Celtic z siódmym tytułem z rzędu. Największa dominacja w Europie?


Celtic zdobył tytuł w fantastycznym stylu, pokonując derbowych rywali – Glasgow Rangers – aż 5:0

30 kwietnia 2018 Celtic z siódmym tytułem z rzędu. Największa dominacja w Europie?

Celtic Brendana Rodgersa osiągnął nowy poziom hegemonii. Siódmy tytuł z rzędu został przypieczętowany po wręcz bezproblemowym rozgromieniu głównego konkurenta. Celtic w szkockiej lidze dominuje na każdej płaszczyźnie – począwszy od jakości kadry, kończąc na stylu gry i wizji przyszłości. Choć "Rangersi" po powrocie do elity próbują gonić swojego lokalnego rywala, to dysproporcja pomiędzy oboma klubami jest tak ogromna, że dominacja Celticu może trwać przez najbliższe lata.


Udostępnij na Udostępnij na

Początki dominacji

W sezonie 2010/2011 „Rangersi” zdobyli swój ostatni tytuł mistrzowski. Był to wówczas czwarty kolejny triumf ligowy lokalnych rywali Celticu. W niebieskiej części Glasgow nikt nie przeczuwał katastrofy, która nieuchronnie się zbliżała.

„Rangersi” w wyniku problemów finansowych zostali zdegradowani do 4. klasy rozgrywkowej. W klubie panował ogromny bałagan, niejasności na najwyższym szczeblu przysłaniały bowiem kibicom i piłkarzom to, co najważniejsze – a więc osiąganie odpowiednich rezultatów na murawie.

Po drugiej stronie Glasgow panowały całkowicie odmienne nastroje. Celtic, mając świadomość słabości „Rangersów”, stracił czołowego konkurenta w walce o ligowy triumf. Tym samym – choć „Rangersi” prędko wrócili do najwyższej klasy rozgrywkowej – Celtic zdołał dopisać do swojej historii cztery kolejne ligowe tytuły, które okazały się zaledwie początkiem dominacji.

Rywalizacja napędza rozwój

Degradacja lokalnego rywala niosła za sobą dwa skutki. Po pierwsze, Celtic niemal już na początku sezon był pewien tytułu, gdyż różnice w jakości drużyn w szkockiej lidze były kolosalne. Z drugiej jednak strony brak równorzędnego rywala sprawił, że Celtic zatrzymał się w rozwoju. Szczególnie widoczne było to w europejskich pucharach, w których ekipa z Glasgow potrafiła ulec nawet mistrzowi Polski – Legii Warszawa.

Zatem choć Celtic wciąż dominował w lidze, to fani mieli poczucie, że klub stoi w miejscu. Wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kiedy do klubu trafił Brendan Rodgers. Zwolniony z Liverpoolu trener nie miał łatwych początków, lecz z czasem postawił zespół na nogi.

Po wyrównanej rywalizacji z mistrzem Luksemburga w eliminacjach do Ligi Mistrzów kibice prędko zaczęli powątpiewać w możliwości Rodgersa. Każde kolejne spotkanie przybliżało jednak zespół do osiągnięcia poziomu i stylu, którego oczekiwał trener. Tym samym Celtic już nie tylko wygrywał, ale przede wszystkim stał się dobrym miejscem do rozwoju piłkarzy.

Styl ma znaczenie

Rodgers nauczył piłkarzy Celticu europejskich standardów. Drużyna obecnie może imponować nie tylko przygotowaniem fizycznym, lecz także umiejętnością wielofazowego rozegrania akcji i skutecznej defensywy. Celtic nie jest już stereotypowym, brytyjskim zespołem, który swoją grę opiera wyłącznie na dośrodkowaniach. Rodgers wprowadził do zespołu porządek i styl, który może imponować nawet w warunkach europejskich.

Celtic osiągnął poziom kultury gry, który dla wielu innych klubów w Szkocji jest niemożliwy do pokonania. Szybka wymiana piłki przez kreatywny środek pola, nieszablonowi skrzydłowi i skuteczni napastnicy sprawiają, że dominacja ligowa Celticu jest niepodważalna.

Rodgers dokonał tego, co nie udało się jego poprzednikowi. Wpłynął na rozwój klubu, zmienił jego styl gry, pamiętając jednak o brytyjskich warunkach, w których pewne schematy są nie do zrealizowania. Dzięki umiejętnemu połączeniu brytyjskiej tradycji i nowoczesnego futbolu Celtic znajduje się lata świetlne przed ligową konkurencją.

„Rangersi” naśladują Celtic

Porażka 0:5, która dodatkowo przypieczętowała tytuł dla lokalnego rywala, była niezwykle bolesna dla kibiców Glasgow Rangers. Choć zaraz minie trzeci rok od powrotu klubu do ligowej elity, to zespół z Ibrox wciąż nie potrafi na równi rywalizować z Celtikiem.

Taki stan rzeczy dla włodarzy klubu nie jest akceptowalny, zatem od nowego sezonu przed zespołem kolejne zmiany. Nowym trenerem zostanie Steven Gerrard, dla którego będzie to pierwsza praca w seniorskiej piłce. Do tej pory Anglik prowadził zespół U-18 Liverpoolu.

Gerrard w pewien sposób może naśladować filozofię Rodgersa, obaj panowie współpracowali bowiem ze sobą jeszcze za czasów pracy Irlandczyka w Liverpoolu. Już wtedy Gerrard chętnie wysłuchiwał taktycznych rad trenera, który w swoim ówczesnym podopiecznym widział świetnego kandydata na szkoleniowca.

Gerrard dobrze radził sobie w drużynach młodzieżowych, jednak praca w seniorskiej piłce jest znacznie większym wyzwaniem. Legenda Liverpoolu nie stanie przed łatwym zadaniem, od samego początku oczekiwać będzie się bowiem od niego zdetronizowania Celticu.

Celtic przykładem dla polskich klubów

7-letnia dominacja Celticu powinna być wzorem do naśladowania również dla polskich potentatów. By osiągać sukcesy na podwórku międzynarodowym, warto najpierw zdominować własne rozgrywki i to za ich pośrednictwem wypracować odpowiedni styl, który umożliwi sukces.

Gdy nie tak dawno Legia mierzyła się z Celtikiem, wydawać się mogło, że to klub z Warszawy dąży w odpowiednim kierunku. Stało się jednak inaczej. To Celtic dzięki stabilności i zdecydowanej dominacji w lidze ustabilizował swoją pozycję na arenie europejskiej. Legia zaś wciąż poszukuje jednego trenera, który stworzy w klubie odpowiednie podstawy do dalszego rozwoju.

Niepowtarzalna dominacja?

Warto zadać sobie pytanie, czy w Europie znajdziemy inną ligę, w której dominacja jednego zespołu jest aż nadto widoczna. Celtic zdobywa tytuł siódmy raz z rzędu, przegrał z 35 meczów zaledwie trzy spotkania. Do tego podopieczni Rodgersa strzelają na mecz średnio dwie bramki i dysponują najlepszą obroną w lidze, tracąc o 13 bramek mniej niż drugie w tej konkurencji Aberdeen.

Choć w innych ligach europejskich również znajdziemy potentatów, to chyba właśnie szkocka Premiership charakteryzuje się największą dysproporcją pomiędzy liderem a resztą stawki. Stan ten utrzyma się najpewniej do czasu, kiedy Brendan Rodgers opuści Celtic. Tylko wtedy „Rangersi” – być może wciąż ze Stevenem Gerrardem – będą w stanie wykorzystać chwilowy niepokój w szeregach lokalnego rywala.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze