Pottera, czyli starego trenera z Brighton, będzie tylko się rozwijał. Nic bardziej mylnego. Marc Cucurella w żadnym elemencie swojej gry specjalnie się nie wyróżniał i to był chyba największy problem.

Był zawodnikiem przeciętnym, a w dodatku popełnił kilka znaczących pomyłek. W ostatnim czasie musiało się jednak zmienić postrzeganie jego osoby. Zawodnik spotkania przeciwko Borussii Dortmund, bardzo udana postawa 24-latka w defensywie przeciwko Leicester City… Wszystko dzięki zmianie pozycji. Dużo lepiej sprawuje się on jako bardziej cofnięty, ale przesunięty lekko do środka obrońca.

Kalidou Koulibaly

Obok Cucurelli bohater kolejnego niechlubnego, przynajmniej na początku, transferu. Kalidou Koulibaly niczym nie nawiązywał do swojej dyspozycji z Napoli, natomiast ostatnio trzeba o nim mówić w samych superlatywach. Nie jest już ospały, poprawił koncentrację i nie jest tym słabszym obrońcą z bloku obok wspomnianego wcześniej Thiago Silvy, jak był postrzegany na starcie bieżących rozgrywek. Zresztą słusznie.

Wesley Fofana

O trzecim z tego bloku defensywnego można powiedzieć najmniej, bo miał też dużo pecha. Zaczął sezon dobrze, wywalczył sobie pierwszy skład, ale problemem okazała się kontuzja wykluczająca go z gry na prawie sześć miesięcy. Ostatnio wrócił i od razu pokazał, że w drużynie Chelsea może być dużą wartością dodaną.

Głębia składu lepiej wykorzystywana

Kadra Chelsea składa się na dzisiaj z 32 zawodników. To najbardziej liczna drużyna w Premier League poza Nottingham Forest. I to widać. Piłkarzy na boisku może być, wiadomo, jedenastu, a na regularną grę liczy pewnie z 25 z nich. Nie jest więc możliwe, aby każdego zadowolić. Dobrego trenera poznaje się jednak po tym, że jest w stanie mimo prawdopodobnego rozgoryczenia niektórych umiejętnie wykorzystywać tak dużą rzeszę ludzi. Tymczasem Potter próbował wielu wariantów, przy czym nie wychodziło właściwie nic. Były szkoleniowiec Brighton nie mógł odbudować żadnego piłkarza. Jedyne, co robił, to ewentualne defekty w składzie podmieniał innym graczem bez formy. I tak w kółko. Wpadł w błędne koło, z którego trudno było wyjść.

 

Ale się udało! Joao Felix, Raheem Sterling, Kai Havertz, Ben Chilwell, Enzo Fernandez, Mateo Kovacić i wielu innych… Chelsea ma dziś wielu bohaterów, a na niemal każdego z nich może liczyć Graham Potter. To jest to, do czego dążyli. Nareszcie się udało. Teraz tylko podtrzymać formę i odbudowywać kolejnych zawodników – wtedy wszystko powinno być dobrze.

Dalej jest dużo do poprawy

Mychajło Mudryk – w szczególności z myślą o tym zawodniku powstał ten akapit. Chelsea gra bardziej składnie, ładnie, popełnia mniej błędów… ale wciąż jest tam dużo do poprawy. Podobnie jak u Ukraińca, który był sprowadzany jako gwiazda Szachtaru, sprawdzona już w jakimś małym stopniu w światowej piłce. Niemałe pieniądze, wielkie oczekiwania i choć debiut z Liverpoolem był niezły, delikatnie mówiąc, na tym jego popisy się zakończyły.

Ogólnie ocenianie tego zawodnika jest dość dużym problemem. Widać, że ma duże umiejętności, przede wszystkim dużą wiarę we własne możliwości i papiery na to, aby w przyszłości być topowym piłkarzem. Niemniej z drugiej strony popełnia zbyt dużą liczbę błędów i wcale nie pomaga zespołowi. Biorąc pod uwagę formę poszczególnych skrzydłowych, Mudryk w zasadzie nie powinien w ogóle grać. Często przechodzi obok meczów i choć miewa przebłyski, właśnie tylko je miewa. Na dłuższą metę może dać dużo klubowi, ale musi się zaaklimatyzować w Anglii, co trwa wyjątkowo długo.

Również wyjątkowo długo nie może nawiązać do swojej najlepszej formy Mason Mount, który od dłuższego czasu jest tylko cieniem samego siebie. Coraz poważniej mówi się w jego kontekście nawet o transferze, co dwa lata bądź rok temu byłoby nie do pomyślenia. Nie do pomyślenia, by Chelsea w ogóle rozważała, aby go gdziekolwiek puścić. W najlepszej dyspozycji jest zawodnikiem dającym coś ekstra. Dziś ta iskra jakby wygasła…

Słabość wymienionej dwójki oczywiście w dużej mierze wpływa na niemoc strzelecką, z którą borykają się podopieczni Pottera.

Do odbudowy jest oczywiście większa rzesza graczy, ale są to raczej postacie typu Pulisic czy Ziyech. Prawda jest taka, że akurat ich w klubie nie powinno być. To już po sezonie, ale Chelsea powinna pozbyć się takich zbędnych elementów w kadrze i zainwestować przede wszystkim w jakiegoś goleadora, który mógłby wziąć na siebie odpowiedzialność za wykańczanie akcji. Z tym bowiem problem jest największy.

Chelsea może uratować ten sezon

Chelsea ma za sobą bardzo słaby czas, ale wychodzi na prostą. Nie wszystko jeszcze w tym sezonie stracone i to jest w sumie główny morał tego artykułu. Wielu skreślało drużynę „The Blues”, a przede wszystkim możliwość dalszego prowadzenia jej przez Grahama Pottera. Jak widać, trzeba dawać czas. Tak dużo, szczególnie w Polsce, oglądamy patologicznych zwolnień trenerów za wpadnięcie w pierwszy większy kryzys. Dobrze, że Todd Boehly i reszta zarządu Chelsea decydowali o losie Anglika, a nie kibice.

Ta sytuacja powinna być lekcją dla wszystkich niedowiarków… Chelsea była słaba, Chelsea nie zadowalała swoimi wynikami i przede wszystkim zawodziła. Fakty są jednak takie, że jest już lepiej. TOP4 jeszcze w pełni nie uciekło, a dodatkowo udało się w dobrym stylu awansować do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, pokonując świetnie w tym sezonie grającą Borussię Dortmund. Jeżeli zespół z niebieskiej części Londynu podtrzyma passę, ten sezon wcale nie musi być aż taką tragedią.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze